Płyty Recenzja

Kenta Shimakawa – Glimpse

Obrazek tytułowy

Kenta Shimakawa, 2019

Co my wiemy o jazzie w Japonii? Poza rozpoznawalnością kilku postaci, takich jak Toshiko Akiyoshi, Keiko Matsui i Hiromi Uehara zdaje się, że niewiele. A czasami, gdy z czystej ciekawości przesłuchuję nowości z kraju kwitnącej wiśni, nie mogę wyjść z podziwu, jak wiele się tam dzieje i jak niewiele z tego do nas dociera. Jak wielu wartościowych artystów stamtąd pochodzi.

Prawdą jest oczywiście, że znaczna ich liczba, zwłaszcza młodych muzyków, przenosi się na amerykańskie uczelnie, stając się częścią lokalnego środowiska muzycznego. Zachowują jednak szersze spojrzenie, chętniej szukają inspiracji w muzyce świata i pozornie obcych dla jazzu stylistycznych nurtach współczesnej kultury muzycznej. Kenta Shimakawa to debiutant mieszkający i studiujący w Nowym Jorku od 2014 roku. J

uż w trakcie nauki w New School for Jazz potrafił szokować swoimi muzycznymi zainteresowaniami, które zaprezentował w pełni na tegorocznym debiutanckim albumie "Glimpse". Istotnie przebrnięcie przez ten bardzo nowocześnie zrealizowany album może być prawdziwym wyzwaniem, dotyczy to zwłaszcza jego końcowych fragmentów. Stylistycznie to nieprawdopodobnie wybuchowa mieszanka jazzu, ostrego rocka, muzycznego liryzmu i ciężkiego (naprawdę ciężkiego!) metalu, a nawet thrash metalu, z kapitalną partią wokalną Kyle’a Schaefera ("Ambivalence").

Partie wokalne, a właściwie wokalizy, zajmują tu zresztą sporo miejsca ("Oiseau"). Wykonywane są przez szkolną koleżankę Kenty Louise Rosi. To mocno stylotwórcze, instrumentalne traktowanie głosu na wzór instrumentów dętych znamy już choćby z płyt naszego Rafała Sarneckiego i Bogny Kicińskiej (także przecież wykształconych w Nowym Jorku). Reszta zespołu to wytrawni młodzi jazzmani z kręgu „klasycznego” jazzu.

Kenta, mówiąc wprost, nie przebiera w środkach, aby dojść do precyzyjnej realizacji własnej wizji nowoczesnego jazzu XXI wieku. Zero kompromisów i łatwych rozwiązań. Być może dlatego jego płytowy debiut powstawał ponad dwa lata. Praca się jednak opłaciła, kiedy Shimakawa okazał się jednym z głównych laureatów nagród w ramach DownBeat Student Music Awards. Żal tylko, że prawdopodobnie o tym albumie nikt w Europie nie usłyszy... Tym bardziej z całego serca polecam.

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO