Płyty Recenzja

Human Being Human – Equals

Obrazek tytułowy

(April Records, 2022)

Duńska wytwórnia April Records nie przestaje zachwycać swoimi odkryciami, z których każde jest – mówiąc naprawdę ostrożnie – wyjątkowo trafione. Jednym z nich jest duńskie trio Human Being Human prowadzone przez basistę i kompozytora Torbena Bjørnskova. Pianistą jest tu Esben Tjalve, a za perkusją zasiada Frederik Bülow. Zespół składa się więc z muzyków różnych generacji i środowisk: podczas gdy założyciel i lider jest kontynuatorem tradycji melodyjnego jazzu, pianista, mieszkający obecnie w Londynie, bardzo aktywnie włącza się w działalność tamtejszej sceny. Mogący pochwalić się nagrodą Jazz News Prize perkusista jest natomiast kojarzony z młodym jazzem nordyckim. Całej trójce udało się jednak stworzyć spójny i niezwykle atrakcyjny materiał, przesycony skandynawską melancholią, a jednocześnie dużym szacunkiem dla melodii. Zauważyć należy, że album, prócz ukazania szerokiego spektrum tego co atrakcyjne we współczesnej muzyce improwizowanej, nie stroni również od estetyki muzyki klasycznej.

Niezwykle ciekawa jest sama koncepcja płyty, kryjąca się zresztą w intrygującej nazwie tria. Otóż zafascynowany od wczesnych lat filozofią Gandhiego oraz Johnem Lennonem basista – który sam siebie za rewolucjonistę nie uważa – postanowił walkę o dobro i pokój przeprowadzić na własną, lokalną skalę.. Jakkolwiek górnolotnie może to zabrzmieć, echa takiego podejścia i refleksji nad człowieczeństwem jako takim wyraźnie słyszalne są na płycie, którą można określić jako dzielenie się pięknem i dobrem poprzez muzykę.

Osiem kompozycji tego zestawu niepozbawionych jest futurystycznych, nowatorskich zdobień. Brzmienie zespołu obfituje w liczne niespodzianki, zespół energetycznie łączy elementy fusion, ambientu z improwizacyjną jazzową wirtuozerią. Elektroniką swoje brzmienie urozmaica zarówno basista, jak i pianista, zamieniając momentami fortepian na elektryczną klawiaturę. Kompozycje są zwarte, przemyślane, o pieczołowicie dopracowanej dramaturgii i intrygującej zawiłości.

Bjørnskov porównuje podejście zespołu do gry do codziennego spaceru po wiejskich lasach i wśród jezior Danii, zwracania uwagi na subtelne zmiany krajobrazu i pór roku z każdym mijającym dniem: „To nigdy nie jest ten sam spacer. I tak samo jest z graniem muzyki jazzowej. Kiedy grasz melodię, chcesz, aby była otwarta. To te same akordy, ale za każdym razem nowa ekspresja. Szukasz czegoś”. Zachęcam wszystkich, bydołączyli do tego spaceru.

Marta Ratajczak

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO