Recenzja

Anka Kozieł – Slightly Odd

Obrazek tytułowy

Slightly Odd to już czwarta płyta polskiej wokalistki Anki Kozieł. Na stale Anka mieszka w Królestwie Niderlandów, uczy śpiewu w Konserwatorium w Hadze, które sama ukończyła kilkanaście lat temu. Pierwszy raz usłyszałam ją śpiewającą polskie standardy, czyli Osiecką, Przyborę, Wasowskiego, w Domu Polskim w Amsterdamie dobre dziesięć lat temu. I pomyślałam sobie wtedy: „Co za niezwykły, inny niż wszystkie głos!”. Po tamtym koncercie zaczęłam szukać, pytać, pojawiały się kolejne płyty i każda kolejna potwierdzała wyjątkowość Anki jako wokalistki i muzyka.

Czekałam na kolejną płytę z nadzieją, że znowu mnie zaskoczy. I nie pomyliłam się. Już po pierwszym przesłuchaniu stwierdziłam, że to najlepsza płyta, jakiej słuchałam od miesięcy. Slightly Odd ukazała się w maju 2018 roku, a producentką, projektantką, autorką całego konceptu jest oczywiście Anka Kozieł. Pozostali muzycy to Rembrandt Frerichs – fortepian, Vasilis Stefanopoulos – kontrabas, Pepe Garcia – instrumenty perkusyjne i Anka Kozieł – śpiew i handpan. Na krążku znajduje się sześć utworów, z czego trzy to autorskie kompozycje wokalistki, dwie kolejne to również jej dzieła, stworzone jednak na motywach muzyki Fryderyka Chopina.

Zachwyciła mnie interpretacja Chopina na płycie Tales Of The Forest z roku 2008, na najnowszej jest również Chopin „w wersji haskiej” – aranżacje wykonane z olbrzymim respektem dla wielkiego mistrza, ale też z bardzo wyraźnym znakiem rozpoznawczym pani profesor Kozieł. Podobnie jak jej interpretacja ‘Round Midnight Monka, ze słowami Hanighena. Anka ma tę wyjątkową zdolność poddawania sobie trudnych i ciekawych materii muzycznych bez ich przeintelektualizowywania, bez zbędnych ozdobników, bez udowadniania czegoś, co i tak wszystkim jest już wiadome. To jedna z tych cech, którą cenię sobie u muzyków najbardziej.

No i te rytmy! Bo rytm ma w twórczości tej wokalistki wyjątkowe, jeśli nie najważniejsze, miejsce. Prowadzi ona zresztą wiele warsztatów na ten temat na uczelniach w całej Europie. Zabawa słowami, dźwiękami, rytmami to jej żywioł, co widać chociażby w znajdującym się tu walcu na cztery, czyli jej utworze Waltz 4. Na wszystkich płytach Anki Kozieł dominującym językiem jest angielski, bo w nim wokalistka czuje się najlepiej i najbezpieczniej, ale jednocześnie cechą dla jej muzyki charakterystyczną są akcenty polskie. To też lubię.

Absolutnym hitem tej płyty jest dla mnie utwór tytułowy, czyli Slightly Odd. Słuchając tego tekstu, mamy Ankę w pigułce. Ona dokładnie taka jest. Tekst jest niesamowicie inteligentny, zabawny, szalony i prowokujący. Za każdym razem, kiedy tego słucham, śmieję się w głos! Co czasami w pociągu o 6.24 spotyka się z dziwnymi spojrzeniami współpasażerów. Ten utwór daje słuchaczowi nieopisane poczucie radości. Takiej wypełniającej po brzegi. A przecież takie uczucie jest bezcenne. Muzyka zawarta na tej płycie daje po prostu wielką radość. Recenzent Jazz Journalist Bert Jansma, podsumował to bardzo trafnie: „That’s not odd, that’s real beauty”. Tak, ta płyta jest po prostu piękna.

autor: Małgorzata Smółka

Tekst ukazał się w JazzPRESS 10/2018

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO