Felieton Słowo

Muzyka i poezja: Nic na siłę

Obrazek tytułowy

Widok na słońce zachodnie. Piwnica Artystyczna Kurylewiczów – Pracownia w Mariewie, fot. Gabriela Kurylewicz

Sztuka to nie jest cwaniactwo ani przemoc. To nie jest kalkulacja ani choroba psychiczna. Jeżeli sztuka ma iść drogą prawdy w stronę dobra i piękna, to nie może być oszustwem albo celową utratą przytomności. Sztuka nie traci, gdy jest bliska filozofii. Sztuka to mądre gospodarowanie natchnieniem.

Naturalnie to jest moje zdanie i nie dotyczy sztuki prowadzenia wojny. Rosja napadła na Ukrainę 230 dni temu i wiemy już, że z Rosją postępować siłowo trzeba, bo jest to państwo terrorystyczne i sponsorujące terroryzm na świecie i w kosmosie. Niestety w dziejach tego państwa popełniono kiedyś błąd, za sprawą którego stało się karykaturą państwowości wszelkiej i – ku naszemu przerażeniu – perspektywy na poprawę nie ma.

Ktoś powie, że każda państwowość jest ogromnym problemem, bo jest problemów nagromadzeniem, jako że państwo złożone jest z indywiduów, z których każde jest problematyczną z istoty swojej jednostką, gdyż jest wielością w jedności. Jedności, która z trudem jedność swoją zachowuje. Miał rację Platon, kontynuując rozważania Sokratesa, bo Sokrates – bardziej niż ktokolwiek inny – rozumiał potrzebę przeniesienia ciężaru państwowości (polis) na konkretne jednostki, konkretnych ludzi, którzy państwowość tworzą.

Prawdziwe państwo Platona to małe państwo, państwo-miasto, w którym ludzie żyją ze sobą w przyjaźni. Jest w nim miejsce na wszystkie zawody i powołania, i ludzie pracują zgodnie z potrzebami innych i swoimi, a potrzeby są tak bogate i zróżnicowane, jak zróżnicowana i bogata jest cała rzeczywistość społeczna, przyrodnicza i metafizyczna. Państwo Platona nie jest państwem komunistycznym, bo nie ma w nim tolerancji złodziejstwa mienia i złodziejstwa życia, czyli morderstwa.

Zaproponowana przez Platona w dialogu Fajdros, 2300 lat temu, lista zawodów i kierunków zawodowych jest wciąż aktualną metaforą i specyfikacją. Idąc od końca, od zawodów najgorszych, układa się w harmonię dziewięciu poziomów prac i zainteresowań, z których wszystkie są realne, pożyteczne, choć w zróżnicowany sposób szlachetne: 9) tyran, 8) sofista lub mówca publiczny, 7) rzemieślnik lub rolnik, 6) twórca-naśladowca, 5) wróżbita, kierownik misteriów, 4) gimnastyk i lekarz, 3) polityk, gospodarz, wielki przedsiębiorca, 2) król posłuszny prawom, wojownik lub władca, 1) filozof, muzyk, miłośnik.

Filozof, muzyk i miłośnik usadowieni są na samym szczycie prac i najwięcej się od nich wymaga. Słabsi filozofowie (lub filozofowie w chwilach słabości) mogą być sofistami i performerami publicznymi, a muzycy mniej utalentowani, osłabieni lub dopiero uczący się, mogą pracować jako naśladowcy innych. A interpretując propozycję Platona głęboko, trzeba zauważyć, że wszystkie gatunki prac są ze sobą powiązane i wszyscy pracownicy powinni należeć i – w państwie Platona – należą do jednego rodzaju – ludzkiego, z ludzką twarzą.

Ludzka twarz jest zawsze jednostkowa i zawsze jest historią całego życia człowieka. Ludzka twarz też jest metaforą, trafną niezmiernie, bo oznacza ukryte piękno człowieka, jego duszę. Piękno to bywa zeszpecone, zmasakrowane złymi myślami i zajęciami, i nawykami, i wygląda wówczas jak gęba Putina, Ławrowa lub Zacharowej i niestety wielu innych Rosjan, i nie-Rosjan również. I jest to piękno nie do uratowania naszymi ludzkimi środkami i racjami,piękno stracone, za co jego najemcy – wymienieni w zdaniu wyżej – powinni dostać najwyższy wymiar kary.

Wracając do zagadnień estetycznych, w muzyce, poezji, prozie, ale też w architekturze, malarstwie, rysunku, również w teatrze i we wszystkich sztukach natchnionych, nie powinno być nic na siłę. Ojciec mój Andrzej Kurylewicz, nigdy nie mówił: uderz „cis”, tylko weź dźwięk „cis”. Bo w grze na fortepianie, na przykład, dźwięku się nie uderza, nie forsuje, tylko wydobywa z instrumentu z czuciem i mądrością lub mądrości umiłowaniem. Stąd we wszystkich sztukach potrzebne mądrości umiłowanie – filozofia.

Ktoś powie: państwo Platona nie istnieje, sztuka nie istnieje. Ja odpowiem: co za różnica, skoro wciąż możemy o sprawiedliwym państwie myśleć i najlepszej sztuki możemy się uczyć, choćby zawiodły wszystkie szkoły, kościoły, koterie, gangi, procedury, priorytety lokalne i globalne, bo twórczość jest sposobem myślenia i jednak szlachetnym istnieniem, twórczość w symbiozie z filozofią. Zatem walczę w obronie mojej rodzinnej Piwnicy – Pracowni Muzyki, Poezji i Filozofii i chociaż to problematyczne i kosztowne, „płynę, płynę i płynę”. Na koniec stary wiersz.

SOBIE

Idź za tym, co wzrok twój pociąga i słuch, idź dużymi krokami.

Dusza twoja wyrwie się z sideł ptasznika, będzie wolna.

Twoja pomoc jest w imieniu Boga, pamiętaj.

Oglądaj przedmioty ludzkich wymysłów, obrazy i rzeźby.

Słuchaj, gdy grasz. Ale w formach sztuki nie pożądaj

Iskier życia zbyt wielu, bo spalą cię.

Ptak z tęczową szyjką w powietrzu, na rozpostartych skrzydłach

Ściga się z wiatrem. Tak chciej, jak on –

A woli twojej nie będzie końca.

Wiersz z tomu Gabrieli Kurylewicz, Wiersze, wyd. III, Piwnica Artystyczna W. Warskiej i A. Kurylewicza, Warszawa 2003.

Gabriela Kurylewicz

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO