Płyty Recenzja

Scratching Fork - Scratching Fork

Obrazek tytułowy

Fundacja Słuchaj!, 2021

Dźwięk zgrzytającego po talerzu widelca niezmiennie wysoko plasuje się w rankingu najbardziej denerwujących odgłosów. Gorszym dla mnie „dźwiękowym przeżyciem” był chyba tylko nauczycielski paznokieć skrobiący po szkolnej tablicy, ale to być może ze względu na mało sympatyczne szkolne okoliczności. Do cna jednak jeszcze od tej pandemii nie zwariowałem i rankingu obrzydliwości kontynuować nie będę. Tym niemniej do „skrzeczących widelców” chętnie wrócę, ale tylko jeżeli przybiorą one formę zespołu Scratching Fork. To napędzane dźwiękami gitary jazzowe trio niedawno wydało debiutancką płytę, zatytułowaną dla niepoznaki Scratching Fork.

Kluczową postacią tego składu niewątpliwie jest gitarzysta Marek Malinowski. W 2016 roku wraz ze swoim kwartetem wydał niezłą płytę Alone, a ostatnimi czasy współtworzy artystycznie bardzo udany Wojciech Jachna Squad. W sekcji rytmicznej Scratching Fork usłyszeć możemy kontrabasistę Roberta Rychlickiego-Gąsowskiego oraz perkusistę Wojciecha Zadrużyńskiego. Doceniając jak najbardziej bardzo sprawną i intrygującą pracę sekcji, uczciwie przyznać trzeba, że to Malinowski jest gwiazdą nagrania. Brzmieniu jego gitary bliżej chyba na Scratching Fork.do tego, w czym porusza się przy okazji współpracy z Wojciechem Jachną niż do przestrzennych pejzaży z płyty Alone.

Jego sposób gry na instrumencie ma rodowód stricte jazzowy, natomiast wzorzec ten Malinowski chętnie przełamuje przesterowanym dźwiękiem. Na przykład w początkowych fragmentach utworu 7 O’Clock, który zdradza nieco bardziej rockowe zapędy tria. A skoro już przy muzyce rockowej jesteśmy, to nie sposób nie zauważyć, że pewne części solówki Malinowskiego z utworu Mountains wyraźnie zainspirowane są charakterystycznym sposobem frazowania Davida Gilmoura. Poza tym mam nieodparte wrażenie, że wśród swoich inspiracji Malinowski wymieniać może również jazzujące frazy Roberta Frippa.

Scratching Fork to jednak o wiele więcej niż interesująco brzmiąca gitara! Płyta broni się również bardzo ciekawymi kompozycjami. Ich cechą charakterystyczną jest pozorna prostota, która z każdym dźwiękiem okazuje się coraz mniej oczywista. Znakomicie wplatane są tu fragmenty mocno eksperymentalne, które stanowią jednak raczej uzupełnienie struktur niż ich zasadniczy sens. W tym zakresie najciekawiej chyba wypada nieoczywiste When She Sleeps, które z progresywnego motywu gitarowego przechodzi w mocno zrytmizowaną partię spod znaku dokonań The Lounge Lizards.

Scratching Fork to bardzo spójna i przemyślana płyta. Trio jest w stanie stworzyć muzyczny świat rządzący się swoimi prawami, które okazują się jednak dla odbiorcy intuicyjnie zrozumiałe. Choć muzycy chętnie eksperymentują i sięgają po niekonwencjonalne rozwiązania, to unikają jednak „grzechu strukturalnego przepychu”. Scratching Fork od pierwszego do ostatniego dźwięku pozostaje płytą skromną i nienachalną. Wszak awangarda (jakkolwiek ją definiować) nie oznacza efekciarskiego piętrzenia trudności, a raczej specyficzne podejście do materii muzycznej. Z całą pewnością stwierdzić mogę, że trio Scratching Fork tę awangardę w przystępnej formie po prostu doskonale czuje.

Jędrzej Janicki

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO