Płyty Recenzja

Sylvie Courvoisier & Mary Halvorson – Searching for the Disappeared Hour

Obrazek tytułowy

Pyroclastic Records, 2021

Wytwórnia Pyroclastic Records jest autorskim pomysłem kanadyjskiej pianistki Kris Davis. Początkowo miała służyć upowszechnianiu autorskich nagrań artystki, począwszy od jej duetowych nagrań z Craigiem Tabornem. Ostatecznie przerodziła się w platformę wspierającą niesztampowe wydawnictwa i muzyków. W katalogu Pyroclastic Records znajdziemy nazwiska prawdziwie wybitnych przedstawicieli sceny jazzowej i improwizowanej. Bez wątpienia należą do tego grona pianistka Sylvie Courvoisier i gitarzystka Mary Halvorson, które połączyły siły i nagrały swój drugi w karierze duetowy album.

Instrumentalistki zapoczątkowały współpracę koncertem i rejestracją płyty Crop Circles, wydanej w roku 2017. Wówczas zaadaptowały na potrzeby występu swoje wcześniejsze utwory. Obecnie z myślą o płycie przygotowały nowe kompozycje, uzupełniając program elementami improwizowanymi. Na Searching for the Disappeared Hour znalazło się więc łącznie dwanaście ścieżek, a cały album trwa niemal równą godzinę. W mojej ocenie to jedne z najlepszych sześćdziesięciu minut w muzyce jazzowej i improwizowanej w roku 2021. Owszem, nie jest to muzyka z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Jednak faktem jest również to, że mamy do czynienia z pokazem prawdziwego mistrzostwa, zaprezentowanego z niezwykłą lekkością.

Mary Halvorson przywołuje klasyczny album Billa Evansa i Jima Halla Undercurrent jako wzór rozumienia duetu gitary i fortepianu. Wzorzec, do którego wraz z Sylvie Courvoisier chciały doszlusować. Notabene tropienie nawiązań i cytatów może dać tym razem uważnemu słuchaczowi sporo dodatkowej satysfakcji. Faceless Smears koresponduje z utworem Last-Minute Smears, nagranym przez Halvorson na płycie Artlessly Falling firmowanej przez jej zespół Code Girl. Nie przesłyszą się także ci, którzy odnajdą w jednej z kompozycji ducha Ludwiga van Beethovena.

O wielkiej klasie całego przedsięwzięcia świadczy także fakt, że w sukces przekuć umiały obie panie nawet potknięcia. Niezamierzony błąd przy nagrywaniu poprzedniego wydawnictwa stał się zalążkiem pomysłu, który stał się punktem wyjściowym nowego utworu. Raz jeszcze podkreślę, że nie jest to najłatwiejsza w odbiorze propozycja. Uwagę odbiorcy odpłaca jednak wrażeniami wyjątkowymi i niepowtarzalnymi.

Krzysztof Komorek

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO