Recenzja

Hailu Mergia – Lala Belu

Obrazek tytułowy

„Druga szansa” to bardzo wyświechtana fraza. Ileż to razy słyszeliśmy lub czytaliśmy o niej, czy to w odniesieniu do uczuć, do powrotu z nizin społecznych na „salony”, czy też udanego rebrandingu i ponownego zainteresowania sobą publiczności. Często jednak sytuacje te związane są z ciężką pracą nad sobą, konsekwentnym tworzeniem w oczekiwaniu na celny strzał komercyjny, lub chociażby całkowitą przemianą wizerunkową. Tym razem mamy jednak do czynienia z prawdziwym fartem i błogosławieństwem w postaci wynalazku o nazwie „internet”.

Hailu Mergia był w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Etiopii znanym i cenionym muzykiem, którego sława momentami wybiegała nawet poza granice kraju. Później polityczne zmiany w jego ojczyźnie – obalenie cesarza Hailego Selassjego, przejęcie władzy przez tak zwany Derg, czyli wojskową radę zarządzającą krajem, i prowadzona przez nią polityka prześladowania muzyków – zmusiły w 1981 roku Mergię do emigracji.

Próba podbicia Stanów przez niego i zespół Walias Band nie powiodła się, niektórzy muzycy wrócili nawet do Etiopii. Przez kolejne trzy dekady Hailu Mergia mieszkał w Waszyngtonie, próbował tworzyć muzykę na klawiszach i akordeonie, ale przede wszystkim – zarabiał na życie jako taksówkarz. I gdy wydawało się, że nie ma nawet sensu szukać światełka w tunelu i należy dla świętego spokoju porzucić marzenia o powrocie na scenę, jedną z jego kaset – konkretnie Hailu Mergia & His Classical Instrument: Shemonmuanaye z 1985 roku – odnalazł właściciel bloga i wytwórni Awesome Tapes From Africa – Brian Shimkovitz. Tak podekscytował się muzyką Mergii, że odnalazł go, spotkał się z nim i rozpoczęli wspólne prace. Najpierw nad reedycjami starszych płyt, potem nad koncertami, a w 2018 roku przyszedł czas na nowy, pierwszy od 15 lat album Hailu Mergii, który zatytułowano Lala Belu.

Razem z Hailu Mergią, głównymi bohaterami albumu są Tony Buck, perkusista znany głównie z grupy The Necks, oraz basista Mike Majkowski. Obydwaj idą łeb w łeb z liderem, a gra Bucka jest szczególnie imponująca. Sam Mergia, gdy gra, nie sprawia wrażenia doświadczonego starszego pana, a raczej pełnego werwy i głodu dźwięków młodzieniaszka. Brzmienie albumu Lala Belu osadzone jest w fundamentach ethio-jazzu.

Widzę znaki zapytania, więc już pędzę z wytłumaczeniem. Otóż ethio-jazz to gatunek muzyczny łączący w sobie jazz i etiopskie tradycje muzyczne – za ojca tego stylu uważa się Mulatu Astatke, który studiował muzykę w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Wprowadził on wibrafon i kongi do etiopskiej muzyki, a także spopularyzował tam brzmienia latynoskie i zachodnie.

Lala Belu sprawia wrażenie albumu-manifestu Hailu Mergii – mieszanka ogromu pomysłów i entuzjazmu wynikającego z powrotu do ukochanego zajęcia. Przez zdecydowaną większość trwania płyty dostajemy mocno rytmiczne, taneczne brzmienie, z dodatkiem chwytliwych, czasami dzikich, ale przystępnych melodii i mocnego groove’u. Już utwór otwierający album – Tizita – to 10 minut i trzy różne części, świetnie nastrajające do dalszego słuchania oraz będące dobrą reprezentacją tego, co dalej.

Addis Nat to jeden z moich ulubionych utworów całego 2018 roku. Zabójczy i uzależniający groove, który często zmusza do maltretowania przycisku „repeat” w odtwarzaczach. Gum Gum i Anchihoye Lene – odświeżone klasyki tradycyjnej etiopskiej muzyki, nie wymagają wcześniejszego poznania utworów, by się nimi rozkoszować. Album zamyka o wiele spokojniejsza, sentymentalna kompozycja Yefikir Engurguro – zagrana przez Hailu Mergię na pianinie. Zmiana nastroju na koniec wypada wspaniale odświeżająco i na koniec przynosi satysfakcjonującą refleksję o jakże udanym zakręcie na życiowej ścieżce autora albumu. Wypijmy za to!

I ciekawostka. Na tylnej okładce albumu znalazło się zdjęcie z JazzPRESSu autorstwa Piotra Gruchały. Wykonana w warszawskim klubie fotografia ukazała się w numerze 6/2014.


Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 3/2019

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO