Kanon Jazzu

Moanin' - Art Blakey and the Jazz Messengers

Obrazek tytułowy

Jeden z najsłynniejszych albumów jazzowych wszechczasów, a zarazem jedna z najwspanialszych płyt legendarnej wytwórni Blue Note, ukazująca tak charakterystycznego ducha kojarzonego od zawsze z logo firmy. Płytę początkowo wydano bez tytułu firmując ją po prostu jako Art Blakey and the Jazz Messengers, jednak ogromna popularność otwierającego ją bluesa „Moanin’” sprawiła, iż kolejne powszechnie znane jej edycje wydawane zostały właśnie pod tym tytułem. Pierwsze edycje winylowe z okładką bez tytułu i innym liternictwem osiągają dziś na światowych giełdach płytowych zawrotne ceny.

Art Blakey and the Jazz Messengers, Moanin’ (1958, Blue Note BLP 4003)

Zremasterowaną edycję CD z roku 1999 ponownie wydaną przez Blue Note w 2011 roku rozpoczyna fragment rozmowy Lee Morgana i realizatora dźwięku Rudy Van Geldera zarejestrowany w studio.
Właściwym początkiem albumu jest jednak jeden z najbardziej rozpoznawalnych tematów jazzowych świata, do których zaliczyłbym również „Take Five” (Brubeck) czy „Autumn Leaves” (Davis). Kompozycja „Moanin’” Bobby’ego Timmonsa i Jona Hendricksa stała się niejako wizytówką Jazz Messengers, kojarzoną już zawsze z postacią Arta Blakey’a. Na tej legendarnej płycie jest jeszcze jeden wielki przebój Jazz Messenger – liryczna ballada „Along Came Betty” – kompozycja saksofonisty Benny’ego Golsona. Golson jest autorem czterech spośród sześciu utworów na płycie, co stawia go, obok Blakey’a, na pierwszoplanowym miejscu na tym krążku. Tak naprawdę dopiero podczas rozpoczynającej drugą stronę longplaya kompozycji The Drum Thunder Suite” Art Blakey daje nam do zrozumienia, iż liderem projektu jest perkusista. Na tle doskonałych partii perkusji podziwiamy partie saksofonu Golsona i trąbki Morgana, z których dopiero po czterech minutach wyłania się linia melodyczna. Blakey gra bardzo charakterystycznie dla siebie, niemal bez użycia talerzy. Taka właśnie estetyka miała wkrótce stać się jednym z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych elementów jego techniki, której upust miał dać kilka lat później na albumie The African Beat (1962). „Blues March” to popis wirtuozerii zarówno Morgana, jak i Golsona, ale też w większym stopniu niż w pozostałych nagraniach – pianisty Bobby’ego Timmonsa, popartego doskonałym brzmieniem basu Jymie Merritta.
Timmons właściwie „rozgrywa” się pod koniec albumu. Grający dotychczas oszczędnie i dyskretnie, wysuwa się na plan pierwszy w „Come Rain Or Come Sine” wkonując solo na przemian z Golsonem i Morganem. Tu również jest okazja do solówki Merritta, tak doskonale na całym albumie współpracującego z liderem. Płyta doskonała? Zdecydowanie! Legendarna i pomnikowa! Albumem tym Art Blakey wytyczył niewątpliwie wiele nowych ścieżek dla kształtującego się na przełomie lat 50. i 60. hard bopu.
Edycję kompaktową kończy alternatywna wersja „Moanin’” znaleziona w studiach Van Geldera, odznaczająca się nieco inną artykulacją brzmieniową i inaczej brzmiącym solem kontrabasu. Ciekawostka.

Robert Ratajczak

Utwory

  1. Moanin’ (Bobby Timmons)
  2. Are You Real?
  3. Along Came Betty
  4. The Drum Thunder Suite
  5. Blues March
  6. Come Rain or Come Shine (Harold Arlen, Johnny Mercer)
    Edycja CD z 1999 r.
    Moanin’ (Alternate Take)
    Wszystkie kompozycje Benny Golson, oprócz zaznaczonych.

    Muzycy:
    Lee Morgan – trąbka
    Benny Golson – saksofon tenorowy
    Bobby Timmons – fortepiano
    Jymie Merritt – kontrabas
    Art Blakey – perkusja„

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO