Słowo Wspomnienia

Wojciech Siwek (1944-2022)

Obrazek tytułowy

fot. Lech Basel

Inżynier budowy dróg i mostów

Z wykształcenia był inżynierem budowy dróg i mostów. Wszystkie drogi, które budował, prowadziły do jazzu, a mosty służyły do tego, by miłośników jazzu łączyć w jedną, wielką rodzinę. W sobotę 25 czerwca 2022 roku zmarł we Wrocławiu w wieku 77 lat Wojciech Siwek.

Jego ulubiony zjazd rodzinny nazywał się Jazz nad Odrą. Uczestniczył w nim od samego początku, od 1964 roku aż po rok 2021, gdy zasiadał w Radzie Programowej 57. edycji JnO, kierował konkursem, zapowiadał koncerty. Robił przy tym festiwalu niezwykłe rzeczy. A zaczynał od stania na bramce w festiwalowym klubie Pałacyk. Szybko objął kierownictwo programowe i przez długie lata razem z Maciejem Partyką decydował o kształcie tego festiwalu.

W 1973 roku po raz pierwszy skrzyżowały się nasze drogi jazzowe. Zawaliłem semestr, byłem na urlopie dziekańskim i, jak to często bywa, po protekcji, trafiłem do BOF-u JnO, jak dumnie w skrócie brzmiało Biuro Organizacyjne Festiwalu. Wojtek powiedział mi wtedy: „Chcesz z nami pracować – to musisz wiedzieć wszystko o jazzie” i wręczył mi księgę z hasłem Wszystko o jazzie na okładce, cegłę, której autorem był Joachim-Ernst Berendt. „Za dwa tygodnie egzamin, miłej lektury”. I tak zaczęła się moja kilkuletnia wspaniała przygoda z festiwalem Jazz nad Odrą.

Nasze drogi krzyżowały się i rozchodziły, jak to w życiu bywa, wielokrotnie. Był czas, że był moim pracodawcą, gdy prowadził zespół Sami Swoi, a gdy zakładał wrocławski oddział Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, też znalazłem tam swoje skromne miejsce. Po latach przerwy na chwilę wróciłem też do festiwalu Jazz nad Odrą, oczywiście przy Jego wydatnej pomocy.

Kupowałem i sprzedawałem płyty jazzowe w prowadzonym przez Wojtka sklepie płytowym, chodziłem na świetną kawę do Jego kawiarni, drukowałem Mu wizytówki i koszulki, gdy powstawała Rura – legendarny wrocławski klub jazzowy. I nie kto inny, a Wojtek, jako jeden z pomysłodawców i organizatorów, wciągnął mnie do MK Jazz Foto – konkursu fotograficznego im. Marka Karewicza, jednego z wielu Jego jazzowych przyjaciół. I to On pierwszy obwieścił światu, ze sceny jego ukochanego festiwalu, moją niespodziewaną nominację do nagrody na Najlepszą Jazzową Fotografię Roku w konkursie Amerykańskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Jazzowych. Na koniec „wstawił” mnie do zarządu Międzynarodowej Fundacji Jazz nad Odrą, której był współzałożycielem i wieloletnim prezydentem.

Wydawać by się mogło, że za dużo napisałem o sobie, nie o Wojtku, ale… jak dobitnie z tego wspomnienia wynika, bez Jego pomocy moja jazzowa droga życiowa mogła wyglądać zupełnie inaczej, na pewno nie byłaby taka barwna i ciekawa. Nigdy Tobie tego, Wojtku, nie zapomnę.

Lech Basel

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO