Płyty Recenzja

Łatwo wpadające w ucho

Obrazek tytułowy

Ostatnie trzy lata są niezwykle łaskawe dla fanów tria Macieja Tubisa. Doczekali się bowiem aż czterech nowych albumów. Dwa z nich ukazały się w minionym roku. Zespół pokazał na nich dwa nieco odmienne oblicza, co poniekąd warunkowane było odmiennym repertuarem.

tt-bajgelman.png

Tubis Trio – Sygnowano Bajgelman: Impresje

Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi, 2019

Płyta Sygnowano Bajgelman: Impresje została nagrana i ukazała się w związku z obchodami 75 rocznicy likwidacji Litzmannstadt Getto. W bogatym programie wydarzeń towarzyszących rocznicy znalazło się również wydanie wspomnianego albumu poświęconego pamięci Dawida Bajgelmana, muzyka związanego z Łodzią, kompozytora i dyrygenta. Koncert z premierowym wykonaniem programu odbył się w roku 2018, w 130 rocznicę urodzin artysty. Tubis Trio tworzą muzycy związani z Łodzią, stąd decyzja o ich zaangażowaniu w oba wydarzenia – koncert i płytę. To strzał w dziesiątkę – łodzianinowi hołd oddali muzycy z rodzinnego miasta. Nie chodzi jednak tylko o geografię. Kompozytora i zespół łączy także zamiłowanie do atrakcyjnych melodii. Dawid Bajgelman zasłynął szlagierami, płyty Tubis Trio zawsze chwalone były za wpadające w ucho melodie. Motywy żydowskiej muzyki ludowej, chętnie cytowane przez Bajgelmana w jego utworach, oraz nowoczesny, jazzowy aranż autorstwa tria podniosły jeszcze wartość całego projektu. Mam nadzieję, że utwory Dawida Bajgelmana zagoszczą na stałe w repertuarze tria. Warto, by pojawiały się chociażby na koncertach. Płyta daje pewność, że świetnie wpisują się w estetykę autorskiej muzyki zespołu. Jest w nich miejsce na instrumentalne popisy – linia basu w Tsigaynerlid – nie brakuje emocji, jak w poruszającym To grzech. Słucha się Bajgelmanowskich impresji z lekką nostalgią, wzruszeniem i przede wszystkim z niewątpliwą przyjemnością.

tt-sous.jpg

Tubis Trio – So Us

Audio Cave, 2019

Koniec roku przyniósł z kolei album, który wypełnia osiem autorskich kompozycji Macieja Tubisa. Całość trwa niecałe czterdzieści minut. Utwory są więc dość krótkie. Wydaje się to zrozumiałe, bowiem trio stawia na wartkość narracji oraz melodyjność i przebojowość kompozycji. Stąd konstrukcja utworów podobna do piosenkowych hitów. So Us jest kontynuacją drogi, jaką obrał zespół na swoich wcześniejszych dwóch płytach, sprzed 2019 roku. Triu udało się włączyć w stylistykę swojej gry elementy, które były podstawą sukcesu innej działalności lidera – jego duetu z Radkiem Bolewskim (Lunatyk, 2018). Powstały więc łatwo wpadające w ucho tematy, przystępne i atrakcyjne, potrafiące przyciągnąć publiczność, także taką, która do jazzu nie miała specjalnego przekonania. Mnie najbardziej , jak zwykle przy płytach Tubis Trio, spodobała się nastrojowa ballada – Komorebi Now. Jednak takich fragmentów nie ma wiele, bo trio niechętnie odsłania swoje liryczne oblicze. Muzycy wolą prezentować energetyczne, żywiołowe kompozycje. Te zaś są wyznacznikiem sukcesu tria, które dopracowało się pokaźnej rzeszy fanów, a nawet miejsc na listach przebojów. Muzycy Tubis Trio podkreślają, że najlepiej czują się, grając na żywo. Właśnie energię z występów próbowali przenieść na swoje najnowsze wydawnictwo. Myślę, że to dobry moment, by wydawniczą intensywność ostatnich lat zespół podsumował właśnie albumem live. Tworząc tym samym swoistą klamrę z debiutancką płytą, od której wydania minie w tym roku równo dziesięć lat.

autor: Krzysztof Komorek - Donos kulturalny

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO