Płyty Recenzja

Charles Mingus – The Lost Album from Ronnie Scott's

Obrazek tytułowy

Resonance Records, 2022

Wytwórnia Resonance Records słynie z wydawania nagrań archiwalnych. Za tytuły ze swojego katalogu wielokrotnie honorowana była nagrodami Grammy. Rok stulecia Charlesa Mingusa uczciła trzypłytowym zestawem zawierającym koncertowe nagrania z londyńskiego klubu Ronnie Scott’s sprzed niemal dokładnie pół wieku.

Koncert zarejestrowany został nieprzypadkowo i w pełni profesjonalnie, miał bowiem zostać wydany jako oficjalne wydawnictwo przez Columbia Records. Historia potoczyła się jednak tak, że stało się to możliwe dopiero po pięćdziesięciu latach. Co ciekawe, projektu nie zarzucono tak prędko. Producenci ujawnili, że oryginale taśmy zawierały dograny materiał i instrukcje Mingusa, gdzie należy owe wstawki wykorzystać. Co z szacunku dla artysty i jego pierwotnego konceptu uczyniono.

Nagrania dokonane zostały w ciągu dwóch dni sierpnia 1972 roku. Komplet zawiera osiem muzycznych ścieżek i wstęp z zapowiedzią. Na scenie pojawił się wówczas sekstet, a Mingusowi towarzyszyli Jon Faddis na trąbce, Charles McPherson na saksofonie altowym, Bobby Jones na tenorze i klarnecie, Roy Brooks na perkusji i pile oraz John Foster na fortepianie. Pianista pokusił się również o zaśpiewanie w poświęconym Louisowi Armstrongowi utworze Pops (aka When The Saints Go Marching In).

Część z utworów miała wówczas charakter premierowy, jak Orange Was the Color of Her Dress, Then Silk Blues czy też Mind-readers’ Convention in Milan. Ale w programie znalazły się również Mingusowskie klasyki, jak Fables of Faubus, który rozrósł się podczas koncertu do ponad półgodzinnego nagrania. Sekstet popuścił jeszcze wodze fantazji dwukrotnie, zatrzymując zegar liczący czas utworu na trzydziestu minutach. Dla przeciwwagi Ko Ko Charliego Parkera wybrzmiewa na płycie przez jedynie czterdzieści pięć sekund.

Wartością wydawnictw firmowanych przez Resonance Records jest nie tylko muzyka, ale także cała zawartość, którą umownie nazwać można „dodatkową”, choć owo określenie zdecydowanie umniejsza jej znaczenie. Mam tu na myśli dołączoną do zestawu liczącą sześćdziesiąt jeden stron książkę. Znajdziemy w niej omówienie płyty autorstwa Briana Priestleya, znakomitego krytyka i autora uznawanej za wzorcową biografii Mingusa. Tekst poprzedza wywiad z Charlesem Mingusem i Charlesem McPhersonem z roku 1972, przeprowadzony przez… tegoż samego Briana Priestleya. Zbiór tekstów uzupełniają współczesne wywiady: ponownie z Charlesem McPhersonem, Christianem McBridem, Eddiem Gómezem i Fran Lebowitz. Obecność na liście tej ostatniej postaci może zaskakiwać, ale nie jest przypadkowa.

Jest więc co poczytać i jest czego posłuchać, bo przecież muzyczna materia jest równie obszerna (trwa niemal dwie i pół godziny). Całość przygotowana została perfekcyjnie oraz niezwykle atrakcyjnie i jest czymś znacznie więcej niż jedynie archiwalną ciekawostką.

Krzysztof Komorek

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO