Recenzja

Stanisław Słowiński Sextet – Visions Between Love & Death

Obrazek tytułowy

Stanisław Słowiński to skrzypek o ugruntowanej pozycji w świecie polskiego jazzu. W mojej muzycznej świadomości zapisał się on doskonałą płytą Landscapes Too Easy To Explain w wykonaniu jego kwintetu oraz solową epką, zatytułowaną po prostu Solo EP. Zwłaszcza to drugie nagranie, raptem około piętnastu minut muzyki, zwróciło moją uwagę na Słowińskiego jako wyjątkowo utalentowanego instrumentalistę i improwizatora. Teraz daje nam się on poznać jako lider ciekawego sekstetu i twórca płyty Visions Between Love & Death.

Oprócz Słowińskiego występują zarówno w sekstecie, jak i kwintecie, jeszcze dwaj instrumentaliści – trębacz Zbyszek Szwajdych i kontrabasista Justyn Małodobry. Skład sekstetu uzupełniają trzej kolejni doskonali muzycy młodego pokolenia – gitarzysta Szymon Mika, pianista Kuba Płużek (na marginesie – wciąż nie mogę wyjść z podziwu dla jego płyty Froots) i perkusista Dawid Fortuna.

Mam wrażenie, że cała płyta Visions Between Love & Death zbudowana jest wokół jednego kluczowego utworu – suity Tren/Lament. To blisko czternastominutowa kompozycja o niepokojącej fabule. Fascynujące są już pierwsze dźwięki tego nagrania, w którym skrzypce Słowińskiego przepięknie przeplatają awangardę i improwizację z odległymi echami muzyki góralskiej. To utwór, w którym każdy z solistów ma chwilę na zaprezentowanie swojej partii solowej. Całość podkreślona jest delikatnym i melodyjnym stylem grania Szwajdycha z końcowego fragmentu kompozycji. Poruszający utwór, sięgający do najsmutniejszych zakamarków ludzkiej psychiki.

Cała płyta zdominowana jest właśnie takimi molowymi motywami i atmosferą smutku. W estetykę tę wpisuje się także poruszające Inner Peace, które chyba każdego muzycznego twardziela byłoby w stanie przyprawić o chwile wzruszenia i rozrzewnienia.

Zespół Słowińskiego to bez wątpienia bardzo dobrze brzmiący sekstet. Muzycy budują zgrabną, spójną historię, klarownym i zrozumiałym językiem. Właśnie owo wypracowanie charakterystycznego stylu tworzenia kompozycji uznać należy za największą wartość Visions Between Love & Death.

Maleńką wadą tej płyty pozostaje dla mnie jej jednostajność. Odbiorca może nadmiernie przyzwyczaić się do narracji podobnej w większości utworów, przez co całe nagranie może tracić nieco ze swej świeżości. Nie wpadnijmy jednak w grzech malkontenctwa – Visions Between Love & Death to kolejny bardzo ciekawy krok na muzycznej ścieżce rozwoju Stanisława Słowińskiego.

autor: Jędrzej Janicki

Tekst ukazał się w magazynie JazzPRESS 09/2018

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO