Płyty Recenzja

Superminimalism – Prelude

Obrazek tytułowy

(Centrum Kultury w Lublinie, 2023)

Minimalizm to przeszłość, teraz czas na Superminimalism. Cokolwiek to oznacza, bo przesadnego minimalizmu na debiutanckiej EP-ce zespołu perkusisty Stefana Raczkowskiego raczej nie doświadczymy. Prelude prezentuje w pigułce niekoniecznie spójny wachlarz koncepcji, jakie kotłują się w tym składzie, ale zapowiada przy tym kilka obiecujących kierunków, które kwintet może obrać w przyszłości.

Superminimalism tworzą głównie muzycy, których publiczność może znać z kwintetu basisty Michała Aftyki, obsypanego w zeszłym roku kilkoma istotnymi nagrodami, a ostatnio także nagrodzonego Fryderykiem w kategorii Fonograficzny Debiut Roku – Jazz. Zresztą Superminimalism też uzyskał nominację do Fryderyka w tej właśnie kategorii. Sam Aftyka także gra w tym zespole, jednak mocno wyeksponowanym liderem Superminimalismu jest Raczkowski. Oba składy łączy postać trębacza Marcina Elszkowskiego, a wraz z nim występują Robert Wypasek (saksofon tenorowy) i Jakub Łępa (saksofon tenorowy i sopranowy, klarnet basowy). Płyta Prelude została wydana dzięki zwycięstwu zespołu w lubelskim konkursie Jazzinspiracje (2022), odbywającym się w ramach Lublin Jazz Festival. Jak podkreśla lider, zespół ten został powołany przede wszystkim na potrzeby rozwijania własnych ambicji kompozytorskich, chociaż zakłada również użycie swobodnej improwizacji. Jego kolejne zainteresowania, które mają być dla projektu znaczące, to aleatoryzm (dopuszczanie przypadkowości w wykonywaniu fragmentów kompozycji), sztuki wizualne oraz sonoryzm.

O ile Raczkowski z pewnością dominuje w sensie konceptualnym, to już w Water, Gently Waving at Strangers słyszymy, że to dęciaki przejmują pierwszy plan. Z początku zdają się nawzajem kąsać, przechodząc w coraz bardziej skomplikowane dialogowanie, a wiodącą rolę bierze na siebie Łępa, grając na klarnecie basowym eleganckie, posuwiste dźwięki i stając się dla reszty zespołu punktem odniesienia. Kwestie wykonawczej dominacjiwyglądają podobnie w kompozycji Franciszka Raczkowskiego Magnets, z tym że atmosferą bliżej jej raczej do chaotycznej, saksofonowej nawałnicy z wyrazistym groovem kontrabasu w pierwszej połowie oraz gęstymi solówkami perkusji.

Zespołowe fragmenty przeplatają się z solowymi miniaturami lidera. Before Inspiration, Comes the Slaughter oraz Outroduction zawierają sonorystyczne eksperymenty z kalimbą i marimbą, które może nie prezentują szczególnie zapadających w pamięć technik, za to zwracają uwagę brzmieniem łączącym w sobie metaliczną fakturę oraz bajkowy klimat. W Bayonets sonorystyczne poszukiwania dają najbardziej radykalny efekt, ponieważ kalimba zaczyna przypominać zaprogramowane klubowe bity, a marimba – zelektryfikowane w postprodukcji połyski wibrafonu. Wszystko to zestawione jest z żywą, nieregularnie zacinającą perkusją. Pod względem formy oba wymiary – zespołowych wykonań rozbudowanych kompozycji i sonorystycznych improwizacji lidera – łączy z powodzeniem najdłuższe na płycie Subtly Violence. Następuje w nim jednak zbyt restrykcyjny, bliższy muzyce współczesnej podział na część „właściwą” i znacząco odbiegające od niej outro.

Prelude to wiwisekcja dokonana na organizmie zespołu, która wszystkie elementy jego tożsamości prezentuje bardzo selektywnie i w nieco izolowanych warunkach. Zdaje się, że dużo bardziej frapująco zabrzmią one w formie większej, integralnej całości, choć i tutaj prezentują się przekonująco. Z kolei pozbawienie zespołu instrumentu harmonicznego daje więcej swobody sekcji dętej, która na tym materiale prezentuje się od znakomicie zgranej, intensywnej strony.

Mateusz Sroczyński

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO