Płyty Recenzja

Emie R Roussel Trio – Rythme de passage

Obrazek tytułowy

UNI musiqc, 2020

Na kanadyjskiej scenie jazzowej nie brakuje wyjątkowych osobowości muzycznych, które swój marsz ku światowej karierze rozpoczynają od zdobycia renomy we własnej ojczyźnie. Jednym z jaśniejszych tego przykładów jest obecnie Emie Rioux-Roussel, która wraz z kontrabasistą Nicolasem Bédardem oraz perkusistą Dominikiem Cloutie od 2010 roku tworzy Emie R Roussel Trio. Zespół był już w Kanadzie niejednokrotnie doceniany (Stingray Rising Stars Award w 2018 roku na TD Halifax Jazz festival, nominacje i nagrody l’ADISQ’s i Prix Opus za wcześniejsze płyty Quantum i Transit), coraz mocniej zaznaczał też swoją obecność trasami koncertowymi w Europie, Australii i Nowej Zelandii, Japonii, Meksyku i Stanach Zjednoczonych. Najnowsza płyta Rythme de passage, wydana w dziesiątą rocznicę powstania grupy, też od razu zyskała uznanie na rynku kanadyjskim, ponownie zyskując nominację w kategorii jazzowy album roku do nagrody l’ADISQ’s oraz nominację do najważniejszych i najbardziej prestiżowych tam nagród Juno, w kategorii jazzowy album roku.

Rythme de passage to dojrzała pianistyka jazzowa z wieloma jej odcieniami. Sama Emie Rioux-Roussel prezentuje się jako pianistka świadoma i chyba kompletna. Mieszanie fortepianu z klawiszami elektrycznymi dało tu bardzo ciekawe efekty brzmieniowe, zmiany nastrojów sprawiły, że płyta jest jeszcze ciekawsza. Grający na gitarze basowej i kontrabasie Nicolas Bèdard oraz perkusista Dominic Cloutier nie ograniczyli się do zadań sekcji rytmicznej, wnieśli do materiału ciekawe partie solowe (szczególnie grane przez basistę) stanowiące znakomite uzupełnienie gry Emie Rioux-Roussel.

Na swoim najnowszym CD trio przeprowadza słuchacza przez różne nastroje i style, począwszy od wykorzystania potężnego brzmienia fortepianu, podbitego solidnym basem, po delikatne dźwięki piana Fendera. Słuchając płyty, nie ma się wątpliwości, że muzycy tworzą świetnie zgrany zespół jazzowy. Można doszukiwać się analogii z gigantami jazzu, jednak muzycy Emie R Roussel Trio sprawiają wrażenie świadomych artystów, którzy szanując tradycję, nie kopiują jej w swoich utworach.

W tytułowym utworze Rythme de passage jak w soczewce skupiają się zalety tego krążka, które można znaleźć też w innych kompozycjach. Ciekawe i niekonwencjonalne podziały rytmiczne oraz pasaże – celne, nieprzesadzone, dozowane proporcjonalnie ze smakiem oraz wdziękiem. Co prawda ten krążek nie jest rewolucyjny, jednak utwory, które się na nim znajdują, zostały zagrane w bardzo ciekawy sposób: bez patosu, z wdziękiem i dużą dozą kobiecej kokieterii, pokazując muzykalność wszystkich członków zespołu.

Autor: Andrzej Wiśniewski

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO