Płyty Recenzja

Atom String Quartet – Essence

Obrazek tytułowy

Requiem Records, 2022

Dotychczas wydawało mi się, że powiedzieć o jakiejś płycie, że „trzeba ją mieć”, to forma niezbyt wysublimowanego, lecz jakże szczerego uznania, jakim darzymy dane wydawnictwo. Docierający do szerokiej (jak na standardy jazzowe rzecz jasna) publiczności Atom String Quartet pokazuje, że wspomniany zwrot oznaczać może coś zgoła innego. Jak się okazuje, płytę czasami trzeba mieć, żeby w ogóle jej móc posłuchać!

Album Essence potraktować należy jako swoiste podsumowanie i ukoronowanie dziesięcioletniej kariery zespołu. Co więcej, jak dumnie podkreślają sami muzycy, album ten nie jest dostępny w serwisach streamingowych, więc chcąc wysłuchać tej koncertówki zespołu, w fizyczne posiadanie płyty jakimś sposobem wejść musimy (najłatwiej drogą kupna, do czego zresztą, nie tylko z dziennikarskiego obowiązku, zachęcam). Świętowanie tego efektownego jubileuszu przybrało szczególną – muzyczną! – formę. W sierpniu 2020 roku Atomy zagrały w Filharmonii w Szczecinie setlistę, która bardzo mocno nawiązywała do uroczych początków zespołu. Trzonem koncertu okazały się kompozycje z płyt Places oraz Atomsphere, które zaliczyć można właśnie do tego okresu twórczości kwartetu. Ten wspomnień czar okazał się jednak niezłym pretekstem do ukazania tego, jak upływ czasu oraz nabyte doświadczenie muzyczne wpływają na interpretację dobrze już znanych dźwięków.

Już na pierwszy rzut ucha slychać, że interpretacje z płyty Essence są o wiele bardziej dojrzałe i eleganckie niż pierwowzory. Chociażby w utworze First Waltz w wersji z 2020 roku o wiele bardziej wyeksponowany jest ilustracyjny charakter kompozycji, która śmiało stać by się mogła ciekawym uzupełnieniem idyllicznych scen szczęścia w jakimś niezłym filmie. Oryginalnie utwór ten niósł w sobie pewien ładunek melancholii, z którego muzycy chyba zrezygnowali, by zaakcentować inne jego walory. Nie jestem w stanie powiedzieć, która wersja mi się bardziej podoba, lecz wiem, że choć treść utworu została zachowana, to jego forma jest jednak nieco przearanżowana. Podobnie rzecz się ma z moją ulubioną kompozycją Atomów, czyli Happy (nie tylko Amerykanie mają swojego Pharrella Williamsa – recenzja bez suchara, to recenzja stracona). Utwór ten nabiera symfonicznego wręcz sznytu, gubiąc gdzieś na poziomie brzmienia swoją młodzieńczo-buńczuczną zaczepność, która wyraźnie pobrzmiewała na wersji z płyty Atomsphere.

Doskonale wybrzmiewa za to kompozycja Ballada o śmierci Janosika, która tak w wersji studyjnej, jak i tej z Essence łączy w sobie tropy z muzyki rockowej i jazzowej. Obie te wersje, choć naprawdę znakomite, ustępują jednak genialnie brzmiącej interpretacji z koncertówki, którą Atom String Quartet nagrał wraz z zespołem Zakopower. Wydaje się, że o potędze tej właśnie wersji decyduje nieziemskie wręcz wokalne intro, które stanowi tradycyjna pieśń Kie Janicka wiedli od Lewoce. Na Essence utwór ten z przyczyn, jak podejrzewam, organizacyjnych tej właśnie części jest pozbawiony, jednak i tak brzmi o wiele pełniej i mocniej niż w oryginalnej wersji studyjnej.

Essence to naprawdę niezła płyta. Brzmi doskonale i w delikatny sposób ukazuje rozwój artystycznej świadomości piekielnie utalentowanych muzyków. Brakuje mi na niej troszeczkę tych Atomów „rozwydrzonych”, pełnych imprezowego i efekciarskiego wręcz flow, jak ze świetnego utworu Triton Blues. Tę nieokrzesaną twarz zespołu też bardzo lubię, być może nawet bardziej niż tę ułożoną i elegancką. Nie o moje osobiste preferencje jednak na szczęście chodzi. Atom String Quartet to zespół, który przebojem wdarł się na salony i wyjątkowo komfortowo się na nich czuje. Po prostu klasa sama w sobie, niezależnie od tego, w jakim nastroju i anturażu panowie postanowią akurat sobie pograć.

Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO