Recenzja Top Note

High Definition Quartet – Bukoliki

Obrazek tytułowy

Rcenzja opublikowana w JazzPRESS - listopad 2015 Autor: Piotr Wickowski

Piotr Orzechowski w rozmowie, którą opublikowaliśmy w styczniowym numerze JazzPRESSu zarzekał się, że High Definition Quartet jest odrębnym bytem odróżniającym się wyraźnie od jego działal- ności solowej. Najnowsza płyta zespołu – wydane pod koniec września Bukoliki – nie są jednak tego potwierdzeniem.

Bukoliki można uznać za zespołową kontynuację twórczości solowej Orzechowskiego. Wpisują się w logiczną drogę rozwoju jego kariery jako Pianohooligana, wyznaczaną przez wydawane kolejno: Experiment: Penderecki (Decca Classics, 2012), 15 Studies for the Oberek (Decca Classics, 2014). Niezaprzeczalnie na ostateczny rezultat tej płyty złożyła się praca wszystkich czterech muzyków (Piotr Orzechowski – fortepian, Mateusz Śliwa – saksofon tenorowy, Alan Wykpisz – kontrabas, Dawid Fortuna – perkusja, na tym instrumencie zmiana od poprzedniej płyty zespołu), jednak to Orzechowski opracował całość materiału i przede wszystkim słychać jak urzeczywistniane są w nim jego idee: poszukiwanie nowej, ponadgatunkowej muzyki oraz pierwiastków wspólnych, leżących u postaw polskiej muzyki ludowej.

Bukoliki powstały na podstawie kompozycji Witolda Lutosławskiego. Kompozytor napisał je w 1952 roku i sam, rok później, jako pierwszy wykonał na fortepianie. Nawiązywał w nich do ludowych melodii kurpiowskich (ze zbioru Puszcza Kurpiowska w pieśni zebranych przez księdza Władysława Skierkowskiego, którego wizerunek zdobi okładkę płyty HDQ) i zadedykował Zbigniewowi Drzewieckiemu, polskiemu pianiście i pedagogowi, jednemu z inicjatorów Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. W zamierzeniu miniatury Lutosławskiego przeznaczone były dla adeptów pianistyki. Taki był też cel opracowania kolejnej wersji tych utworów, przygotowanych przez Lutosławskiego w 1962 roku, tym razem na altówkę i wiolonczelę.

W książeczce do płyty można przeczytać: „(Piotr Orzechowski) przeanalizował wszystkie oryginal- ne melodie poszukując tych, które Lutosławski sobie upodobał i znalazł wszystkie pięć odpowiadających pięciu częściom Bukolików”. Materia, na bazie której przyszło działać aranżerowi, została zatem gruntownie zbadana, sięgnięto głębiej do źródeł. W efekcie powstało jednak dzieło... odchodzące daleko od obu pierwowzorów.

Bukoliki High Definition Quartet trudno porównać z którymkolwiek z wcześniejszych wykonań tych kompozycji. Wierne pierwowzorowi wykonania miniatur są muzycznymi drobiazgami trwającymi w sumie około 5 minut, taka jest też niedawna wersja akordeonowego Motion Trio z płyty Polonium (Akordeonus / Warner Music Poland, 2013). Na bazie tak drobnego materiału Piotr Orzechowski i High

Definition Quartet potrafili stworzyć poważne 47-minutowe dzieło uwolnione tak od powinności pedagogicznych, jak i funkcji jazzowej adaptacji polskiego folkloru.

Historia jazzu pełna jest przykładów wykorzystywania błahych źródeł do tworzenia zupełnie nowych, czasem monumentalnych tworów. Wystarczy tylko przypomnieć o tym, czego dokonał John Coltrane bazując na piosence My Favorite Things spółki Rodgers and Hammerstein. Można nawet rzecz, że istotą jazzu jest „jak”, a nie „co” jest grane. Orzechowski z kolegami wpisują się w ten nurt, wydaje się jednak, że starają się iść jeszcze dalej – porozumiewając się z rdzenną tradycją, „ponad” współczesnym kompozytorem z niej czerpiącym.

Oczywiście Bukoliki High Definition Quartet nie eksploatują wiernie materiału źródłowego, wykorzystywany on jest raczej jako pretekst, a może nawet jako echo. Tak dzieje się na przykład w początkowej bukolice, w której nie pojawia się dosłownie temat pierwowzoru Allegro vivace, powraca jedynie końcowy element melodii, w postaci dynamicznego akcentu. Akcentu dopełniającego zresztą konstruowany i dekonstruowany rytm.

Fascynujące jest śledzenie rytmiki Bukolik, cała muzyka tego albumu jest na niej utkana, właściwie każdy z instrumentów obarczony został tu obowiązkiem jej budowania – oczywiście też fortepian, ale nawet saksofon. Kolejne bukoliki są swoistymi studiami nad rytmiką drobnych utworów, z których się wywodzą, ale przede wszystkim czuć w nich poszukiwanie głębszych źródeł, elementów wspólnych, rozwiązań rytmicznych pochodzących z pierwotnej muzyki ludowej. Splatająca się i korespondująca ciągle z rytmiką jazzową rytmika Bukolik buduje stronę melodyczną, nigdy nie zostaje jednak jej podporządkowana.

Oczywiście taka koncepcja byłaby nie do zrealizowania bez zgodnego współdziałania wszystkich muzyków i bez uniesienia przez każdego z nich wielofunkcyjności melodyczno-rytmicznej. Jednocześnie czuć w grze kwartetu dużą swobodę i chęć do wspólnych, improwizacyjnych poszukiwań. W porównaniu z poprzednią, przecież też wysoko ocenianą płytą HDQ (Hopasa, Universal, 2013), Bukoliki wyróżniają się przede wszystkim spójną koncepcją. To dojrzałe dzieło, które wbrew etymologii swojego tytułu, nie tyle stara się doprowadzić słuchacza do stanu błogości, co przede wszystkim przekazać mu ważne treści.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO