Kanon Jazzu

Weather Report – Mr. Gone

Obrazek tytułowy

Weather Report to zespół, który do dziś ma grupę oddanych fanów, ludzi, którzy uważają, że właściwie wszystkie dźwięki zagrane przez ich idoli są zwyczajnie genialne i w zasadzie nie ma o czym dyskutować. Są też tacy, którzy uważają, że muzyka zespołu, podobnie jak większość elektrycznych projektów z lat siedemdziesiątych nie zniosła najlepiej próby czasu.

Reputacja zespołu ucierpiała w ostatnich latach za sprawą nieco nieroztropnie publikowanych „rarytasów” w rodzaju „Live And Unreleased”, czy wielu fragmentów obszernego wydawnictwa „Forecast: Tomorrow”. Co innego „The Legendary Live Tapes: 1978-1981” – ten album był naszą płytą tygodnia ww 2015 roku całkiem zasłużenie jako sensacyjna nowość. To jest również kolejne potwierdzenie, że Weather Report był zespołem doskonale wypadającym w czasie koncertów.

Album „Mr. Gone” od samego początku nie był zbyt dobrze przyjęty przez specjalistów. Co prawda znalazł się na jazzowych listach przebojów, ale przez większość jazzowych krytyków został w 1978 roku wręcz zmasakrowany. Muzycy zespołu, których poprzednia produkcja – dziś absolutny klasyk – „Heavy Weather”, album zawierający takie klasyki jak „Birdland”, „Havona” czy „Teen Town”, sprzedał się w okresie kilku miesięcy po premierze w ilości ponad 500 tysięcy kopii poczuli się na tyle dotknięci chłodnym przyjęciem ich kolejnego nagrania, że postanowili wdać się w twórczą polemikę z krytykami na łamach Down Beatu, na którego liście przebojów „Heavy Weather” wylądował na pierwszym miejscu z 5-gwiazdkową oceną i tytułem albumu roku, a „Mr. Gone” zatrzymał się na 52 miejscu listy…

Przypadek to szczególny, kiedy artyści o takim statusie supergwiazd postanowili polemizować z wielokrotnie doceniającymi inne ich dzieła krytykami w tak otwarty sposób. Wywiad, którego udzielili Larry’emu Birnbaumowi w lutowym wydaniu Down Beatu z 1979 roku Joe Zawinul, Wayne Shorter i Jaco Pastorius, jest cytowany do dziś.

Wielu zarzuca płycie „Mr. Gone” zbyt wielką fascynację elektroniką, nadmierną orkiestrację, zmarnowany potencjał kompozycji, czy brak energii właściwej koncertom zespołu w jego najlepszym składzie z Jaco Pastoriusem na pokładzie. Wiele w tym wszystkim racji, zresztą na zarzut o brak energii zespół odpowiedział w najlepszy możliwy sposób – następnym po „Mr. Gone” albumem był podwójny koncertowy „8:30”, obsypany znowu gradem nagród, w tym prestiżową o wiele bardziej wtedy niż dziś Grammy.

Problem dla muzyków Weather Report zaczął się od tego, że „Mr. Gone” dostał jedną gwiazdkę (z 5 wtedy możliwych) za ten album, czyli został, biorąc pod uwagę status zespołu i jego muzyków wielokrotnie przez ten periodyk nagradzanych zwyczajnie zmasakrowany. Redakcję należy pochwalić za odwagę, że dopuścili w tak obszerny sposób muzyków i pozwolili im na polemikę ze zdaniem własnych recenzentów. Warto również dodać, że część krytyków, w tym takie tuzy jak Ken Anderson i Bob Blumenthal uznali „Mr. Gone” za album przeciętny, co i tak z perspektywy „Heavy Weather” oznaczało znaczny spadek formy zespołu będącego wówczas u szczytu.

Według Joe Zawinula, już za same kompozycje „Mr. Gone” powinien dostać 5 gwiazdek. Biorąc pod uwagę fakt, że cztery z ośmiu kompozycji są jego autorstwa, to niebywała pewność siebie. Takie stwierdzenie w ustach niemal każdego muzyka zabrzmiałoby jak nieskromne samochwalstwo, akurat Joe Zawinulowi, który był jednym z najgenialniejszych jazzowych kompozytorów wszechczasów, moim zdaniem może ujść na sucho. On wie co mówi, w końcu w 1979 roku, kiedy bronił swoich kompozycji miał już na koncie „Birdland”, „In A Silent Way”, „Directions”, „Mercy, Mercy, Mercy”, czy „Pharoa’s Dance”.

Rozmowa z Wayne Shorterem, Joe Zawinulem i Jaco Pastoriusem to nie tylko próba obrony wartości „Mr. Gone”. To również dyskusja na temat kardynalnej różnicy pomiędzy rockiem i R&B – ten pierwszy dla muzyków jest bez sensu, ten drugi – to sceniczna energia, którą pokazują codziennie na scenie. Właściwie cały wywiad to doskonałe cytaty, ale niektóre są wręcz perełkami – wyobraźcie sobie czesko-węgierskiego-austriackiego Joe Zawinula, który oświadcza – „That’s the difference, we don’t play the white music, because rock ‘n’ roll is a white music” („to właśnie różnica, my nie gramy białej muzyki, rock ‘n’ roll to białą muzyka”). Chwilę później Jaco Pastorius dodaje – „We have the drive of a soul group”.

Joe Zawinulowi można wybaczyć wszystko, nawet stwierdzenie, że „Bitches Brew” w zasadzie nagrał sam z niewielką pomocą Wayne Shortera i Bennie Maupina, a Miles Davis przesiadywał w reżyserce z Teo Macero…

Czy można Joe Zawinulowi wybaczyć to, że zdominował brzmieniem swoich syntezatorów „Mr. Gone”. Wielu uważa, że „Mr. Gone” miał być próbą komercjalizacji muzyki Weather Report i że to była próba nieudana. To raczej mało prawdopodobne, bowiem po sukcesie „Heavy Weather” z pewnością muzycy cieszyli się twórczą swobodą i żaden z oficjeli Columbii nie próbował im wytłumaczyć, co muszą zagrać, żeby następna płyta była równie dobra.

Geniuszom wolno poszukiwać, co oznacza również czasem nieco zabłądzić. W istocie, „Mr. Gone” nie jest najlepszym albumem Weather Report. Ja osobiście wybaczam Joe Zawinulowi eksperymenty. Trochę szkoda, że mało miejsca pozostało na basowe popisy Jaco Pastoriusa, ale to właściwie dotyczy wszystkich nagrań z jego udziałem. Oczywiście i poprzedni album – „Heavy Weather”, jak i kolejny – „8:30” to mocniejsze pozycje w dyskografii zespołu, ale żeby dawać jedną gwiazdkę, to przesada, nawet jeśli nieco przekombinowanym nagraniom brakuje spontanicznej energii. Finansiści mówią uczenie o efekcie wysokiej bazy, czyli po sportowemu – wysoko zawieszonej poprzeczce. Być może krytycy oczekiwali kolejnego genialnego nagrania trzymającego poziom „Heavy Weather”. Ja wtedy dałbym pewnie 3 gwiazdki, a teraz, mimo upływu lat i faktu, że spora część elektronicznej muzyki nie najlepiej znosi próbę czasu dołożyłbym jeszcze jedną za to, że powstało dzieło ponadczasowe i dziś równie ciekawe jak w 1979 roku, dlatego warte przypomnienia.

RadioJAZZ.FM poleca!
Rafał Garszczyński
Rafal[malpa]radiojazz.fm

  1. The Pursuit Of The Woman With The Feathered Hat
  2. River People
  3. Young And Fine
  4. The Elders
  5. Mr. Gone
  6. Punk Jazz
  7. Pinocchio
  8. And Then

Weather Report

Mr. Gone

Format: CD

Wytwórnia: Columbia

Numer: 5099746820824

Wayne Shorter – ss, as, ts, voc (1),

Joe Zawinul – kbd, synth, p, perc, b voc,

Jaco Pastorius – bg, dr, voc, tympani,

Peter Erskine – dr (1), voc (1),

Steve Gadd – dr (3, 8),

Tony Williams – dr (5, 6),

Manolo Badrena – voc (1),

Jon Lucien – b voc (1),

Deniece Williams – voc (8),

Maurice White – voc (8).

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO