Płyty Recenzja

Arturo O'Farrill The Afro Latin Jazz Orchestra – Four Questions

Obrazek tytułowy

ZOHO Music, 2020

Trochę pandemiczne jest otwarcie płyty Four Questions Arturo O'Farrilla i jego The Afro Latin Jazz Orchestra. Pierwsze utwory wprowadzają niepokój w duszę słuchacza. Rozpoczynający wszystko Baby Jack jest nerwowy, solowe partie budują napięcie, ale go nie rozwiązują. Pozostaje ono jakby zawieszone w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Gdzieś w tle próbują zabrzmieć lekko latynoskie rytmy, ale nie dane było im się przebić. Już ta otwierająca kompozycja daje przedsmak tego, co będzie dalej.

Arturo O’Farrill – urodzony w Meksyku, dorastający w Nowym Jorku, syn kompozytora Chico O’Farrilla. Przez cztery lata był pianistą w big-bandzie Carli Bley. Po tym doświadczeniu grał solowe partie w zespołach Dizzy’ego Gillespiego, Lestera Bowiego i Wyntona Marsalisa. W 2002 roku została przez niego założona Afro Latin Jazz Orchestra, z którą zdobył nagrodę Grammy (2009, Best Latin Jazz Album). Otworzyła ona pasmo sukcesów, które trwa do dzisiaj. Cztery nagrody Grammy i siedem nominacji w różnych kategoriach może robić wrażenie! Arturo O’Farrill jest profesorem kilku amerykańskich uczelni muzycznych i pianistą - ambasadorem firmy Steinway.

Po wciągającym początku, utwory na Four Questions zmieniają nastrój i tempo. Pierwszy, drugi i oto trzeci – tytułowy, najdłuższy, rozwiązujący zagadkę tej płyty. To oracja, którą wygłasza towarzyszący orkiestrze Dr. Cornel West. Wspominając czarnych muzyków, zadaje pytania o prawość w obliczu przeciwności losu i ucisku, o rolę uczciwości w czasach powszechnego kłamstwa, zastanawia się nad tym, jak przyzwoitość ma się zachować w obliczu zniewagi, w jaki sposób cnota spotyka się z brutalną siłą. Każe oddać im hołd i kontynuować ich dziedzictwo – zwracanie uwagi na prawdziwe problemy współczesnego społeczeństwa poprzez muzykę jazzową. To jest 16 minut tytułowych czterech pytań o to, co stało się z nami.

Chwilę potem powrót do instrumentalnego Clump, Unclump, brzmiącego jakby grał go klasyczny sekstet, ale ciąg dalszy płyty to mieszanka psalmów i jakby czytań z udziałem chóru. One też poświęcone są wyzwaniom współczesnych czasów, tak jak kończący płytę A Still, Small, Voice, poświęcony skutkom kryzysu finansowego w 2008 roku.

Ta płyta to rodzaj misterium, w którym zapewne można się z zaangażowaniem zanurzyć będąc w sali koncertowej razem z Arturo O’Farrillem i jego 18-osobową orkiestrą, ale trochę trudniej słucha się jego płytowej wersji. To raczej trudniejsza pozycja na półce, niezbyt dobrze pasująca do ciepłego, wiosennego wieczora. Wymaga skupienia i zaangażowania.

Autor - Yatzek Piotrowski

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO