Recenzja

Dawid Lubowicz – Inside

Obrazek tytułowy

Kolejny z atomów oryginalnego i prężnie działającego Atom String Quartet nagrał autorską płytę jako lider. Po solowych poczynaniach Mateusza Smoczyńskiego na Metamorphoses Dawid Lubowicz napisał osiem własnych kompozycji, dodatkowo biorąc na warsztat jedno z dzieł Karola Szymanowskiego. Debiutując jako lider, formalnie (gdyż od dawna był w nim obecny) dołączył do znakomitego grona polskich solistów – wirtuozów jazzowych skrzypiec. Chyba truizmem jest już powtarzanie, że nasza wiolinistyka jazzowa osiągnęła poziom niezwykle wysoki. Artyści Atom String Quartet – zespołu, który działa już od ośmiu lat, są jednym z doskonałych tego przykładów.

Dawid Lubowicz w swoich autorskich kompozycjach funduje bardzo różnorodne –brzmieniowo, stylistycznie i dynamicznie – utwory. Od rozmarzonych, szlachetnych i nieśpiesznie wybrzmiewających ballad, w których z wielką pieczołowitością dba o dźwięk (Memento – z piękną partią fletu Krzysztofa Herdzina), po dynamiczne radosne kawałki, w których prezentuje swoje instrumentalne umiejętności (Jazz Babariba). Punktem wyjścia dla skrzypka jest tradycja jazzowa, ale odnosi się też do bliskiej mu muzyki tradycyjnej płynącej prosto z gór – w końcu pochodzi z Zakopanego. Duch tej muzyki często powraca, a najmocniej materializuje się w kompozycjach takich jak Highlander On The Trip – z pięknie poprowadzoną unisono przez głos i skrzypce melodią oraz Turbofolk. I znowu w obydwu utworach warto zwrócić uwagę na świetne sola Krzysztofa Herdzina.

Muzyka lidera to dla mnie jazz o folkowym duchu, z całą jego żywiołowością, barwnością i witalną siłą. I tutaj upatrywałabym pewnego spoiwa materiału skompletowanego na krążku – choć różnorodnego, nieco rozstrzelonego, to jednak spójnego, jeśli chodzi o charakter brzmienia. Do tego dobrze napisane utwory oraz ciekawie zrealizowana słynna Pieśń Roksany z drugiego, zwanego orientalnym, aktu opery Karola Szymanowskiego Król Roger. W Pieśni, choć doskonale słyszymy z szacunkiem zagrany główny motyw pierwowzoru z jego charakterystycznymi cechami – tajemniczym, pozornym spokojem, pełnym wewnętrznych napięć, a także z pociągającym, ulotnym kolorytem orientu – to nie zabrakło miejsca na ciekawą improwizację. Warto tu zwrócić uwagę na świetne solo Łukasza Żyty.

Inside to bardzo osobista muzyka i kolejny artysta, który jako lider w pełni prezentuje swoje charakterystyczne brzmienie oraz własną wizję muzyki. Choć skrzypce Lubowicza pełnią tu rolę przewodnią, świetnym pomysłem było zaproszenie Krzysztofa Herdzina, który jest ważnym rozgrywającym i ma znaczący wpływ na ostateczne brzmienie albumu. Muzyka zamknięta na tym krążku, choć silnie osadzona w jazzie, wykracza znacznie dalej. Dużo jest tu elementów odnoszących się do polskiego folkloru, ale też do muzyki klasycznej, dzięki czemu płyta ma szansę trafić do bardzo szerokiej publiczności.

autor: Rafał Garszczyński

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 09/2018

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO