Słowo Wspomnienia

Lucky Peterson (1964-2020)

Obrazek tytułowy

Nazwany był cudownym dzieckiem, wykazywał nieprzeciętne umiejętności już w wieku trzech lat. Jako pięciolatek wystąpił w programie telewizyjnym, otwierając drzwi do kariery. Od tamtej pory nie przestawał koncertować i nagrywać, najpierw głownie jako muzyk sesyjny, poźniej jako solista. Jeszcze w 2019 roku świętował 50-lecie działalności muzycznej, wydając płytę 50 – Just Warming Up!. Niestety, muzyczną podroż Lucky’ego Petersona 17 maja przedwcześnie zakończyła śmierć.

Judge Kenneth Peterson urodził się 13 grudnia 1964 roku. Jego życie było muzycznie zdeterminowane – był synem Jamesa Petersona, znanego lokalnie muzyka i właściciela klubu w Buffalo, w ktorym odbywały się koncerty. W czasach dzieciństwa Petersona to przede wszystkim wokoł takich knajp skupiały się największe talenty, w nich tętniło życie muzyczne. W takich okolicznościach wychowywał się Little (tak go kiedyś nazywano) Lucky Peterson, ktory zamiast bawić się z rowieśnikami, spędzał czas z gigantami sceny bluesowej. Geny, talent i odpowiednie warunki spowodowały, że Peterson stał się w krotkim czasie profesjonalnym muzykiem. Grał na wielu instrumentach, już jako trzylatek akompaniował chorowi gospel na organach i to właśnie hammond oraz gitara elektryczna stały się jego głownymi towarzyszami na scenie.

Jego muzyczna działalność od pierwszego występu w telewizji skupiła się na programach rozrywkowych. Był, jak byśmy to dziś nazwali, produktem tamtych czasow – zdolny, rezolutny mały chłopczyk, ktory gra z dorosłymi na rownym poziomie. Był zjawiskiem i rozrywką. Gdy oglądam dziś nagrania pięcioletniego Petersona, widzę tego samego uśmiechniętego gwiazdora, ktorego widziałam na scenie Jimiway Blues Festival w 2015 roku. To samo żywe, ostre spojrzenie, te same ruchy i sposob uginania nog w rytm muzyki. Ta sama ekspresja i energia. Z drugiej zaś strony, słuchając chronologicznie jego dyskografii, można dostrzec rozwoj, jaki przez lata się dokonywał w jego muzyce.

Można niejako podzielić fenomen Lucky’ego Petersona na dwie płaszczyzny. Pierwsza to kreacja sceniczna, ktorą stworzył już jako pięciolatek i konsekwentnie realizował do końca swojej działalności muzycznej. W tym obszarze nie zmienił się, takiego go pokochali widzowie programow telewizyjnych, a poźniej publiczność w salach koncertowych, taki też pewnie był częściowo poza sceną. Wyrazisty, z nieprzeciętnym poczuciem humoru i dystansem. Druga płaszczyzna to oczywiście tworczość i umiejętności wokalno-instrumentalne. Tu Lucky nie przestawał się rozwijać i zaskakiwać swoich słuchaczy.

Najpierw jako mały chłopczyk nagrał w 1969 roku swoj pierwszy album Our Future pod czujnym okiem giganta bluesowego Williego Dixona. Poźniej jako muzyk sesyjny szkolił się, wspołpracując z gwiazdami muzyki bluesowej i jazzowej, takimi jak Etta James, Bobby Blue Bland, Kenny Neal, Little Milton i Otis Rush. Aż w końcu skupił się na własnej, autorskiej tworczości, w ktorej udowodnił wielobarwność i otwartość na rożne stylistyki, oczywiście w obrębie bluesowego smaku. Nie sposob omowić wszystkich jego płyt, wydał ich aż 30. W większości są wypełnione gitarowym blues- rockowym, acz melodyjnym graniem. Jednak można znaleźć w jego katalogu także albumy wykraczające poza klasyczny zarys bluesowy, chociażby gospelowy Spirituals & Gospel: Dedicated to Mahalia Jackson, nagrany z wokalistką Mavis Staples, akustyczny, chwilami funkowy Ridin’ niespełna dwudziestoletniego lidera, ktorym się już wtedy stał; soulowo-bluesowy Black Midnight Sun z Billem Laswellem i Jeromem Bigfoot Braileyem czy jeden z ostatnich, o jazzowym charakterze – Tribute to Jimmy Smith.

Wszystkie te pozycje udowadniają otwartość i elastyczność Lucky’ego, dla ktorego granie było mową – style były jedynie wyrazem rożnych emocji i nastrojow. Dlatego w jego muzyce nie odczuwa się przekraczania sztucznych granic gatunkowych, a słucha się opowieści chłopaka, ktory uczył się gry na hammondzie rownocześnie z nauką chodzenia. Szedł tak muzycznym krokiem przez 55 lat. ›

Autor Aya Al Azab

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO