Słowo

Weszła na scenę i olśniła Miłoszem - Aga Zaryan

Obrazek tytułowy

6 grudnia br. w Synagodze pod Białym Bocianem (we Wrocławiu) wystąpiła Aga Zaryan promując swoją najnowszą płytę zatytułowaną Księga Olśnień. Zaśpiewała sama - przy akompaniamencie znakomitego zespołu i z publicznością - po krótkim jej przeszkoleniu. Takie prezenty mikołajkowe mogłabym otrzymywać częściej niż raz w roku. Czesław Miłosz nie należał nigdy do poetów nachalnie „wykorzystywanych” przez artystów śpiewających.

Jego twórczość poetycka zawsze balansowała pomiędzy sprzecznościami: regularnością a nieregularnością, rygorem a swobodą, harmonią a dysharmonią. Ten chwiejny stan Miłoszowej poezji doskonale wyczuła Aga Zaryan balansując jak Noblista na niewidocznej linie równowagi pomiędzy antynomiami. W „Piosence o końcu świata” zdawało się, że widziała okiem ptaka i zarazem mrówki.

alt

Potrafiła jeszcze to subtelne widzenie uzewnętrznić brzmieniem i barwą głosu. Nie musiała śpiewać „Zniewolonego umysłu”, aby cudnie zniewolić Miłoszem i sobą. W jej głosie nawet katastroficzne wizje wojenne, ukryte w słowach piosenek, były ciepłe i pogodne. Od dziś Czesław Miłosz będzie mi się kojarzył z katastrofizmem, sprzecznościami, moralistyką pełną ironii... i zjawiskową Agą Zaryan.

Dorota Olearczyk

alt

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO