Trio Keitha Jarretta z Gary Peacockiem i Jackiem DeJohnette to zespół doskonały. Ich interpretacje jazzowych standardów mogą uchodzić za wzorcowe i powinny być przedstawiane studentom muzyki jako punkt odniesienia. W 1994 roku muzycy grali przez trzy wieczory w Blue Note w Nowym Jorku. Obszerny, a być może nawet kompletny zapis tych trzech koncertów ukazał się kilka miesięcy później w postaci pudełka 6 płyt kompaktowych pod tytułem Keith Jarrett At The Blue Note - The Complete Recordings.
ECM to wytwórnia, która nie wydaje zbyt często takich obszernych wydawnictw. To w świecie jazzu rzecz spotykana naprawdę nieczęsto. Są oczywiście na rynku przeróżne wielopłytowe wydawnictwa kompilacyjne, jednak wydanie serii koncertów zagranych dzień po dniu w tym samym składzie na 6 płytach, to naprawdę wydarzenie niezwyczajne. Z tych znaczących i równie wysoko ocenianych przypominam sobie spacerując między własnymi półkami jedynie Live At The Plugged Nickel Milesa Davisa i Cote d'Azur Concerts Elli Fitzgerald i Duke Ellingtona oraz The London House Sessions Oscara Petersona. Nie liczę rzeczy zebranych z kilku lat, nawet jeśli zagranych w tym samym miejscu. W tej kategorii zdecydowanie wygrywa The Complete Miles Davis At Montreux 1973-1991 i 20 genialnych płyt, choć konkurencja jest ostra.
W chwili wydania tego zestawu w 1995 roku trio miało już na swoim koncie 10 albumów z jazzowymi standardami, a do dziś ukazało się ich kolejne 10, a może więcej. Czy to, aby nie za dużo? To przecież proste, klasyczne jazzowe trio grające standardy. Dlaczego wydawcy zdecydowali się wydać 7 godzin muzyki w jednym pudełku sprzedawanym za niezbyt promocyjną cenę, której dotkliwość pamiętam do dzisiaj, choć minęło 25 lat?
Czy w te dni w nowojorskim Blue Note działo się coś wyjątkowego? Raczej nie, to były zwyczajne koncerty, choć z perspektywy Blue Note trochę inne, bo w czasie występów ponoć nie mogli swojej pracy wykonywać kelnerzy. Czy trio zagrało jakoś szczególnie lepiej, niż na innych koncertach wydanych na innych płytach – raczej nie, zagrali tak samo dobrze. Jakość realizacji technicznej też jest ponadprzeciętna, to dotyczy większości płyt Jarretta dla ECM, może z wyjątkiem, co jest pewnym paradoksem, jego chyba najbardziej popularnej płyty solowej – The Koln Concert. Czy repertuar był jakiś szczególnie niepowtarzalny – też nie, niektóre utwory nawet powtarzają się kilka razy, choć za każdym razem zagrane nieco inaczej.
Czy jakaś szczególna improwizacja udała się w sposób nadzwyczajny – nie, choć w zasadzie tak, wszystkie się udały nadzwyczajnie, jak w przypadku wszystkich koncertów tria – tych które znam z płyt i tych, które widziałem na żywo. Te niewydane można zresztą spokojnie wydawać co jakiś czas, z pewnością znajdą nabywców.
Zastanawiałem się chwilę, czy nie wskazać, wspierając jakimś technicznym opisem któregoś z utworów, jednak szybko z tego zrezygnowałem, bo zrobiło się późno, kiedy zrozumiałem, że przypomnienie tego 7 godzinnego wydawnictwa będę musiał raczej rozłożyć sobie na dwa wieczory, choć może dla zachowania realizmu warto poświęcić na całość 3 wieczory, bowiem materiał w taki właśnie sposób został zarejestrowany. Trio Keitha Jarretta było genialne, raczej nie przypuszczam, żeby powstały nowe nagrania, choć zapewnie w archiwach Jarretta, albo Manfreda Eichera jest jeszcze mnóstwo nagranych koncertów, to wydawnictwo z koncertami z Blue Note jest najlepsze przez swoją kompletność i obszerność materiału. Za pomocą tej paczki płyt można udowodnić każdemu niedowiarkowi, że prosto nie znaczy nudno i że można słuchać godzinami dobrze znanych melodii z wielką przyjemnością.
Koncerty zarejestrowane na tych płytach odbyły się w początkach czerwca 1994 roku, więc dziś jest dobry czas, żeby przypomnieć sobie tą niezwykłą muzykę z okazji może nierównej, ale jednak rocznicy, tym bardziej, że niedawno ECM wznowiło to od jakiegoś czasu niedostępne wydawnictwo.
Dylemat czy Jarrett-Peacock-DeJohnette to trio ciekawsze niż moje ulubione – Evans-LaFaro-Motian nie jest możliwy do rozstrzygnięcia. To inne epoki, a poza tym muzyka to nie sport i warto cieszyć się nagraniami obu tych wybitnych zespołów, a z racji chronologii to w muzyce Jarretta wielu dopatruje się inspiracji Evansem, choć to wcale nie wstyd znać twórczość wielkiego mistrza.
RadioJAZZ.FM poleca! / Rafał Garszczyński - Rafal[malpa]radiojazz.fm
CD1: Friday June 3rd 1994 1st Set
- In Your Own Sweet Way
- How Long Has This Been Going On?
- While We're Young
- Partners
- No Lonely Nights
- Now's The Time
- Lament
CD2: Friday June 3rd 1994 2nd Set
- I'm Old Fashioned
- Everything Happens To Me
- If I Were A Bell
- In The Wee Small Hours Of The Morning
- Oleo
- Alone Together
- Skylark
- Things Ain't What They Used To Be
CD3: Saturday June 4th 1994 1st Set
- Autumn Leaves
- Days Of Wine And Roses
- Bop Be
- You Don't Know What Love Is / Muezzin
- When I Fall in Love
CD4: Saturday June 4th 1994 2nd Set
- How Deep Is The Ocean?
- Close Your Eyes
- Imagination
- I'll Close My Eyes
- I Fall In Love Too Easily
- The Fire Within
- Things Ain't What They Used To Be
CD5: Sunday June 5th 1994 1st Set
- On Green Dolphin Street
- My Romance
- Don't Ever Leave Me
- You'd Be So Nice To Come Home To
- La Valse Bleue
- No Lonely Nights
- Straight No Chaser
CD6: Sunday June 5th 1994 2nd Set
- Time After Time
- For Heaven's Sake
- Partners
- Desert Sun
- How About You
Keith Jarrett Keith Jarrett At The Blue Note - The Complete Recordings
Format: 6CD - Wytwórnia: ECM - Data pierwszego wydania: 1995 - Numer: 731452763822
- Keith Jarrett – p,
- Gary Peacock – b,
- Jack DeJohnette – dr.