(Gateway Music, 2022)
Dwóch duńskich jazzmanów, których drogi skrzyżowały się po raz pierwszy pod koniec lat 80., postanowiło spotkać się trzy dekady później, by stworzyć coś wyjątkowego, zrodzonego z tego, co kształtowało ścieżki ich muzycznych karier, wywierając silny wpływ na ich działalność twórczą i sposób postrzegania muzyki. Mowa o twórczości Wayne’a Shortera oraz o firmujących płytę swoimi nazwiskami dwóch muzykach: Thomasie Hassie (saksofon tenorowy) i Thomasie Blachmanie (perkusja).
Genialny tytuł płyty, odnoszący się do twórczości Wayne’a Shortera, The Shortlist, kryje w sobie dziewięć wspaniałych aranżacji utworów słynnego saksofonisty, pochodzących z albumów Adam’s Apple, Water Babies, Speak No Evil i Nefertiti. Co znamienne – chociaż nie sposób usłyszeć tego na płycie (dopracowanej naprawdę na bardzo wysokim poziomie, pod każdym możliwym względem), aby uchwycić surowość i spontaniczność ducha Shortera, muzycy darowali sobie liczne podejścia i próby – album powstał, po prostu, podczas niespełna czterogodzinnego spotkania w studiu. Taka zaledwie „chwila” wystarczyła w pełni, by przenieść się wraz z zespołem w podróż do lat 60. Saksofoniście i perkusiście towarzyszą w nagraniach basista Thomas Fonnesbæk i pianista Artus Tuznik.
W utworach wyczuwalny jest niesamowity luz, radość z grania i wspólnych żywiołowych podróży w brzmienia, które ich kształtowały. Muzycy z godną pozazdroszczenia naturalnością i wdziękiem rzucają się w kompozycje legendarnego saksofonisty z lat 60., uzyskując niebywały poziom komfortu i łatwości, z jaką odkurzają i nadają nowe życie wielbionym przez siebie utworom. Jak sami przyznają: „Włożyliśmy w to całe serce i czujemy, że tymi wersjami objęliśmy kompozycje Wayne’a Shortera z nordycką mroczną atmosferą i piękną melancholią, którą można znaleźć tylko w tych częściach świata”. I trudno się z nimi nie zgodzić.
Poza niewątpliwymi walorami estetycznymi album ma w sobie bowiem pewnego rodzaju surowość, ale i… intymność, która pozwala odbiorcy na umiejscowienie się w samym centrum zdarzeń, z głęboką świadomością tego, co właśnie dzieje się w duszach oddanych muzyce artystów. Pośród utworów znajdziemy relaksujące, lekkie, wręcz impresyjne kawałki, pojawiają się jednak również mocniejsze rytmy z pięknym kontrabasem w centrum, a także fantastyczne ballady. Tak więc – dla każdego coś dobrego, nudy na pewno nie będzie, a i brzmienie zacne.
Marta Ratajczak