Recenzja

Artur Dutkiewicz Trio – Prana

Obrazek tytułowy

Recenzja opublikowana w JazzPRESS - marzec 2014 Autor: Marta Zimny

Już od jakiegoś czasu mamy okazję słuchać i cieszyć się z szóstego autorskiego albumu pianisty i kompozytora Artura Dutkiewicza. Miałam to szczęście, że materiał z najnowszej płyty słyszałam przedpremierowo, podczas koncertu na Festiwalu Jazz Juniors. Już wtedy wiedziałam, że płyta będzie naprawdę dobra i że jest na co czekać.

Artur Dutkiewicz to ważna postać dla polskiego jazzu z dużym dorobkiem artystycznym. Z ciekawości śledzę jego poczynania i artystyczną drogę. Słuchając jego najnowszej płyty z dużą radością muszę stwierdzić, że pianista jest w doskonałej formie. Na temat Prany, gdyż taki tytuł nosi krążek, zewsząd słyszę same pozytywne opinie i bardzo dobre oceny. Nie zaskoczę Was i nie wyłamię się z tej fali pochlebstw. Wsłuchuję się w tę muzykę już od jakiegoś czasu i jestem pewna, że nie jeden raz będę do niej wracała. Prana daje mi wiele przyjemności i optymistycznie nastraja mnie do życia. Taki był też zamysł kompozytora, który dzieli się poprzez muzykę swoją wewnętrzną radością i pozytywną energią. Prana w najstarszym języku świata – w sanskrycie, oznacza siłę, która podtrzymuje życie, wyzwala radość i entuzjazm. Sam artysta wyjaśnia, że „wysoka prana wzmaga zaangażowanie i zachęca do spontanicznego wyrażania radości”. Muzyka, zawarta na krążku, o tak znamiennym tytule daje wrażenie przestrzenności oraz wzmaga poczucie wewnętrznej harmonii. Melodie, jakie prezentuje nam artysta utrzymane są w jasnych i raczej durowych tonacjach, co oczywiście sprzyja i ugruntowuje pozytywne emocje. Bardzo adekwatna jest też okładka, zwłaszcza front, z którego tryskają promienie słoneczne.

Na krążku zawarte jest osiem kompozycji, z czego siedem jest autorstwa Dutkiewicza. Muzykę tę prezentuje klasyczne trio fortepianowe, w skład którego weszli prócz pianisty: kontrabasista Michał Barański oraz perkusista Łukasz Żyta. Razem tworzą oni trochę kontemplacyjny i sprzyjający refleksji klimat. Trzej znakomici muzycy dzielą się życiodajną energią, robią to – co więcej – w sposób szczery i mnie osobiście ujmujący. Płytę wypełniają melodyjne brzmienia, często spokojne, ale nie brakuje też momentów, w których artyści pokazują pazur. Jeśli tylko wsłuchamy się i damy poprowadzić tej muzyce, możemy przenieść się w inny wymiar, ustawiony na fundamentach błogości, spokoju i radości.

Materiał zgromadzony na płycie otwiera delikatny, nastrojowy i powoli rozwijający się utwór „Passage”. Sprzyja on wyciszeniu i uspokojeniu, dzięki czemu przygotowuje grunt pod dalsze kompozycje. Zaraz po nim rozbrzmiewa tytułowa „Prana” – utwór, który otwiera doskonaŁe solo kontrabasu, do którego po chwili dołączają pozostałe instrumenty. Michał Barański, który przez chwilę pełni rolę przewodnika jest tutaj naprawdę doskonały. Bardzo wciągająca jest także gra lidera, który ciepłymi dźwiękami stopniowo wprowadza nas w wypełnioną promieniami słońca przestrzeń. Cały utwór charakteryzuje się zmianami tempa i stopniowaniem napięcia aż do finału, który jest wybuchem radości. Mocna, zdecydowana gra pianisty jest niczym prana, życio- dajna energia i siła. Po takiej eksplozji emocji następuje znów zwolnienie i uspokojenie. Kolejny utwór – „Om Namo Bhagavate” – jako jedyny nie jest kompozycją Dutkiewicza, jest natomiast interpretacją starożytnej indyjskiej melodii. Brzmi ona trochę jak modlitwa, w której znów się wyciszamy, wpadamy w medytacyjny nastrój i oczyszczamy swój umysł. Dalej pojawiają się piękne polskie akcenty w postaci skocznego i żywiołowego „Oberka warszawskiego” oraz melodyjnego i trochę nostalgicznego „Mazurka polskiego”. Jedną z bardzo ważnych kompozycji, która zamyka płytę, jest utwór „Wujek Tomek” dedykowany Tomaszowi Szukalskiemu. Legendarnego saksofonistę łączyła z Arturem Dutkiewiczem przyjaźń oraz wieloletnia współpraca. Utwór jest na wskroś przesiąknięty bluesem i subtelną radością. Nie jest to pełne smutku epitafium, ale raczej pochwała życia, z którego saksofonista korzystał. Piękny, rozkołysany kawałek, który zostawia nas w refleksyjnym nastroju, ale z pozytywnymi emocjami i wewnętrznym spokojem.

Prana to piękny album, zdecydowanie godny uwagi. Wymaga czasu, spokoju i skupienia, ale jeśli znajdziemy to wszystko – muzyka, którą usłyszymy, dostarczy nam przyjemności, pozwoli oczyścić umysł, odpocząć i zebrać siły. Duże uznanie dla pianisty za piękne, melodyjne kompozycje oraz wrażliwość, z jaką gra. Gratulacje dla kontrabasisty za wspaniałe solówki oraz stworzenie doskonałego tła dla gry Dutkiewicza. W końcu gratulacje dla perkusisty, który wykazał się zarówno kunsztem gry jak i dużym wyczuciem, doskonale wspierając swoich kolegów.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - marzec 2014, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO