(Verve, 2024)
Koniec maja 2024 roku przyniósł premierę Night Reign Arooj Aftab – artystki na tyle już rozpoznawalnej i intrygującej, że można tę premierę nazwać „oczekiwaną”. Zanim napiszę o muzyce, może rozprawmy się z marketingową kategoryzacją wydawcy – nie jest to z pewnością album jazzowy i stwierdzenie tego nie jest bynajmniej zarzutem z mojej strony. Być może etykietka jazzu przyklejona przez wytwórnię Verve do Arooj Aftab pozwala na łatwiejsze pozycjonowanie albumu w kategoriach nagród Grammy, które są istotne z punktu widzenia przemysłu muzycznego. Ale od nagród muzyka nie staje się lepsza, a Arooj Aftab wszelkim kategoryzacjom się wymyka. Nie daje się również zamknąć w szufladkach „etno” czy „world” i idzie swoją własną artystyczną ścieżką.
Artystyczna wielokulturowa świadomość Arooj Aftab została ukształtowana przez jej drogę życiową. Urodziła się w pakistańskiej (jak sama twierdzi – liberalnej) rodzinie w Arabii Saudyjskiej, gdzie mieszkała do 11. roku życia, czując się w tamtejszym środowisku cokolwiek wyobcowana. Po przeprowadzce z rodzicami do rodzinnego Lahore w Pakistanie rozsmakowała się w lokalnej kulturze, zdobywając pierwsze muzyczne szlify. Po zdobyciu stypendium na Berklee College of Music przeprowadziła się do Bostonu, a po ukończeniu uczelni do Nowego Jorku, gdzie mieszka do dziś. Obecnie 39-letnia Aftab pół swego życia i całą artystyczną karierę spędziła w USA, a dokładniej w środowisku artystów nowojorskich, i wpływ tej „nowojorskości” na sztukę często podkreśla w wywiadach. Swój najnowszy album opisuje jako refleksję nad 15 latami życia w Nowym Jorku, mieście, „gdzie nikt nie śpi i wszyscy mieszkają jeden na drugim”.
Aftab dała się poznać jako wokalistka o oryginalnym, niskim głosie, jej śpiew w języku urdu nawiązuje do muzyki sufickiej, a teksty inspirowane są ghazalami, czyli starożytną formą poezji arabskiej i perskiej. Do opisu jej muzyki odpowiednie wydają się jej własne słowa z tegorocznego wywiadu dla portalu The Quietus: „Tworzę coś, co chcę usłyszeć, a czego nie znajduję na scenie muzycznej”. Z takiego podejścia wynika chęć budowania muzycznych pomostów między Wschodem i Zachodem i poszukiwania nowych rozwiązań muzycznych. Aftab tworzy muzykę zakorzenioną w tradycji pakistańskiej, a wieloletnia współpraca z nowojorskim środowiskiem artystycznym osadza ją we współczesności świata Zachodu.
Jej nowy album nawiązuje w większym stopniu do autorskiego Vulture Prince (2021) niż do ubiegłorocznego onirycznego, przyjętego z zachwytami Love In Exile nagranego z Vijayem Iyerem i Shahzadem Ismailym, dla którego swoje uznanie wyraziłem w JazzPRESSie w recenzji (nr 5-6/2023) i w relacji z koncertu tria (nr 7-8/2023). Night Reign jest zbiorem dziewięciu w większości spokojnych, melancholijnych piosenek, lecz dzięki oryginalności wokalistki, bogactwu pomysłów muzycznych i aranżacyjnych oraz udziałowi gości, którzy odciskają swoje piętno na utworach, w których nagraniu biorą udział, jest to zestaw, którym można się delektować. W nagraniach uczestniczyli: Elvis Costello (wurlitzer), Gyan Riley (gitara), Shahzad Ismaily (bas, syntezatory), Moor Mother (wokal), Vijay Iyer (fortepian), Chocolate Genius (wokal) i James Francies (piano Rhodesa).
Solo tego ostatniego jest ozdobą Autumn Leaves – jedynego standardu jazzowego na tym niejazzowym albumie. Francies to pianista młodego pokolenia, podobnie jak Arooj Aftab zacierający w muzyce granice stylistyczne. Na jego autorskich albumach można znaleźć np. brawurową interpretację My Favourite Things, wpływy hip-hopu i utwór z metalowym wokalem. Wracając do Night Reign – Autumn Leaves kończy się zbyt szybko, wyciszeniem gry Franciesa w momencie, kiedy mógłby jeszcze kilka minut poimprowizować, ale takie są reguły tego albumu. Utwory z udziałem gości są wyróżniającymi się punktami Night Reign.
Bolo Na z Moor Mother wnosi porcję mroku, trip-hopowego klimatu i transowego pulsu sekcji rytmicznej. Wokal Arooj Aftab w urdu i jej wokalizy nakładają się na angielską melodeklamację Moor Mother, z kolei tłusty bas Shahzada Ismaily’ego powtarza hinotyzującą frazę. Last Night Reprise bezpośrednio łączy Night Reign z Vulture Prince – jest to nowa wersja kompozycji z tamtego albumu. Utwór nagrany pierwotnie jako reggae-dubowy i zaśpiewany w urdu, w nowej, zupełnie innej wersji zawiera długą i ciekawą improwizację (m.in. flet, harfa, wurlitzer) na mocnej podstawie kontrabasu.
Każdy utwór to inny skład (osobowy i instrumentalny), inny pomysł (kompozycyjny i aranżacyjny). Mimo to cały album zachowuje spójność stylistyczną, co świadczy z jednej strony o dojrzałości, a z drugiej – o inwencji artystycznej.
Nie jestem pewien czy Night Reign jest krokiem do przodu na artystycznej drodze Arooj Aftab, ponieważ już na Vulture Prince poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko. Z pewnością jednak Aftab konsekwentnie poszerza spektrum środków artystycznych i, co najważniejsze, nie rozwija się jednokierunkowo, o czym świadczą płyty bardzo różne stylistycznie. Warto więc jej słuchać i czekać na więcej, bo jestem przekonany, że znowu nas pozytywnie zaskoczy.
Grzegorz Pawlak