! Mistrzowie Polskiego Jazzu

Mistrzowie Polskiego Jazzu vol. 3 – Krzysztof Herdzin

Obrazek tytułowy

Zanim opowiem Wam w największym możliwym skrócie historię kariery jednego z najbardziej zapracowanych muzyków jazzowych ostatnich dekad, muszę przyznać się do pewnych podejrzeń. Otóż przypuszczam, że Krzysztof Herdzin ma brata bliźniaka, albo nawet kilku. Mimo, że znam Krzysztofa osobiście i wiem, że oprócz muzyki ma jeszcze kilka innych pasji, uważam, że jest fizycznie niemożliwe, nawet posiadając tak ogromny talent i fascynująco rzetelne podejście do każdego muzycznego zadania, zrobić to wszystko, co Krzysztof zrobił przez ostatnich mniej więcej 20 lat. Dlatego uważam, że trzyma gdzieś w szafie jakiegoś klona, albo właśnie brata bliźniaka. W podwykonawców nie wierzę, bo wszystko, czego się dotknie, jest jego własne, osobiste i choć nie wszystkie jego nagrania wpisują się w moje muzyczne upodobania, nawet jeśli słyszę jakiś popowy kawałek w komercyjnym radiu, jeśli na czymś zagrał, aranżował, albo skomponował, od razu wiem, że to Herdzin. Tego stylu nie da się zachować podwykonawcami. Herdzin to jazz, rozbudowane kompozycje muzyki współczesnej, przeróżne muzyczne eksperymenty, niezliczone nagrania muzyki filmowej i teatralnej, przeboje, które ogólnie nazwę rozrywkowymi, i wiele innych muzycznych prac. Jeśli ktoś zechce kiedyś skompletować pełną dyskografię, albo listę nagród, które w przeróżnych dziedzinach dostał, proponuję od razu szykować tytuły w rodzaju „Dyskografia wybrana”, albo „Najważniejsze nagrania”, czy „Najbardziej znane filmy z muzyką Herdzina”. Do tego od razu dorzucić trzeba długą listę „wybranych nagród, wyróżnień i odznaczeń” i mamy z głowy, bo skompletowanie pełnej dyskografii nie uda się chyba nawet samemu autorowi.

Krzysztof Herdzin należy do młodego, choć nie najmłodszego pokolenia naszych jazzowych mistrzów, co piszę ze sporą satysfakcją i przekorą, bowiem jesteśmy niemal rówieśnikami. Krzysztof urodził się w 1970 roku w Bydgoszczy. Jeśli słyszycie to nazwisko po raz pierwszy, w co w sumie nie wierzę, ale zawsze może się zdarzyć taka okoliczność, to na pewno znacie przynajmniej jeden jego utwór z anteny RadioJAZZ.FM, a przynajmniej jego początek, bowiem nasz firmowy jingiel to „Thelonious Funk” z płyty „Dancing Flowers” z 2005 roku. Na tej akurat płycie dał pograć wielu muzykom, choć czasem myślę, że nagra płytę, na której zagra sam na kilkunastu instrumentach, a jeśli jakiś będzie dla niego nowością, to zrobi tydzień przerwy w sesji nagraniowej i wróci do studia jako doświadczony wirtuoz nowego instrumentu.

Podstawowym instrumentem Herdzina jest fortepian, ale gra też na saksofonach, klarnecie basowym, fletach, instrumentach perkusyjnych, akordeonie, wszelkich organach i instrumentach elektrycznych z klawiaturą, a czasem nawet śpiewa. Tę ostatnią umiejętność Krzysztof odziedziczył po ojcu, soliście opery bydgoskiej. Jeśli o jakimś instrumencie zapomniałem, to tylko przez własną nieuwagę. Jednak podstawowym instrumentem, na którym gra Krzysztof Herdzin, są inni muzycy. Jest wybitnym pianistą, a moją ulubioną płytą z jego bogatej dyskografii jest nagrana solo na fortepianie „Look Inward”. Jednak największym talentem Krzysztofa Herdzina jest kompozycja, aranżacja i przekonywanie ludzi do własnych muzycznych wizji i pomysłów, a także często odnajdywanie niemożliwych do odnalezienia zasobów, w tym pieniędzy na realizację niezliczonych pomysłów, których zawsze ma więcej niż czasu do ich zrealizowania. Pamiętacie moją teorię o klonach Herdzina? Może to jednak prawda?

Mistrzowie Polskiego Jazzu to jednak cykl biograficzny, więc wypada sięgnąć po odrobinę faktów. Krzysztof Herdzin całą młodość spędził w Bydgoszczy, gdzie uczył się w szkole muzycznej, a później na Akademii. Był wzorowym uczniem, co łatwo obliczyć, bowiem studia skończył w wieku 23 lat, więc bez zbędnych opóźnień, w 1993 roku. Wcześniej, jeszcze zanim trafił na studia muzyczne, zainteresował się jazzem. Kroniki odnotowały jego obiecujący udział w warsztatach jazzowych w Chodzieży już w 1987 roku i prowadzony przez niego studencki zespół West, który w 1990 roku zdobył nagrodę na Jazz Juniors w Krakowie. Krzysztof z pewnością musiał być wzorowym studentem, bo tylko takim proponuje się zaraz po ukończeniu studiów pracę na macierzystej uczelni. Ten epizod nie trwał jednak długo, bo Krzysztofa ciągnęło do świata. Na bydgoską Akademię wrócił po wielu latach w roli wykładowcy, kiedy powstał tam wydział jazzu. W 2021 roku Krzysztof Herdzin otrzymał tytuł profesora sztuk muzycznych.

Mistrzowie Polskiego Jazzu, to jak sama nazwa wskazuje, cykl jazzowy, w przypadku Krzysztofa Herdzina nie da się jednak nie wspomnieć o jego innych muzycznych dokonaniach. Zanim przejdziemy do jazzu, wspomnę tylko o kilku z nich.

Krzysztof Herdzin ma na swoim koncie dziesiątki nagrań i koncertów ze sławami muzyki zwanej często niesłusznie poważną. Grał lub nagrywał między innymi z wirtuozem klarnetu Wojciechem Mrozkiem, skrzypkiem Vadimem Brodskim i Mariuszem Patyrą. Podobno, co wydaje się możliwe, biorąc pod uwagę intensywność muzycznej kariery Krzysztofa Herdzina, dyrygował ponad 40 orkiestrami symfonicznymi i licznymi zespołami kameralnymi. Wśród tych najbardziej znanych orkiestr znajdziecie Academy of St. Martin in the Fields, Sinfonię Varsovię, orkiestrę NOSPR, zespoły z Chin, Belgii, Niemiec i innych krajów, a także większość polskich dużych składów symfonicznych.

Wśród licznych rozrywkowych realizacji Krzysztofa Herdzina są projekty z Marylą Rodowicz, Edytą Geppert, Haliną Frąckowiak, Piotrem Cugowskim i Ryszardem Rynkowskim. Złote i platynowe płyty dostał Herdzin za nagrania z Kayah, Edytą Geppert, Ryszardem Rynkowskim, Wojciechem Gąssowskim, Aleksandrą Kurzak, zespołem Kroke, a także za jazzowe realizacje z Mieczysławem Szcześniakiem, Agą Zaryan, Anną Serafińską i z duetem Anna Maria Jopek – Brandford Marsalis. W skrócie – to nasz polski Quincy Jones, tyle że pewnie lepiej gra na paru instrumentach. Polskie Platynowe płyty to tylko wstęp, ja czekam na Oscara albo Grammy – to tylko kwestia czasu i odrobiny polityki, jak to zwykle w przypadku amerykańskich nagród bywa.

Jeśli będziecie chcieli kiedyś zebrać wszystkie albumy, w których nagraniu wziął udział Krzysztof Herdzin, to szykujcie jakiś kompaktowy regał na 250, a zanim zbierzecie wszystkie, pewnie już 300 krążków.

Jazzowy świat Herdzina zaczął się od wspomnianej już nagrody na Jazz Juniors w 1990 roku i wcześniejszych warsztatów w Chodzieży. Pierwszą jazzową płytą z udziałem Krzysztofa był moim zdaniem album Jacka Pelca „City Jazz” z 1994 roku. Rok później ukazał się album „Chopin” nagrany przez Herdzina z Piotrem Wojtasikiem, Maciejem Sikałą, Jackiem Niedzielą i Marcinem Jahrem. Jazzowy Chopin w wykonaniu Herdzina mógł być wszystkim, a jest klasycznym hardbopowym kwintetem, wcale nie fortepianowym przetworzeniem tematów kompozytora, a doskonale wymyślonym zbiorowym graniem inspirowanym twórczością Chopina. To jeden z najbardziej ortodoksyjnie jazzowych albumów chopinowych lat dziewięćdziesiątych.

Doświadczenia jazzowe w latach dziewięćdziesiątych Krzysztof Herdzin gromadził grając i nagrywając ze Zbigniewem Namysłowskim (doskonały album „Dances”), Janem Ptaszynem Wróblewskim i Januszem Muniakiem. Do dziś grał w Polsce właściwie ze wszystkimi a na liście zagranicznych jazzowych współpracowników Krzysztofa Herdzina znajdziecie między innymi Gregoire Mareta, którego zaprosił na nagranie swojego albumu „Looking For Balance”, Marię Schneider, Branforda Marsalisa, Vinnie Colaiutę, z którym nagrał „Kingdom Of Ants”, Gila Goldsteina, Richarda Bonę, Eddie Henderson, Gary'ego Husbanda i wielu innych wyśmienitych muzyków.

W samym tylko roku 2021, który przecież dopiero się zaczął, Krzysztof Herdzin zdążył już włączyć do swojej dyskografii trzy albumy – „Live Interactions” Jacka Pelca, z którym debiutował w jazzowej sytuacji nagraniowej w 1994 roku, „Cinema Boogie” orkiestry Chopin University Big Band i jako kompozytor na płycie „Harmonia Polonica Nova” orkiestry Filharmonii Kameralnej w Łomży.

W przypadku Krzysztofa Herdzina muszę pójść na kompromis i nie pisząc obszernej książki wymienić jedynie moje ulubione płyty jazzowe z jego udziałem. W pierwszej piątce zdecydowanym liderem będzie solowy album „Look Inward”, a pozostałe, to jakże różniące się od siebie i wszystkie warte największej uwagi – fusion z „Kingdom Of Ants” z Vinnie Colaiutą i Robertem Kubiszynem, melodyjne „Seriale, Seriale” z Mariuszem Bogdanowiczem i Piotrem Biskupskim, fantastyczne „Looking For Balance” w gwiazdorskiej obsadzie i zawierająca świetnie wybrany repertuar „Songs From Yesterday” z Mieczysławem Szcześniakiem.

.......................................................................................................................

Felieton jest częścią projektu PolishJAZZ: Mistrzowie Polskiego Jazzu – 100 audycji w RadioJAZZ.FM, realizowanego przez Fundację Popularyzacji Muzyki Jazzowej EuroJAZZ. Audycje Rafała Garszczyńskiego poświęcone Mistrzom Polskiego Jazzu będą emitowane od poniedziałku do piątku o godz. 14.45 w RadioJAZZ.FM. Link: www.radiojazz.fm/player

Audycje Mistrzowie Polskiego Jazzu: Krzysztof Herdzin będą emitowane w dniach 26.04-30.04.2021 imit i mkidn.jpg

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO