W historii światowej kinematografii Charlie Parker kojarzy się nam przede wszystkim ze słynnym fabularnym dziełem Clinta Eastwooda Bird z 1988 roku, opartym na wątkach z życia saksofonisty. O ile jednak we współczesnym kinie, a zwłaszcza w nurcie kina fabularnego, rzeczywiście film Eastwooda jest ważnym, a nawet wybitnym, choć odosobnionym, przypadkiem, to jednak w produkcji dokumentalnej postać Birda pojawia się o wiele częściej. Szkoda tylko, że większość tych dokumentów nie jest niestety szerzej znana.
Popularność Birda wśród dokumentalistów wynika z co najmniej kilku powodów, ale chyba najważniejszym jest niezwykle znacząca rola, jaką Parker odegrał w historii jazzu. Już w rok po premierze biograficznego filmu Eastwooda norweski dokumentalista Jan Horne stworzył, wydaje się, najciekawszy i do dziś najbardziej obszerny filmowy dokument o artyście – Charlie Bird Parker. 1920-1955. Składająca się z czterech odcinków całość dzieli życie Parkera na zamknięte rozdziały – od czasów dorastania w rodzinnym Kansas City przez współpracę z największymi gwiazdami jazzu przełomu dekad lat czterdziestych i pięćdziesiątych po relacje jego ostatniej partnerki Chan (nazywanej często Chan Parker). Dzięki materiałom zebranym do filmu przez Horne’a poznajemy wiele nieznanych faktów z biografii saksofonisty, na przykład ten, że Parker interesował się malarstwem, a nawet próbował malować i przyjaźnił się z malarzami. Poszczególne rozdziały noszą tytuły popularnych jazzowych standardów, kojarzonych także z Parkerem, na przykład Now’s The Time (odc. 1) czy Autumn in New York (odc. 4).
Do dziś nie zrealizowano pełniejszego filmowego obrazu poświęconego saksofoniście, choć takie próby podejmowano zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście bez postaci Parkera nie da się opowiedzieć historii jazzu z połowy XX w., dlatego wątków związanych z tym artystą znajdziemy wiele w licznych dokumentach o muzyce jazzowej realizowanych współcześnie, choćby w emitowanym w roku 2015 roku w TVP2 wieloodcinkowym serialu dokumentalnym Jazz Kena Burnsa (w USA – 2000-2001).
To między innymi Burns przypomniał w swojej filmowej opowieści o bardzo nielicznych zachowanych fragmentach nagrań audiowizualnych z epoki, kręconych jeszcze za życia Parkera, z nim samym w roli głównej. Stanowią one bezcenną pamiątkę, zwłaszcza że w tych ujęciach widzimy i słyszymy prawdziwą legendę światowego jazzu. Pierwszy z nich to telewizyjna rejestracja dokonana przez Billa Seasmana, amerykańskiego producenta i reżysera, który uwiecznił ceremonię przyznawania nagród pisma DownBeat Parkerowi i Gillespiemu w roku 1952 (nagrody przyznawano za rok 1951). Prócz sceny z wyraźnie zakłopotanymi artystami uchwyconymi w chwili odbierania statuetek widzimy również, w formie muzycznego suplementu, krótką rejestrację występu w studiu kwintetu Parkera i Gillespiego (Dick Hyman – fortepian, Sandy Block – kontrabas, Charlie Smith – perkusja) wykonującego słynny standard Hot House (stąd ów film często w literaturze przedmiotu i zbiorach archiwalnych filmów funkcjonuje pod tym tytułem).
Drugi równie cenny audiowizualny materiał, w którym pojawia się Bird, pochodzi z roku 1950 i stanowi właściwie fragment większego nagrania zatytułowanego Improvisation, zrealizowanego przez Gjona Miliego , a wyprodukowanego przez Normana Granza . Parker pojawia się już w pierwszej części tego 15-minutowego filmu, towarzysząc Colemanowi Hawkinsowi. Wokół tej dokumentalnej rejestracji narosło sporo kontrowersji. Głównie z powodu synchronizacji (a w zasadzie jej braku) obrazu i dźwięku, których to elementów w procesie produkcji nie nagrano jednocześnie. Niezależnie od tego słyszymy tam dokładnie tych artystów, których widzimy.
Ów fragment z filmu Miliego jest jedyną zachowaną do dziś (w tak dobrej jakości) rejestracją grającego Parkera (nagranie z udziałem saksofonisty trwa 4 minuty i 30 sekund i zarejestrowano je w dwóch odsłonach). Oba nagrania, zarówno Hot House, jak i to uwiecznione w filmie Improvisation często cytowane są w wielu filmach dokumentalnych odnoszących się do historii jazzu, nie tylko związanych z postacią Charliego Parkera. Wykorzystali je w swoim filmie Celebrating Bird (1987) także Gary Giddins i Kedrick Simmons zapraszając do rozmów wielu świadków artystycznej aktywności Parkera z przełomu dekad lat czterdziestych i pięćdziesiątych (między innymi Dizzy’ego Gillespiego i Roya Haynesa). Podobnie w filmie francuskiego dokumentalisty Marca Huraux Bird Now. A Tribute to jazz legend Charlie Parker (1988) widzimy aż czterominutowy cytat z filmu Hot House.
Nurt filmu dokumentalnego, choć najbardziej cenny z punktu widzenia historii jazzu i popularyzacji biografii Parkera, nie zamyka obecności jego muzyki w dziejach światowego kina. Muzyka Parkera pojawia się jako ilustracja w co najmniej kilku filmach fabularnych. Spośród nich chyba najciekawszy jest obraz Larry’ego Clarka Passing Through (1977), którego bohaterem jest muzyk jazzowy Warmack. Wyjście z więzienia otwiera przed nim nowe możliwości realizacji własnych życiowych pasji. Wspomnieć również warto o filmie animowanym, w którym Parker pojawia się za sprawą choćby słynnej serii „jazzowych” krótkometrażówek realizowanych w latach dziewięćdziesiątych pod wspólnym tytułem Birdland – A History of Jazz w reżyserii Duńczyka Jannika Hastrupa. Zabawne rysunkowe opowieści wzbogacane są oryginalnymi nagraniami wybranych artystów. Każdy z odcinków poświęcony jest wybranemu jazzmanowi z wykorzystaniem jednego z jego nagrań.
W animacji ślad obecności Charlie Parkera znajdziemy jeszcze w twórczości filmowca i jazzmana Petera Bodge’a. W zrealizowanym w roku 1977 filmie rysunkowym Bird Lives obecność Parkera jest co prawda symboliczna, ale główna rysunkowa postać dość jednoznacznie sugeruje osobowy pierwowzór, co podkreśla dodatkowo wydmuchiwany z saksofonu wielki ptak. W triu wykonującym muzykę w tym filmie zagrał na perkusji sam jego twórca – Peter Bodge. Animacja jest częścią półgodzinnego zestawu czterech krótkometrażówek o jazzowej tematyce Honky Tonky Bud (1986).
Ten krótki przegląd filmów z udziałem Charliego Parkera, z wykorzystaniem jego muzyki lub (symbolicznie) postaci, nie wyczerpuje oczywiście tematu. Wciąż zdarza mi się trafiać na fragmenty filmów z lat czterdziestych, pięćdziesiątych czy sześćdziesiątych, w których wyraźnie pojawia się muzyka Parkera w formie ilustracji, komentarza lub dźwiękowego tła. I choć często obecność Birda (a dokładnie – jego muzyki) nie jest tam wprost oznaczona, to jednak dowodzi to jego sporej popularności i znaczenia dla historii jazzu, mimo że od jego śmierci minęło już 65 lat. Może właśnie rok 2020, w którym obchodzimy 100. rocznicę urodzin artysty, będzie dobrą okazją do przypomnienia jego znaczącej obecności w dziejach światowej kinematografii.
Autor - Andrzej Winiszewski