Recenzja

Gloria Campaner & Leszek Możdżer – Live At Enter

Obrazek tytułowy

Outside Music, 2018

Płyta Glorii Campaner i Leszka Możdżera jest zapisem koncertu, który miał miejsce na Enter Enea Festival w 2017 roku. Album nie był przeznaczony do szerokiej dystrybucji, można go było dostać podczas ubiegłorocznej trasy koncertowej duetu. Repertuar, który znalazł się na krążku, jest stricte koncertowy, to recital dwójki wirtuozów, którzy oferują nam wycieczkę po największych, ważnych, znanych i lubianych – nie tylko przez melomanów – „przebojach”. Rozciąga się on od klasycznych kompozycji – impresjonistycznej Clair De Lune Claude’a Debussy’ego, popularnego wśród gitarzystów utworu Asturias Isaaca Albéniza i kompozycji XX-wiecznych mistrzów Siergieja Prokofjewa i Witolda Lutosławskiego – przez dzieła tak popularne, bo zawłaszczone przez popkulturę, jak Libertango Astora Piazzolli, aż po utwory autorskie.

Możdżer znalazł sobie wspaniałą muzyczną kompankę – włoską pianistkę związaną przede wszystkim ze sceną muzyki klasycznej, ale nie stroniącą równocześnie od kooperacji między innymi z jazzmanami czy DJ-ami. Gloria Campaner wraz z Leszkiem Możdżerem, niewątpliwie dobrze się przy tym bawiąc, pokazali, co zresztą nie jest niczym nowym, jak bardzo po drodze muzyce klasycznej i jazzowym improwizacjom.

Pianiści bawią się branymi na warsztat kompozycjami, ale w sposób, który nie oddala ich za bardzo od oryginału. Słuchacz za każdym razem bez problemu rozpozna pierwowzór i tak dobrze znane tematy, jak ten z Clair De Lune czy z będących popisem wirtuozerii Wariacji na temat Paganiniego w opracowaniu Lutosławskiego. Te ostatnie, jako „klasyk”, ma w swoim repertuarze chyba każdy szanujący się fortepianowy duet. Równie oczywiste pozostaje słynne Libertango mistrza tango nuevo i wirtuoza bandoneonu Astora Piazzolli. Utwór pochodzi z najbardziej komercyjnej płyty artysty, na której zawarł on kompozycje zaplanowane na „hity”. To jeden z tych pewniaków, które kochają słuchacze, bez względu na muzyczną orientację, i na których pierwsze dźwięki publiczność reaguje entuzjastycznymi okrzykami.

Ciekawa, gdyż mniej oczywista, bo wywodząca się awangardy, jest Toccata d-moll op. 11 Sergiusza Prokofjewa. Pianiści wykonali ją z dużą dbałością o cechy stylu Prokofjewa, ale z naturalnie wplecionymi improwizacjami i modyfikacjami brzmienia uzyskanymi poprzez preparowanie instrumentu. Bardzo ciekawym, dopełniającym ten recital utworem jest kompozycja chyba mniej spodziewana. Choć oryginalnie została napisana na fortepian, to największą popularność zyskała w transkrypcji na gitarę klasyczną i to właśnie wśród wirtuozów tego instrumentu jest najbardziej popularna. Chodzi o Asturias czy Legendę Izaaka Albéniza. Kompozycja nawiązuje charakterem do muzyki południowej Hiszpanii – Andaluzji i tradycji flamenco. Pojawia się tu imitacja gitary flamenco – brzmienia uzyskiwanego dzięki technice rasgueado czy staccata imitujące stepy tancerza. Pianiści rozpoczynają ten utwór w sposób nieoczywisty, tak że dopiero po chwili orientujemy się, z jakim dziełem mamy do czynienia. Całość wykonana jest fantastycznie i zaskakująco świeżo jak na tak ograną kompozycję. Dopełnieniem zamkniętego na krążku repertuaru jest utwór autorstwa Możdżera, tak charakterystyczny dla jego stylu i brzmienia – She Said She Was A Painter oraz najbardziej nieoczywista część – stworzony w duecie Lady Stoned. W tym drugim, pozostającemu przy fortepianie Możdżerowi towarzyszy Campaner, która gra na tak zwanych śpiewających kamieniach. Nie są to oczywiście zwykłe kamienie, a dzieła, które stworzył rzeźbiarz Pinuccio Sciola. Wydają one głębokie, przejmujące i trudne do opisania dźwięki. Słuchanie ich na żywo musi być niesamowitym, kosmicznym wręcz doświadczeniem. Oryginalne brzmienie kamieni nadaje utworowi tajemniczości, lekkiego mroku i niesamowitej głębi.

Płyta Campaner i Możdżera to zgrabnie dobrany i świetnie wykonany recital na dwa fortepiany. Podczas koncertów stanowił on z pewnością nie lada gratkę dla miłośników muzyki naszego pianisty, a na płycie, może stać się przyjemną namiastką realnych koncertowych doświadczeń.


Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 5/2019

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO