Płyty Recenzja

Chip Stephens & Glenn Wilson – Sadness & Soul

Obrazek tytułowy

Capri Records, 2019

Saksofon barytonowy i fortepian – bywały już takie duety, ale takie połączenie nadal może wydawać się zaskakujące. Nieczęsto bowiem zdarza się, by saksofon barytonowy był eksponowany jako instrument solistyczny. Inaczej jest z fortepianem, który wpisał się w jazz we wszystkich możliwych konfiguracjach. Na płycie Sadnes & Soul te dwa instrumenty zgrabnie udało się połączyć za sprawą kilku czynników, choćby takich jak nieśmiertelny repertuar (między innymi Coltrane’a, Gershwina, Monka), sprawni i doświadczeni muzycy, mający za sobą współpracę z jazzową czołówką oraz zupełnie inne wykonanie ogranych na jazzowym rynku, wydawać by się mogło, że aż za bardzo, utworów.

Prezentowany krążek to mieszanka nastrojów: od dynamicznego i pełnego fajerwerków technicznych Giant Steps Coltrane’a do bardzo melodyjnego tematu Gershwina w Our Love Is Here to Stay, zagranego z dość mocno „połamaną” frazą. Słuchając tej płyty, można wysnuć kilka wniosków, które mogą, choćby w części, odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w ogóle ona powstała. Wydaje się, że odpowiedzią może być zarówno repertuar, jak i fascynacja doświadczonych muzyków twórczością klasyków. W tym klasyków – jak Coltrane i Monk – którzy zrewolucjonizowali jazz, wytyczając w tym gatunku kierunki kontynuowane do dziś, stając się niejako wzorcami wykonań i komponowania dla kolejnych pokoleń artystów jazzowych, w tym także dla nowych, wkraczających dopiero na rynek muzyczny. Niemniej istotną motywacją było tu wniesienie do „starych” standardów nowych rozwiązań w postaci zmienionej harmonii czy też mocno zmienionego rytmu utworu.

Czy to ciekawe rozwiązania? Myślę, że nie wszystkie. Niektóre wydają się być przekombinowane, jak choćby wspomniany Our Love Is Here to Stay. Oczywiście należy dodać, że rozwiązania i propozycje aranżacyjne zawarte na krążku nie są rewolucyjne. Na takie eksperymenty porywają się przede wszystkim muzycy młodzi, ale tym bardziej na szacunek zasługuje w tym przypadku to, że tak doświadczeni artyści zdobyli się jednak na nieschematyczne rozwiązania. Jeszcze raz udowadniając, że w jazzie wiek i doświadczenie mogą powodować powstawanie jeszcze ciekawszej muzyki.

Za znaczący atut płyty uznać należy bardzo sprawny fortepian – czasami bardzo delikatny, na pograniczu klasyki, innym zaś razem bardzo mocny, przypominający nurty funky i fusion. Niemniej najbardziej interesujący jest tu saksofon barytonowy, zazwyczaj bardziej kojarzony z muzyką bigbandową. W tym przypadku solista nie zawiódł. Brzmienie tego instrumentu raczej nie sugeruje ciepłych dźwięków, jednak Glenn Wilson pokazał, że z tego rodzaju saksofonu można takie wydobywać i że mogą one zafascynować słuchacza. Chociażby w kompozycji na pograniczu ballady jazzowej Sadness And Soul – utworze skomponowanym przez pianistę duetu Chipa Stephensa.

To płyta zarówno dla fanów klasycznych jazzowych tematów i pomnikowych postaci, od których pochodzą, jak i dla poszukujących eksperymentów w jazzie. Polecam ją szczególnie młodym muzykom, dla których może stać się inspiracją do dalszego rozwoju artystycznego.

Andrzej Wiśniewski

Tagi w artykule:

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO