! Wywiad

The Beat Freaks: Kojący chaos, upiorny porządek

Obrazek tytułowy

fot. Sławek Przerwa

Czwarta płyta (licząc soundtrack do filmu Zamoyski – Rzeźbiarz z kamerą) szczecińskiej grupy The Beat Freaks przynosi kilka personalnych roszad oraz nowe eksperymenty z otwartymi formami. Na Mechanics of Nature Paweł Grzesiuk, dotychczasowy kontrabasista kwartetu, został zastąpiony przez włoskiego muzyka Flavio Gullottę, a jako gość specjalny album wzbogacił Ralph Alessi – trębacz związany od wielu lat z wytwórnią ECM. Michał Starkiewicz, Radek Wośko i Tomasz Licak opowiadają o tym szczególnym spotkaniu, ale także rozwijają główną oś konceptualną swojego nowego dzieła, jaką jest próba nawiązania muzycznego dialogu z naturą.

Front-01.png


Mateusz Sroczyński: Skoro wasza nowa płyta, Mechanics of Nature, jest konceptualnie skoncentrowana wokół natury, to czy angażujecie się w kwestie ekologiczne? Troska o Ziemię jest tu waszym głównym podprogowym przekazem?

Radek Wośko: Ziemia, jak będzie chciała, to nas, ludzi, pożre i wypluje, ale przyglądanie się procesom, które dzieją się w naturze, jest interesujące. Sztuka, która ma odbicie w rzeczywistości, jest bardziej organiczna, nawet jeśli miałaby być abstrakcyjna.

Michał Starkiewicz: Myślę, że każdy świadomy człowiek powinien w jakimś sensie dbać o naszą planetę, a nas inspirują procesy i mechanizmy, które kierują naturą – bo ona zawsze znajdzie sposób, by sobie poradzić, z człowiekiem bywa różnie.

Tomasz Licak: Na pewno w moim przypadku nie jest to podprogowy przekaz. Kwestie ekologiczne są bliskie mojemu codziennemu postępowaniu i wpływająna podejmowane przeze mnie decyzje, ale nie mająistotnego związku z muzyką, którą staram siętworzyć. Natura i ekologia są różnymi pojęciami. Nasza płyta nie dotyczy tylko środowiska naturalnego, na co wskazywałoby pytanie, ale natury jako pojęcia w ogóle.

Mottem do płyty jest cytat z poetki Lindy Hogan: „Natura przemawia w pewien sposób, tak samo jak ziemia. Przez większość czasu po prostu nie jesteśmy wystarczająco cierpliwi, wystarczająco wyciszeni, aby zwrócić uwagę na jej opowieść”. Chyba trudno to sobie wyobrazić, ale czy próbowaliście językiem dźwięków zbliżyć się do języka natury?

TL: Żyjemy między naturą a kulturą, często jednak gubimy równowagę i skupiamy sięna kulturze, przez co przestajemy słuchać natury. W muzyce może to być balans między kompozycją a improwizacją, ekspresją a jej brakiem.

RW: W tym pytaniu zawarta jest odpowiedź – ci, którzy nie są wystarczająco cierpliwi i skupieni, nie potrafią sobie tego wyobrazić. A tak na serio – abstrakcyjne procesy twórcze rzadko działają według konkretnego przepisu, na zasadzie: ten akord symbolizuje maszerujące mrówki, a ta melodia opisuje kwitnący kwiat. Jest to raczej zaproszenie słuchacza do wyobrażenia sobie pewnych treści, które nas inspirowały przy tworzeniu muzyki, aby jej odbiór był pełniejszy.

MS: Do obserwacji i wsłuchania się w naturę konieczny jest wysiłek i próba wejścia w jej świat. Tak samo bywa z muzyką, szczególnie improwizowaną, która wymaga od słuchacza zaangażowania. Ten cytat to zachęta do tego, by się zatrzymać, wsłuchać, dać wciągnąć, skupić. Mechanics of Nature różni się od poprzednich płyt. Jest tu dużo więcej otwartych improwizacji, przestrzeni brzmieniowych i dźwiękowych, eksperymentów z teksturami, formą. Momenty harmonii i spokoju kontrastują z czasem bardzo konkretnym ostrzejszym graniem, ład z pozornym chaosem. Tak więc zachęcamy, by się wyłączyć i wsłuchać w muzykę, naturę – odkryć muzykę natury.

Ten efekt lepiej udało się uzyskać we fragmentach skomponowanych przez Michała, utworze Radka (Mutating the Next Seed) czy w tych totalnie improwizowanych fragmentach?

MS: Nie staramy się imitować dźwięków natury. To byłoby zwyczajnie naiwne. Nasza muzyka jest emocjonalnym opisem procesów, które nią rządzą, odczuć, które mamy obcując z naturą, obserwując ją i zachwycając się jej pięknem, ale i potęgą czy złożonością mechanizmów –na przykład mikoryza jest absolutnie fascynująca. Muzyka jest językiem emocji i tak chcemy dotrzeć do słuchaczy.

TL: To subiektywne odczucia słuchacza, który ma do tego pełne prawo. Jeśli odkrywa w danym utworzejakąś prawdę, która przybliża go do natury – tym lepiej dla niego. My nie chcemy nikomu narzucać, w którym utworze jakie emocje i stany miałby przeżywać. To też odnosi się do zagadnienia „kultura a natura”. Im bardziej pierwotnie jesteśmy w stanie słuchać muzyki, tym głębiej ona potrafi do nas dotrzeć, bo na drodze jej odbioru nie stają żadne interpretacje, co wbrew pozorom nie jest łatwe.

W kwietnym motywie z okładki moją uwagę zwróciły dwie trupie czaszki osadzone na łodygach wystających z koszyka. Skojarzyło mi się to trochę może z niektórymi okładkami Tzadika, więc spodziewałem się, że płyta zabrzmi raczej złowrogo, a okazało się, że całkiem sporo tu harmonijnego, sielankowego nastroju. Możecie się z tego wytłumaczyć?

TL: Uciekamy od tego typu skojarzeń wprost. Czaszki to po prostu element natury, tak jak kwiaty czy inne motywy na okładce. Staraliśmy się tworzyć muzykę eklektyczną, myśląc o naturze w ujęciu szerokim. Często też stosujemy odwrócenie pojęć, czyli np. „kojący chaos” lub „upiorny porządek”. Myślę, że jeśli pomyślimy o tym bardziej jako o zestawieniu abstrahowania pojęć z natury i muzyki oraz ponownego ich łączenia, wtedy jesteśmy w stanie to zrozumieć i odczuć. Wydaje mi się, że autor okładki ciekawie to właśnie zauważył i zaprezentował.

MS: Okładka jest interpretacją graficzną naszej muzyki dokonaną przez Piotra Deptę-Kleśtę. To znów odwołanie do natury, która potrafi być zarówno piękna, jak i śmiertelnie niebezpieczna, bezwzględna. Utwór Quakes in Fukuoka właśnie o tym mówi, podczas gdy Song for Elephant czy Derkacz to utwory pełne harmonii, melodii i ukojenia. Musimy jednak pamiętać, że działanie człowieka sprawia, że natura i związane z nią zjawiska stają się dla nas coraz groźniejsze, ponieważniszczymy nasze dziedzictwo naturalne i planetę, którą mamy zostawić kolejnym pokoleniom.

RW: Trochę nie zgadzamy się z opinią, że czaszki muszą oznaczać śmierć, muzykę metalową i inne tego typu przejawy sztuki. Dla nas to symbol przemijania, upływającego czasu. Tylko tyle z nas zostanie za kilkadziesiąt lat i to daje do myślenia. A jednocześnie na tych czaszkach wyrosną kwiaty.

Album nagraliście z Ralphem Alessim, trębaczem związanym z ECM…

MS: Udało się zaprosić Ralpha nie tylko do nagrania płyty, ale planujemy również wspólne koncerty, co cieszy jeszcze bardziej, bo Ralph wniósł do naszej muzyki dużo jakości. Tematy grane wspólnie przez Tomka i Ralpha brzmią niezwykle przejmująco, a do tego pełniej.

Jak ta współpraca przebiegała?

MS: Spędziliśmy wspólnie trzy dni w wyjątkowych przestrzeniach Studia Monochrom – bliżej natury już się chyba nie da. To też pierwsza płyta z nowym basistą Flaviem Gullottą, który dołączył do zespołu w 2022 roku i gra nam się z nim wspaniale. Każdy z nas włożył mnóstwo serca i emocjonalnego zaangażowania w proces twórczy, w nagranie. I to jest wielka wartość płyty.

TL: Kiedy zaprasza się artystę tego formatu, jest to sytuacja bardzo wymagająca emocjonalnie i psychicznie. Głównie w pracy nad sobą, aby nie narzucać sobie niepotrzebnych projekcji i wyobrażeń,jak taka współpraca będzie wyglądać, zanim de facto nastąpi. W moim przypadku była to pełna otwartość na dialog i kreatywne współtworzenie. Gdy zaczynam nagrywać, zamykam oczy i wszystko dookoła momentalnie jest tylko muzyką z natury, pozwalamy wszyscy intuicji działać i podążać za sobą, za emocjami, za energią. Pozwalamy sobie odkrywać naturę muzyki na nowo. Każdy pojawiający się dźwięk jest nowym, ważnym doświadczeniem. Każdy, kto tworząc muzykę lub słuchającjej,kiedykolwiek poczuł coś takiego, dokładnie wie, o czym mówię. Z Ralphem czuliśmy od razu porozumienie. On jako wybitny improwizator doskonale te kwestie czuje, dlatego ogromną przyjemnością i głębokim przeżyciem było kreowanie z nim wspólnych przestrzeni dźwiękowych.

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO