Płyty Recenzja

Bill Charlap Trio – And Then Again

Obrazek tytułowy

(Blue Note Records, 2024)

Brytyjski dziennik Guardian nazwał to trio jednym z najlepszych w historii. No cóż, używając słownictwa potocznego – ktoś tu nieźle popłynął. Albo „coś” popłynęło – np. potok kasy na konto tamtejszego recenzenta. Na szczęście JazzPRESS to nie Guardian, a na nieszczęście – konto tutejszego skromnego recenzenta nie odnotowało zastrzyku dodatkowej motywacji do uprawiania publicystycznej egzageracji. A więc do rzeczy.

And Then Again – zapis koncertu tria pod dowództwem pianisty Billa Charlapa w słynnym nowojorskim klubie Village Vanguard – to lekcyjna godzina solidnego mainstreamowego jazzu. Ansambl jest zgrany (jednak 27 lat wspólnego muzykowania robi swoje), atmosfera koncertu bardzo przyjemna (ożywione oklaski), materiał muzyczny bezpieczny i satysfakcjonujący – głównie złote standardy (All The Things You Are, The Man I Love, ‘Round Midnight, Sometimes I’m Happy). Słuchając dźwiękowej dokumentacji tego wieczoru w Vanguard, można się rozmarzyć, o ile oczywiście lubimy „stare, sprawdzone receptury” na wartościowy jazz.

Jeśli miałbym komuś wskazać, jak brzmi przykładowe jazzowe trio z fortepianem, kontrabasem i perkusją, bazujące na klasykach i niestroniące od przemyślanych, pomysłowych interpretacji, to wybrałbym to nagranie. I z tego powodu, że odbyłem metaforyczną, bardzo przyjemną podróż do krainy improwizowanej „muzyki środka”, do legendarnej świątyni jazzu zlokalizowanej w Nowym Jorku, jestem w stanie skreślić pod adresem Charlapa i kolegów kilka tych ciepłych słów. Czynię to jednak z umiarkowaniem i zachowaniem wszelkich proporcji.

Wojciech Sobczak-Wojeński

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO