Płyty Recenzja

Takeshi Asai, Bob Gingery, Brian Woodruff – Trio Vol. VI

Obrazek tytułowy

Fono Bono Records, 2022

Nowojorski pianista jazzowy, pedagog (z własną szkołą muzyczną, partner edukacyjny Steinway & Sons) oraz właściciel nowojorskiego studia nagrań Takeshi Asai, po znakomicie przyjętej w Europie i za Oceanem ubiegłorocznej kontynuacji projektu elektronicznego, w tym roku powrócił z albumem nagranym w konwencji jazzowego tria fortepianowego. W perspektywie kilkuletniej przerwy, jaka dzieli tegoroczny album od poprzedniego projektu akustycznego (French Trio Vol. IV), łatwiej dostrzec niebywały rozwój pianisty, zarówno w zakresie kompozycji (które jednak od zawsze były bardzo silnym atutem obdarzonego fenomenalną wrażliwością i nieujarzmioną wyobraźnią artysty), jak i techniki gry na fortepianie. Ta bowiem, mimo że od początku kariery artysty zwracała uwagę finezją i elegancją, ewoluowała do stopnia pozwalającego nazwać pianistę dźwiękowym czarodziejem!

Album, nienaganny pod względem produkcji i realizacji (których Takeshi Asai podjął się sam), z fantastycznie przestrzennym dźwiękiem doskonałej jakości, zawiera dziewięć autorskich kompozycji pianisty oraz zamykającą zestaw aranżację znanego utworu Jamesa Taylora Fire and Rain. Pełne powabu i czaru kompozycje płyną bajecznie kolorowym strumieniem, kłaniając się wielkim kompozytorom muzyki klasycznej, postaciom związanym ze sztuką i jazzowym gigantom. Znajdziemy w nich mnóstwo okazji do wzruszeń, zachwytu i uśmiechu. Niezwykle zgrabne poruszanie się pianisty pomiędzy stylami, jak też nadzwyczaj zręczne, mistrzowskie różnicowanie metrum kompozycji, przywodzą na myśl zmysłowy taniec. Muzycy wykonują go w feerii dźwięków, dzieląc się olbrzymim bogactwem improwizacyjnym.

Uwagę przykuwa znakomita współpraca pomiędzy członkami tria: zarówno Bob Gingery, grający z wielką wrażliwością, subtelnie operujący światłocieniem basista, jak i charakteryzujący się nieprzeciętną sprawnością i techniką perkusista Brian Woodruff, nie tylko akompaniują pianiście, ale swym zaangażowaniem wnoszą niemały wkład w rozwój kompozycji. W efekcie otrzymujemy zjawiskową, spójną opowieść, olśniewającą klimatem i paletą barw. Tu każda nuta jest na swoim miejscu, każdy dźwięk – ważny i zniewalająco piękny. Tym samym misja założonej przez pianistę wytwórni o wiele mówiącej nazwie Fono Bono wydaje się być wypełniona.

Małgorzata Górska

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO