Orhan Demir – Freedom in Jazz
Hittite Records, 2019
W jednej ze starszych recenzji płyt Orhana Demira odnalazłem stwierdzenie, że traktuje on gitarę jak czyste płótno. To sformułowanie doskonale pasuje również do opisu jego najnowszej produkcji – dwuczęściowego dzieła Freedom in Jazz. Mamy tu do czynienia z muzyką kreowaną przez artystę, który po latach rozwijania warsztatu osiągnął absolutną świadomość co do swojego instrumentu. Do tego występuje całkowicie sam, więc nic nie ogranicza jego kreatywności. Inspiracją do powstania materiału była, jak wyraźnie podkreśla tytuł, „wolność”. Nie chodzi tu jednak o freejazzową improwizację, a bynajmniej nie tylko o nią.
Herbie Hancock, zapytany w wywiadzie dla amerykańskiej stacji KCET, czym jest jazz, stwierdził: „To dla mnie przejaw wolności – odkrywania, wyrażania opinii, uzewnętrzniania się”. Wolność jest gwarantem nieustającego rozwoju gatunku, gdyż dla każdego artysty to pojęcie może mieć zupełnie inne znaczenie. Jedni znajdą w niej środek wyrażania protestu, inni dostrzegą możliwość realizacji innowatorskich technik, kolejni zaś użyją jej jako sposobu komunikowania własnych emocji. Demir eksploruje właśnie tę nieograniczoność możliwości, jakie daje uprawianie muzyki. Korzysta z rozmaitych inspiracji, sięgając po różne stylistyki, w każdej odnajdując swój język.
Zarejestrowany na obu płytach materiał liczy ponad dwie godziny i podzielony jest na 34 kompozycje. Wszystkie utwory są autorstwa wykonawcy, posługującego się wyłącznie gitarą. Imponująca liczba, przeważnie krótkich form, przekłada się na dużą różnorodność stylistyczną – od imponujących szybkością improwizacji z bardziej różnorodnej pierwszej płyty, po melodyczne ballady, dominujące na drugiej części. W nazewnictwie przewijają się ciekawe konteksty korespondujące z nastrojami zawartymi w muzyce. Niektóre z nich, jak choćby Inner City Blues, Rambler, czy Stanza, to prawdziwe perełki, w których muzyk nawiązuje do spuścizny swoich mistrzów Django Reinhardta i Wesa Montgomery’ego.
Album jest jednak przede wszystkim hołdem złożonym instrumentowi, który towarzyszy autorowi od półwiecza. Poza uczynieniem jego brzmienia centrum muzycznych poszukiwań wyraźnie obecny jest też w warstwie wizualnej. Oprócz zdjęć z frontu okładek, na których artysta dumnie dzierży go w dłoni, znalazła się też grafika prawdopodobnie pierwszego w historii wizerunku gitary. Co ciekawe, pochodzi on z ojczyzny muzyka – Turcji, z hetyckiej płaskorzeźby z XV wieku p.n.e.
Orhan Demir – Freedom in Jazz, Vol. 2
Hittite Records, 2020
Orhan Demir urodził się w 1954 roku w Stambule, a po 23 latach na stałe osiadł w Montrealu. Jest on aktywnym członkiem lokalnej sceny (obecnie w Toronto), przy okazji warto więc zwrócić uwagę na bogactwo, jakie ona oferuje. Choć pozostającym w cieniu legendarnych sąsiadów zza miedzy Kanadyjczykom na pewno trudniej przebić się do ogólnoświatowej widowni, to kariery wielu z nich są niezwykle udane. Warto jednak, by poza modnymi obecnie artystami (jak na przykład BadBadNotGood czy Kris Davis) nie omijać tych, których twórczość jest trudniej dostępna, zwłaszcza po drugiej stronie oceanu.
„Każdy ma coś do powiedzenia światu, używając do tego swojego języka. Moim jest muzyka. To jak gram uosabia mój charakter, jest oknem na moją duszę” – wyznał Orhan Demir. Freedom in Jazzjest jego pierwszym od 20 lat nagraniem, musiało się w nim więc zrealizować wiele pomysłów i zmieścić mnóstwo emocji nagromadzonych w tym czasie. W efekcie obie płyty mają osobisty charakter i są dobrym podsumowaniem dotychczasowych dokonań artysty.
Jakub Krukowski