Felieton

My Favorite Things (or quite the opposite…): Historia (nie do końca) małomiasteczkowa

Obrazek tytułowy

fot. archiwum Stowarzyszenia Trzecia Fala

W końcu października tego roku na rynku ukazała się nowa płyta Dawida Podsiadły zatytułowana Małomiasteczkowy. Bez paniki – nie będę na łamach JazzPRESSu roztrząsał walorów muzycznych tego albumu. Do refleksji skłonił mnie jego tytuł. Czas na mały comming out – tak, pochodzę z małego, podwarszawskiego miasteczka. Nigdy nie było to dla mnie powodem kompleksów, ani szczególnej dumy. Chociaż…

Pamiętam z dzieciństwa stary, bardzo zniszczony, ale mimo to piękny dom (a może nawet pałacyk), stojący w zdziczałym, zarośniętym ogrodzie nieopodal torów kolejowych. W domu mieszkała staruszka, o której okoliczni mieszkańcy mówili „wariatka”. Dom dzieliła z licznymi zwierzętami, a na spacery chodziła z kozą uwiązaną na sznurku. Miała przy tym cały czas rodzaj przedwojennej, arystokratycznej gracji. Jak się potem dowiedziałem Pani Szamowska była kiedyś adwokatem, podobnie jak jej nieżyjący mąż. Historia brzmi jak wprowadzenie do tajemniczej, przygodowej opowieści i… w zasadzie tym jest. Tylko dlaczego w magazynie o muzyce improwizowanej?

Pani Szamowska zmarła, kiedy ja byłem jeszcze dzieckiem. Tajemniczy dom stał jakiś czas opuszczony, potem pełnił funkcję budynku z mieszkaniami komunalnymi. Z roku na rok niszczał i popadał w ruinę. W końcu pojawiły się ostrzeżenia „Wstęp wzbroniony – grozi zawaleniem”. Na początku XXI wieku willa zniknęła z powierzchni ziemi, a na jej miejscu wyrosła jakiś czas potem hala drukarni. Mogłoby się wydawać, że to jedna z bardzo wielu tego typu historii z okresu polskiej transformacji. Ta historia jest jednak szczególna.

Po raz pierwszy o tym, że w tym domu w latach sześćdziesiątych mieszkali hipisi usłyszałem od rodziców. Wspominali o ich ekstrawaganckim wyglądzie i, co za tym idzie, wrażeniu, jakie wywoływali w tamtym czasie w niewielkim mieście. W opinii wielu sąsiadów pasowali do „wariatki”, która użyczyła im schronienia. Znacznie później dowiedziałem się, że w Ożarowie Mazowieckim (bo tak właśnie nazywa się moje rodzinne miasteczko) istniała jedna z pierwszych, o ile nie pierwsza w ogóle, polska komuna hipisowska. Może jednak są powody do dumy? Ale co to ma do jazzu i improwizacji

Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku (źródła podają daty oscylujące pomiędzy 1968 a 1972 rokiem) właśnie w ożarowskiej komunie zawiązał się zespół Grupa w Składzie: (właśnie taka wersja nazwy, z dwukropkiem, jest jedyną prawidłową, jak nam wyjaśnił Milo Kurtis – przyp. red.). Jej trzon stanowili: Milo Kurtis (między innymi na bębnach i buzuki), Jacek Malicki „Krokodyl” (gitara, flet bambusowy, perkusjonalia) i Andrzej Kasprzyk (na saksofonie). Okazjonalnie występowali z nimi między innymi: Witold Popiel (trąbka), Andrzej Przybielski (trąbka), czy legendarny „Amok” Andrzej Turczynowicz (gitara).

Grupa w Składzie grała muzykę intuicyjną. Pojęcie to wprowadził do teorii muzyki Karlheinz Stockhausen, mogłoby się więc wydawać, że znowu jesteśmy bliżej współczesnej awangardy niż jazzu. Ale moim zdaniem to kolejny przykład pokazujący, że granic w muzyce nie ma. Muzycy Grupy w Składzie odrzucali zapis nutowy i jakiekolwiek schematy. W swojej grze opierali się wyłącznie na własnych odczuciach i interakcji – między sobą oraz z publicznością. Podstawą była więc improwizacja. Oprócz brzmienia instrumentów Grupa wykorzystywała dźwięki wydobywane z przeróżnych przedmiotów oraz innych źródeł (na przykład z radia). W twórczości zespołu istotne były też inspiracje muzyką i filozofią Wschodu.

Zgodnie z duchem hipisowskiej wolności artyści uważali swoją muzykę za wolną od wszelkich klasyfikacji gatunkowych i, jak pokazuje historia działalności Grupy w Składzie, doskonale udawało im się wcielić to w życie. Dowodem są występy muzyków na tak różnych stylistycznie imprezach jak: Festiwal Młodzieżowej Muzyki Współczesnej w Kaliszu (sic!), Festiwal Kultury Studentów Polskich, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień czy Jazz na Odrą. Wyrazem idei wolności był też skład zespołu i nazwy towarzyszące kolejnym emanacjom. Frakcja zainteresowana muzyką współczesną (między innymi ze Zdzisławem Piernikiem i Władysławem Chyłą) wystąpiła na Warszawskiej Jesieni pod nazwą Grupa Wolnej Improwizacji. Równolegle istniały: freejazzowy DżuDżu Band (Popiel, Kasprzyk, Rodowicz, Kutyłowicz) oraz założona przez Turczynowicza Grupa Swobodnej Improwizacji.

Grupa w Składzie zaznaczyła swoją obecność nie tylko w kontekście muzyki, ale znacznie szerzej traktowanej ówczesnej sztuki, która tak jak twórczość Grupy zwracała się w stronę intuicyzmu oraz akcjonizmu. Na tym polu koniecznie trzeba wspomnieć o współpracy zespołu z polskimi prekursorami performansu i sztuki interaktywnej – duetem artystycznym KwieKulik (Zofia Kulik i Przemysław Kwiek). Ma też na koncie współpracę z artystami konceptualnymi – między innymi z Jerzym Kaliną i Pawłem Freislerem.

Grupa zawiesiła działalność w 1975 roku, ale w 2008 roku zespół reaktywował się w składzie: Jacek Malicki, Milo Kurtis i Witold Popiel. W 2013 roku ukazała się pierwsza płyta zespołu (!) z zapisem występu na Festiwalu Młodzieżowej Muzyki Współczesnej oraz jedną nową kompozycją. Obecny skład zespołu – Kurtis, Popiel i Jerzy Mazzoll koncertował w tym roku między innymi w warszawskim SPATiFie.

Kiedy wejdziemy na hasło Ożarów Mazowiecki w Wikipedii nie znajdziemy tam ani słowa o hipisowskiej komunie i Grupie w Składzie. Małomiasteczkowość? Taka sama, jakiej doświadczymy po wejściu na stronę miasteczka Alton w stanie Illinois. W polskiej wersji Wikipedii możemy przeczytać, że urodził się tam Robert Pershing Wadlow, najwyższy znany człowiek świata. Po informację, że to miejsce urodzenia Milesa Davisa musimy udać się na strony zagraniczne.

Tekst ukazał się w magazynie JazPRESS 12/2018

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO