Płyty Recenzja

Orange Trane & Eskaubei - Wolność

Obrazek tytułowy

Orange Trane & Eskaubei Wolność

MTJ, 2019

Wolność to szósty album polskiej grupy Orange Trane, której fundamenty tworzą Piotr Lemańczyk (kontrabas, gitara basowa), Dominik Bukowski (wibrafon xylosynth) oraz Tomasz Łosowski (perkusja). Na dziewięć kompozycji zawartych na albumie w czterech gościnnie udziela się doskonale nam znany raper Eskaubei – te utwory łatwo można rozpoznać po polskich tytułach. Jego ksywa widnieje na okładce albumu, więc wydaje się, że Wolność to dzieło, na którego powstawanie miał wyraźny wpływ. Dodatkowo na saksofonie pojawiają się Szymon Łukowski, Michał Jan Ciesielski i Jakub Skowroński.

Eskaubei czuje się w formie jazzowej już na tyle pewnie i swobodnie, że musiałby się mocno napracować, by nagrać słabą zwrotkę. Jeśli uznamy, że na Wolności jest pełnoprawnym członkiem zespołu, to jest to piąty (dobrze liczę?!) album w tym gatunku, na którym jego rola jest jedną z głównych. Oprócz rapowanych zwrotek wyróżniającymi się momentami są według mnie solówki Dominika Bukowskiego – wspaniale słucha się wibrafonu. Jego gra dodaje charakteru brzmieniu całości.

Zresztą żadnemu instrumentaliście Orange Trane nie można zarzucić czegokolwiek, panowie znają się na rzeczy i wypadają na albumie świetnie, czy to podczas solówek, czy bardziej jako „tło”. Tym niemniej nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czegoś tu brakuje. Wolności słucha się bardzo przyjemnie, ale nie jest to album wyróżniający się na tle innych wydanych w ostatnich kilkunastu miesiącach. Na pewno Państwo znają to uczucie – wszystko tu jest na miejscu, z albumem spędza się miło czas, ale niekoniecznie pamięta się o nim dwa tygodnie później. Trzyma równy poziom przez całość trwania, ale jakoś nie może utrzymać uwagi słuchacza, w związku z czym – pomimo starań muzyków – nie ma się jakoś nigdy później wielkiej chęci na powrót i kolejne przesłuchania. Wbrew przedpremierowym zapowiedziom – album nie jest niestety „chwytliwy” i nie pozostawił po sobie w mojej głowie wyraźnego smaku. Po prostu minął. W tym wypadku odnoszę wrażenie że „odświeżenie formuły” przyniosło ze sobą odrobinę rozmycie jej podstaw.

Wolność to niezły album bardzo dobrego zespołu. Na chwilę obecną nie sądzę natomiast, by za parę lat uważano go za kamień milowy w katalogu Orange Trane. Bardzo dobrym pomysłem jest wprowadzenie rapowanych zwrotek – trochę szkoda, że większość z nich krąży wokół jednego, chociaż bardzo obszernego, tematu. Według mnie najmocniejszymi momentami albumu są kompozycja Next New – odrobinę spokojniejsza i bardziej melancholijna od reszty – oraz Domy z betonu z fantastyczną zwrotką Eskaubeia. For Waltie również budzi uwagę i wywołuje efekt nadstawienia uszu. Ale z drugiej strony podczas słuchania teoretycznie bardziej dynamicznych utworów F Is Open i For 5 raz po raz atakowało mnie znużenie – a to już zdecydowanie trudno zaakceptować słuchaczowi.

Autor Adam Tkaczyk

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO