Płyty Recenzja

Michał Zaborski Quartet – Feeling Earth

Obrazek tytułowy

Hevhetia, 2019

Pastelowe brzmienie altówki wydaje się być idealne, wprost stworzone dla muzyki jazzowej. Instrument ten, podobnie jak skrzypce, mocno zrośnięty jest z idiomem muzyki klasycznej, jednak silna tradycja polskiej jazzowej wiolinistyki owocuje już od lat wieloma wspaniałymi skrzypkami-liderami, altówka natomiast nie ma w jazzie takiej reprezentacji. Jakoś tak się składa, że wśród altowiolistów nie ma chyba zainteresowania jazzem, przynajmniej w wymiarze profesjonalnym. W Polsce takim reprezentantem jest, znany między innymi z działającego od lat Atom String Quartet, Michał Zaborski. Do tej pory ten udzielający się również klasycznie altowiolista był ostatnim muzykiem z intensywnie działającego kwartetu, który nie wydał swojego solowego albumu. W głowie muzyka zrodziły się jednak w końcu melodie, które zawarł w siedmiu kompozycjach tworzących debiutancki album „Feeling Earth”.

Altówka w roli instrumentu wiodącego z towarzyszeniem jazzowego tria to coś, czego na rodzimej jazzowo-improwizowanej scenie jeszcze nie było. Michał Zaborski uzupełnił tę lukę, zapraszając do autorskiego projektu wspaniałych muzyków tworzących grupę Stryjo – Nikolę Kołodziejczyka, Macieja Szczycińskiego i Michała Bryndala. Panowie wychodzą od napisanych przez Zaborskiego melodyjnych, śpiewnych i zabarwionych folklorem tematów, by później od nich uciec w improwizację. Cały czas jednak dominują melodie i specyficzne, melancholijne brzmienie altówki. Świetne, nieprzekombinowane kompozycje wciągają swoją nienachalną narracją. Choć „proste” i wpadające w ucho, to niepozbawione głębi, która wynika z ich konstrukcji, tworzonego przez nie klimatu i obrazowości. Słuchając „Feeling Earth”, da się odczuć to, co komunikuje tytuł – odniesienia do różnych rejonów świata, krajobrazów, natury i inspiracje zaczerpnięte z przyrody. Utwory zawarte na albumie to oparta na obrazach i emocjach podróż, w którą zabiera nas zespół świetnych muzyków. Każda z kompozycji odznacza się czymś ciekawym, co sprawia, że ciężko wyróżnić jedną czy dwie z nich. Bardziej żywiołowy „Kopyrtniec” wprost odwołujący się do górskiego folkloru, z sypiącymi się spod smyczka iskrami, fantastycznym fortepianem i pracą sekcji, zajmuje słuchacza tak samo, jak rozmarzony, nawiązujący do barwnego świata wyobraźni „Amelia’s Dreams”.

Słyszymy tu też nastrojowe, skandynawsko brzmiące „In Search of the Missing Snow” – tajemnicze, przestrzenne, niespieszne, dosyć chłodno brzmiące. Dużo jest liryzmu, jak ten w „Melody of the Prairie” czy „Still Too Far” z pięknym pizzicato w częściach skrajnych. Są momenty, kiedy Zaborski wykorzystuje też elektryczne brzmienie altówki – między innymi w „Pomazańcu”, który zbliżony jest do estetyki seifertowskiej.

„Feeling Earth” to kawał pięknej autorskiej muzyki, do której z przyjemnością wielokrotnie się wraca. To podsumowanie długiego i bogatego doświadczenia – zarówno jazzowego, jak i klasycznego – utalentowanego altowiolisty. To także wyjątkowa okazja, by w liderskiej roli posłuchać śpiewnej altówki z towarzyszeniem jazzowego tria. Choć altówka jest tu instrumentem wiodącym i dominującym, to formacja Stryjo także mocno zaznacza swoją obecność, wzbogaca i uzupełnia muzykę Zaborskiego. Czasami muzycy tworzą wyważoną, idealną bazę dla altowiolisty, innym razem prezentują idealnie wpasowane w kompozycje, fantastyczne sola. Dzięki tej płycie Zaborski zamknął serię udanych „atomowych” debiutów i zaznaczył jeszcze wyraźniej swoją obecność na rodzimej jazzowej scenie.

Autor: Mery Zimny

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO