Mikołaj Trzaska wystąpi 30 września w poznańskim Longplay Vinylshop.
Mikołaj Traska o akcie twórczym:
"Przyznam się, że dla mnie takie koncerty to zjawisko pozamuzyczne, biorę ten instrument, staję na scenie i nie szukam niczego na siłę. Nie chodzi o nic udanego, koncert ma się dziać, myślę, że to jest odpowiednie wyrażenie. Wszystko jest zawarte w opowiadaniu, fizyczności dźwięku i emocji. Pomijam myśl, która jest pomiędzy decyzją i wydechem.
Rozglądam się w około i z zamkniętymi oczami idę naprzód. Po kilku wydanych dźwiękach wydaje mi się, że robię miarowe kroczki: Człap, człap, człap. Przeżycie jest w ciele. Wirtuozeria i precyzja mierzą się autentycznością wyrazu, gotowością mówienia wprost z rdzenia, docierania i poruszania wrażliwych strun. Detal i szczegół znajdzie się w surowości, pewność i siła zabrzmi delikatnie i czasem chwiejnie i niepewnie.
Zagram tak dobrze, na ile uda mi się usłyszeć i wyczuć otaczającą przestrzeń. Wystarczy, że odbiję swoje wrażenie pochodzące z sali paletą dźwięku, swoim lustrem.
Dźwięk, który pójdzie przede mną, wprost ze mnie. Natychmiast ułoży odpowiedz w postaci następnej frazy. Być przytomnym w podróży, może to właśnie jest metoda. Kiedy patrzysz na drogę widzisz kiedy się kończy.
Każdy taki koncert jest ryzykiem, za sukces uważam moment, w którym znajduje środek i równowagę w relacji pomiędzy swoją muzyką a wami, moi słuchacze. My muzycy często mamy tremę, niepotrzebnie. Zapominamy, że publiczność przychodząc na nasze koncerty obdarza nas niebywałym darem: zaufaniem i uwagą. Poza tym że kupuję bilet. Widzowie często dają więcej niż my muzycy jesteśmy im w stanie oddać warto o tym pamiętać.
Ostatnimi czasy, granie koncertów solo stało się moją wizytówką. Kilka lat temu zdecydowałem się zagrać pierwszy taki koncert, moja kochana, cierpliwa publiczność jest moim świadkiem i wsparciem.
Nagrałem kilka solowych albumów: Delta Tree i Goats’ Ghost. Następna w kolejce jest Eternity For While, która niebawem ukaże się wydawnictwie Instant Classic."