! News

5 płyt do których chętnie wracam: NIKOLA KOŁODZIEJCZYK

Obrazek tytułowy

Foto: M.Rybicka

Jeszcze kilka lat temu bez zastanowienia określilibyśmy go pianistą i jednym z naczelnych młodych polskich jazzmanów. Szybko okazało się, że jego podejście do muzyki jest totalne, dlatego dziś jest też, a raczej przede wszystkim, kompozytorem, aranżerem i dyrygentem, który funkcjonuje ponad gatunkowymi podziałami. Nikola Kołodziejczyk to artysta, który napisze utwór, zaaranżuje go na orkiestrę, a później tę orkiestrę poprowadzi. [fragment recenzji Mary Zimny]

Dla naszych słuchaczy wybrał pięć płyt do których chętnie wraca.


V.A. Jazz Gershwin

gershwin jazz.jpg

Gershwinowskie przeboje w interpretacjach jazzowych znakomitości: Benny'ego Goodmana, Errola Garnera, Elli Fitzgerald, Milesa Davisa, Theloniousa Monka, Dextera Gordona, Georfe'a Bensona i innych.


Chick Corea Verve Jazz Masters 3

corea jazz masters 3.jpg

Chick Corea w czternastu odsłonach swojej bogatej kariery: wybór projektów i płyt nagranych dla wytwórni Verve.


Chick Corea Bobby McFerrin Play

corea play.jpg

Fantastyczny duet wybitnego pianisty i wielkiego wokalisty. Jazzowy show najwyższej klasy: kompozycje Corei i standardy w mistrzowskich interpretacjach.


Michael Brecker Quintdectet Wide Angles

wide angels.jpg

Piętnastoosobowy zespół Michalela Breckera, zadziwia kapitalnymi aranżacjami (lidera zespołu i Gila Goldsteina), a także oryginalnym, nie-bigbandowym składem - każdy z muzyków gra tu na innym instrumencie.


Maria Schneider Concert in the garden

concert in the garden.jpg

Album zdobył Grammy w roku 2004 i wybrany został przez Bibliotekę Kongresu Stanów Zjednoczonych do National Recording Registry. Płyta z licznymi odniesieniami do klasyki, ale i rytmów flamenco czy też muzyki brazylijskiej.

Poniżej, na prośbę Nikoli Kołodziejczyka prezentujemy także alternatywną "piątkę" z jego opisami:

Efterklang - Parades

Płytę poznałem po rewelacyjnym Caravan (bez związku ze standardem jazzowym) — a sam utwór poprzez reżysera ich teledysku, którym jest Anders Morgenthaler, współtwórca kultowej serii komiksów internetowych Wulf-Morgenthaler (WuMo). Ich koncepcja widoczna na wczesnych płytach (zanikająca na nowych, bardzo poprawnie indie-rockowych pozycjach) to połączenie barwnej instrumentacji, nienachalnej elektroniki w stylu glitch i noise, wielogłosowego śpiewu oraz wręcz rytualnego uderzania w bębny, w które wyposażeni są wszyscy instrumentaliści. Utwór Caravan cytowałem nawet w swojej pracy dyplomowej, jako przykład praktycznego zastosowania harmonii skalowej.

Supercollider - Head On

Ten niesamowity duet producencki zawiera późniejszą wokalno-producencką gwiazdę muzyki para-elektronicznej – Jamie’go Lidella. Ten obdażony motownowo-brzmiącym nasyconym wokalem brytyjczyk w prochowcu wydaje z siebie perfekcyjne amerykańskie zaśpiewy o gigantycznym ładunku ekspresji, przy okazji będąc freakiem i okraszając je razem z Christianem Vogel’em nasyconymi abstrakcyjnymi, rytmicznymi, pociętymi i wykręconymi sonicznie kompozycjami. To muzyka, której sens tkwi w nachalnym pchaniu przetwórstwa dźwiękowego w nowe, zachwycające, ale też wytrącające z równowagi rejony.

E.S.T. - Viaticum

Kiedy pierwszy raz usłyszałem singiel z tej płyty o tym samym tytule — pod koniec przesłuchu zorientowałem się, że zastygłem w napiętej pozie — siedziałem w powietrzu centymetr nad krzesłem przez większość utworu. Umiejętne wydestylowanie partii rytmicznych przy jednoczesnym zachowaniu spójności partii melodycznych i zwartych, tematycznych solówek przy wykorzystaniu kilku charakterystycznych zabiegów brzmieniowych (brzmienie kontrabasu smyczkiem często przepuszczane przez przester podany już po długim, mieniącym się pogłosie) — sprowadziło na trio zasłużone laury zarówno od krytyków jak i publiczności.

King Crimson - Red

Tytułowy utwór to dla mnie wspaniały „sweet spot” progresywnego rocka, w którym melodyjność nie ustępuje parciu do przodu, a liryczność i wieloczęściowość nie przesłania kunsztownej zwartej formy.

Imaginarium: Songs from the Neverhood - Terry S Taylor

Luźne podejście do warstwy tekstowej swoich utworów połączone z muzyką głeboko inspirowaną korzeniami muzycznymi amerykańskiej piosenki różnych proweniencji — Songs from the Neverhood jest pozycją, która zwolniła pewne blokady w moim pojmowaniu utworu jako artystycznego manifestu. Polecam.

Overcast — Ed Partyka

Płyta mojego mentora bigbandowego — mistrzowsko łącząca niesamowity kunszt wykonawczy, głębokie korzenie bluesowe, fascynacje nowoczesnym bigbandem inspirowanym muzyką współczesną (Bob Brookmeyer), wspaniale merytorycznie ogarnięte otwarcie na muzykę free, oraz liryczną melodykę i fascynację niskobrzmiącymi instumentami takimi jak tuba, klarnet basowy, czy instrumentami klasycznymi jak waltornia. Słysząc koncert jego muzyki zmartwiłem się, bo miałem wcześniej mgliste plany napisania czegoś o tych samych inspiracjach, lecz muzyka Eda okazała się o wiele lepsza i dojrzalsza niż to, co liczyłem, że wymyślę w przyszłości w tym temacie. Po części porażony, po części zainspirowany przystąpiłem do działań na polu dużych składów instrumentalnych — czegoś, co dziś jest moim głównym zajęciem.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO