Płyty Recenzja

Robert Keßler Trio – Little People

Obrazek tytułowy

GLM, 2022

Urodzony w Jenie berliński gitarzysta Robert Keßler jest absolwentem Hanns Eisler Academy of Music i Berlińskiego Instytutu Jazzowego oraz uczniem Kurta Rosenwinkla. Najpierw udzielał się w triu Klezmeyers, a w 2008 roku zadebiutował autorskim albumem Jasmin. W ubiegłym roku, po długiej przerwie, ukazał się Bloodline – zbiór jego autorskich kompozycji nagranych w triu, wraz z basistą Andreasem Henze i perkusistą Tobiasem Backhausem. Znakomicie przyjęty album skłonił zespół do zamknięcia się ponownie w studiu w celu nagrania kolejnego programu lidera, w efekcie czego powstała tegoroczna płyta Little People.
Tym razem Keßler między autorskie kompozycje wplótł własną aranżację utworu Jerome’a Kerna i Oscara Hammersteina II Nobody Else But Me oraz, na zamknięcie, My Ideal Richarda Whitinga, Newella Chase’a i Leo Robina. Podobnie jak w przypadku poprzedniego albumu, na pierwszy plan wysuwa się niezwykle subtelny i przemyślany styl kompozytorski Keßlera, wykorzystujący brzmienie gitary Gibson ES-175, charakteryzujące się wyjątkowym ciepłem, miękkością i głębią. Niezmiennie zachwycają też dojrzałość i mistrzowski poziom warsztatu całego tria, któremu wspinanie się na najwyższe szczyty sprawności nie przeszkadza w rozwijaniu duchowej strony kompozycji. Jak mawia lider: „Zawsze chodzi o piosenkę. Muzyka nie potrzebuje ego”. Kultowy instrument gitarzysty, wyprodukowany w 1973 roku, znakomicie sprawdza się przy biegłości i autentyczności, z jaką Keßler porusza się pomiędzy gatunkami, przemieszczając się od wirtuozowskiego współczesnego jazzu do fantazyjnych, aksamitnych, bluesowych ballad. Gitarzysta zdołał już przyzwyczaić nas do głęboko osobistego wydźwięku swoich projektów, co ma miejsce również na Little People. Znajdziemy tu, jako ciekawostkę, pierwszy utwór, jaki Keßler napisał w swoim życiu, jeszcze jako nastolatek, czy też kompozycję pełniącą rodzaj hołdu dla zmarłego dziadka, który odegrał bardzo ważną rolę w życiu muzyka. Niemało jest też nawiązań do wielkich mistrzów, jak Bill Frisell (kojarzący się z Americana utwór Le Pull Vert), Jonathan Kreisberg oraz oczywiście Kurt Rosenwinkel. Przede wszystkim jednak trio urzeka pięknymi melodiami – jednocześnie subtelnością, mocą i niesamowitym bogactwem najcieplejszych barw.

Marta Ratajczak

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO