Płyty Recenzja

Paweł Lisiecki Quartet – Bound to Happen

Obrazek tytułowy

(Polskie Stowarzyszenie Jazzowe Wrocław, 2022)

Choć wiem, że w „środowisku jazzowym” (co odważniejsi twierdzą, że o czymś takim można mówić) istnieją bardzo różne opinie co do jakości polskich debiutów jazzowych roku 2022, to ja twardo stoję na stanowisku, że rok ten pod tym akurat względem wypada imponująco. Przykłady mógłbym mnożyć, lecz nie zrobię tego, gdyż i tak jakąś wyjątkowo wartościową płytę pewnie bym pominął w takim ad hoc czynionym wyliczeniu. A mogłoby się to przydarzyć na przykład kwartetowi Pawła Lisieckiego – choć jego debiutancka płyta Bound to Happen jest naprawdę całkiem niezła, to jednak mogłaby okazać się nieco zbyt mało wyrazista by, kolokwialnie mówiąc, jakkolwiek się przebić.

Kwartet ten obok gitarzysty-lidera Pawła Lisieckiego tworzą saksofonista Łukasz Zgoda, basista Rafał Krzywosz oraz perkusista Dawid Pawlukanis. Najciekawszym elementem zespołu jest dla mnie zdecydowanie gitara Lisieckiego. Gra on w sposób bardzo zdyscyplinowany, co samo w sobie stanowi dość dużą wartość w przypadku gitarzystów poruszających się w obrębie stylistyki fusion (a o taką poczynania kwartetu przynajmniej raz na jakiś czas mocno zahaczają). Na nieco bardziej brawurowe popisy solowe pozwala on sobie w najciekawszym chyba utworze płyty, czyli kompozycji Only Natural. Utwór ten osadzony jest w dość wyrazistym groovie, na tle którego w melodyjny, acz nieoczywisty sposób frazuje saksofon, w pewnym momencie oddając jednak przestrzeń dźwiękom gitary.

Pewnym mankamentem płyty jest jej przesadna jednolitość brzmieniowa i kompozycyjna. Panowie poruszają się obrębie czystego, wyrazistego brzmienia, bardzo nowoczesnego w wyrazie, co oczywiście nie jest niczym złym, jednak wydaje się, że nieco częstsze przełamanie przyjętej konwencji wzbogaciłoby artystyczny efekt końcowy. To samo tyczy się poziomu samych kompozycji, wprowadzenie elementu narracyjności w proponowane struktury niewątpliwie odbiór płyty mocno by ożywiło. A kwartet ten potrafiłby to zrobić! Świadczy o tym chociażby utwór Kołysanka (głównie część Prelude), w którym w doskonały wręcz sposób budowane jest napięcie i dozowane są emocje. To świetny trop, którym w przyszłości, myślę, warto podążać.

Bound to Happen to płyta niezła, która pozwala mieć nadzieję, że Paweł Lisiecki (w kwartecie, a może w jakiejś zupełnie innej konfiguracji składowej) dopracuje się własnego, w pełni rozpoznawalnego stylu grania na gitarze. Na razie poszukuje on swojej ścieżki, która wciąż jeszcze jest chyba nieco zbyt prosta. Cóż, jak pokazuje doświadczenie życiowe, utrudnić sobie życie wcale trudno nie jest, a paradoksalnie – tego chyba właśnie ten kwartet potrzebuje dla artystycznego rozwoju.

Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO