Album został zarejestrowany podczas występu kwartetu Charlesa Lloyda w Tallinnie, mieście wtedy będącym częścią Związku Radzieckiego, choć cieszącym się nieco większą swobodą kulturalną w związku z bliskością Finlandii i sporą odległością od Moskwy. W 1967 roku jazz nie był najbardziej lubianą przez tamtejszą władzę formą rozrywki.
Jednak nie ze względu na nietypowe okoliczności występu płyta zasługuje na uwagę. W owym czasie, objęta praktycznym kulturalnym embargiem publiczność przyjęłaby nawet słaby występ muzyków zza żelaznej kurtyny entuzjastycznie. Sam fakt tego występu był sensacją, nie jedyną, bowiem do Związku Radzieckiego przyjeżdżali okazjonalnie znani amerykańscy muzycy, których trasy koncertowe po wrogich krajach były ówcześnie sponsorowane przez amerykański Departament Stanu. W ramach takich tras między innymi w samej Moskwie wystąpiła orkiestra Dizzy Gillespiego. Wkrótce po słynnym koncercie grupy Charlesa Lloyda w Tallinnie, w Moskwie pojawił się Gerry Mulligan i jakimś cudem udało mu się zagrać kilka skromnych koncertów z radzickimi muzykami. Do Związku Radzieckiego, podobnie jak do Polski docierały audycje Willisa Conovera. Zainteresowanym tematem polecam wyśmienite opracowanie Lisy E. Davenport „Jazz Diplomacy”.
Festiwal w Tallinnie, tym za żelazną kurtyną odbył się w zasadzie jedynie w 1966 i 1967 roku. Wtedy na tej samej scenie co Charles Lloyd wystąpił również Zbigniew Namysłowski z Adamem Makowiczem. Później już władza nie pozwoliła na kontynuowanie imprezy.
Niezależnie od okoliczności występu, zespół działający w składzie: Charles Lloyd, Keith Jarrett, Ron McClure i Jack DeJohnette nie mógł być słaby, nawet jeśli Keith Jarrett miał jeszcze całą swoją wielką karierę przed sobą. W 1967 roku – kiedy zarejestrowano album „Charles Lloyd In The Soviet Union”, Keith Jarrett wydał swoją debiutancką płytę „Life Between the Exit Signs”, na którą też pewnie przyjdzie czas w Kanonie Jazzu. W końcówce lat sześćdziesiątych kwartet Charlesa Lloyda był niezwykle aktywny. W samym tylko 1966 roku ukazały się 4 albumy tej formacji, podobnie w 1967 roku. Jedna z tych płyt – „Journey Within”, całkiem niedawno pojawiła się w naszym radiowym Kanonie Jazzu.
Zespół w tym czasie dużo koncertował i muzycy byli w wyśmienitej formie. Charles Lloyd potrafił z sukcesem porzucić etykietę naśladowcy Johna Coltrane’a, którą wówczas obdarzano właściwie każdego eksperymentującego tenorzystę. Coraz częściej sięgał również po flet, który przestał być w jego rękach jedynie brzmieniową ciekawostką.
„Charles Lloyd In The Soviet Union” do doskonała koncertowa rejestracja – dokument, pozwalający powrócić nam dziś do 1967 roku, kiedy obok zespołów Cannonballa Adderleya i Milesa Davisa, kwartet Charlesa Lloyda był jednym z najbardziej twórczych i jednocześnie najmniej komercyjnych jazzowych formacji swoich czasów. Miles miał właśnie nagrać „Miles In The Sky”, Cannonball miał na swoim koncie „Mercy, Mercy, Mercy”, a Charles Lloyd w towarzystwie dobrze się zapowiadającego pianisty – Keitha Jarretta robił swoje stojąc na straży jazzowego mainstreamu z odrobiną improwizacyjnego szaleństwa. Warto zauważyć, że we wszystkich 3 formacjach pierwsze kroki stawiali pianiści, którzy mieli już kilka lat później przejąć od swoich liderów rolę wyznaczających nowe jazzowe kierunki – u Cannonballa – Joe Zawinul, u Milesa sięgający po elektronikę Herbie Hancock, a u Charlesa Lloyda – Keith Jarrett.
RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[malpa]radiojazz.fm
- Days And Nights Waiting
- Sweet Georgia Bright
- Love Song To A Baby
- Tribal Dance
Charles Lloyd Quartet
Charles Lloyd In The Soviet Union
Format: CD
Wytwórnia: Rhino / Atlantic / Warner
Numer: WPCR-27265
Charles Lloyd – ts, fl,
Keith Jarrett – p,
Ron McClure – b,
Jack DeJohnette – dr.