Wydawnictwo Czarne, 2021
Tytułowy „własny głos” jest kluczem do książki Piotra Jagielskiego o historii amerykańskiego jazzu. Historii opowiedzianej w sposób zupełnie nieencyklopedyczny. Własny głos ma być tutaj przede wszystkim alegorią opowieści o rasizmie w Ameryce, gdzie jazz bywał jedynym możliwym do wyartykułowania komunikatem czarnych mieszkańców tego kraju w XX wieku. Własny głos to także – już w moim przekonaniu – głos samego autora, którego opowieść ma niezwykle osobisty charakter.
Piotr Jagielski patrzy bowiem na jazz przez pryzmat własnych doświadczeń: bywa na koncertach, słucha płyt, rozmawia z muzykami. Te rozmowy – choć nie są to klasycznie rozumiane wywiady – wypadają całkiem interesująco. Czasem są to dłuższe konwersacje, czasem mamy tylko zapis kilku zdań usłyszanych podczas przelotnego spotkania.
Nie zabrakło w książce pomnikowych postaci jazzu, ale Piotr Jagielski stara się unikać oczywistości. To jedna z zalet tej publikacji: sięgnięcie po historie postaci spoza pierwszej (czasem nawet spoza drugiej czy też trzeciej) linii jazzowej branży, niezaliczanych do mainstreamowego kanonu. Otwarcie się na pogranicza jazzu. Także w przypadku nazwisk dobrze lub bardzo dobrze kojarzonych stara się Piotr Jagielski raczej uzupełniać wiedzę czytelnika o mniej znane epizody, zdarzenia, opinie, niż trzymać się utartych schematów.
Cała książka poprowadzona jest w formie atrakcyjnej gawędy, zbioru impresji. Pewnie można by polemizować z beletryzowanym stylem narracji, ale autor przemyca w treści na tyle dużo ciekawych oraz zwyczajnie fajnych obserwacji i faktów, że można darować sobie tropienie ewentualnych potknięć czy nawet nagięć rzeczywistości. Dobra, warta polecenia lektura.
Krzysztof Komorek