Soliton, 2018
Debiut płytowy Oli Mońko w roli liderki ma wyraźnie osobisty charakter. Utwory wiążą się z konkretnymi przeżyciami, a całość artystka zadedykowała mężowi. I określa tak: „To historia o kimś, kto chce się podzielić z innymi swoją miłością do muzyki”.
Liderka – pianistka i autorka wszystkich kompozycji (z wyjątkiem standardu Almost Like Being In Love) wśród inspiracji wskazuje twórczość Krzysztofa Komedy, Bobby’ego Timmonsa czy Horace’a Silvera. Z polskim mistrzem bezpośrednio wiążą się utwory I Will Not Fall In Love With You i Ocean – oba przyniosły jej pierwsze nagrody na Konkursie Kompozytorskim im. Krzysztofa Komedy w Słupsku. W tym pierwszym charakterystyczny dla Svantetic motyw stał się punktem wyjścia do zbudowania oryginalnej melodii.
Odwołanie do zagranicznych ikon również wydaje się być w pełni uzasadnione. Mońko przez trzynaście lat mieszkała w USA, gdzie studiowała w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Miała wówczas okazję współpracować ze znakomitymi muzykami, naturalnie przesiąkając „amerykańskim brzmieniem”. To z całą pewnością wielka zaleta tej płyty – połączenie europejskiej wrażliwości z zadziornością mistrzów zza oceanu.
Wielki wpływ na jakość tego materiału miał też dobór zaproszonych gości. Kwintet, poza liderką, tworzą: imponujący solówkami Maciej Sikała (saksofon tenorowy) i Jerzy Małek (trąbka) oraz bezbłędna sekcja – Michał Barański (kontrabas) i Eric Allen (perkusja, a prywatnie mąż Mońko). Swój tekst na okładce autorka muzyki kończy tak: „Mam nadzieję, że będzie ona [płyta] inspiracją dla innych artystek, aby szukać własnej drogi”. Nie mam wątpliwości, że opisywany album (a właściwie zapisana na nim świetna muzyka) faktycznie będzie wartościowym wzorcem.
Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 7/2019