Pamiętających ostatnie nagrania Christiana McBride’a najnowsza płyta zapewne zaskoczy. Świetny basista wybrał się w muzyczną podróż w kierunku nieco innym od dotychczasowych. Nowy dżob (tak można spolszczyć wywodzące się z filadelfijskiego slangu określenie „New Jawn”) McBride’a to kwartet bez fortepianu, w którym towarzyszą mu: Marcus Strickland (saksofon tenorowy i klarnet basowy), Josh Evans (trąbka) i Nasheet Waits (perkusja). „Gdziekolwiek grałem w ostatnich dziesięciu latach, czy to we własnych projektach, czy w grupach innych muzyków, zewsząd otaczały mnie akordy” – mówi o najnowszej płycie McBride – „dlatego postanowiłem, że najważniejszą sprawą w New Jawn będzie całkowite pozbycie się ich”.
Zespół nagrał własne kompozycje – po dwie każdego z członków kwartetu – podsumowując godzinny album utworem Sightseeing Wayne’a Shortera. Zaczyna się płyta dość niewinnie, krótkim Walkin’ Funny z przepychankami Evansa i Stricklanda. Kolejny utwór Ke-Kelli Sketch, autorstwa Waitsa, dedykowany jego żonie, zaczyna się ostrym duetem perkusji oraz basu i dość celnie określony jest przez kompozytora muzycznym odpowiednikiem prac Picassa.
Nie zabrakło jednak na albumie także bardziej tradycyjnie zagranych fragmentów: swingującego The Middle Man oraz mniej lub bardziej lirycznych: Ballad Of Ernie Washington poświęconej Theloniousowi Monkowi (pod takim właśnie pseudonimem występował Monk w okresie zawieszenia jego karty muzyka, uprawniającej do występów w klubach), Kush oraz John Day.
Możliwości i potencjał kwartetu znakomicie podsumowuje Shorterowski, dynamiczny finał. New Jawn nie jest być może drastyczną zmianą w stylistyce projektów McBride’a. Można jednak śmiało stwierdzić, że potrzeba zmiany zaowocowała propozycją świeżą, interesującą i co najważniejsze atrakcyjną w odbiorze.
Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 12/2018