Płyty Recenzja

Paweł Kamiński Quartet – Let’s Do It

Obrazek tytułowy

SJ Records, 2019

Po pierwszym zetknięciu z muzyką kwartetu Pawła Kamińskiego odnosi się wrażenie, że jest to jazz nowoczesny zagrany lekko, łatwo i przyjemnie, bez zbytnich udziwnień i eksperymentów, przedstawiony bardzo profesjonalnie, a do tego okraszony kilkoma ciekawymi solówkami. Dopiero przy następnych przesłuchaniach płyty „Let’s Do It” dostrzega się kolejne niuanse, jak choćby współbrzmienia fortepianu i saksofonu altowego.

Na płycie ten jakże ciekawy zabieg aranżacyjny został wykorzystany do podkreślenia tematu kompozycji choćby w utworze „Hurry Up”. Tutaj dominujący saksofon Pawła Kamińskiego przeszedł we współbrzmienie z fortepianem i zmienił nastrój utworu. Najwyraźniej ten zabieg spodobał się bardzo liderowi, który zastosował go jeszcze w kilku utworach. I choć to dobry pomysł, łatwo przekroczyć cienką granicę zbytniego przesycenia nim całego albumu. Czego kwartetowi Kamińskiego udało się szczęśliwie uniknąć.

Kolejny ciekawy zabieg muzyczny zastosowany został wobec legendarnej kompozycji Milesa Davisa „Solar”. Rozprawiono się z legendą, pozostawiając jedynie temat, zmieniając przy tym prawie całkowicie harmonię utworu. Zabieg to odważny i choć mnie utwór bardzo się podoba, domyślam się, że ortodoksyjni fani Milesa mogą uznać tę wersję za profanację. Dobre wzorce nigdy jednak nikomu nie zaszkodziły, a to, że klasykę słyszymy w nowych wykonaniach i aranżacjach, udowadnia, że jest ona nadal żywa, wartościowa, dając przy tym młodym artystom szanse na prezentację swoich umiejętności.

Zaletą tej płyty jest także to, że lider pozwolił zaistnieć wszystkim swoim muzykom. Znakomicie zaprezentował się grający na fortepianie Adam Jarzmik. Interesująco w jego wykonaniu zabrzmiała kompozycja Kamińskiego „So Much To Learn”, a intrygującym pomysłem w tym utworze okazało się zastosowanie pianina Rhodesa. Również perkusista Michał Dziewiński i grający na akustycznej gitarze basowej Jędrzej Łaciak zaprezentowali się atrakcyjnie.

Jan Ptaszyn Wróblewski nie pomylił się, zapraszając Pawła Kamińskiego i jego kolegów do finału jednej z edycji Bielskiej Zadymki Jazzowej. Dostrzegł on bowiem talent, muzykalność i pasję, z jaką muzycy ci wykonują przygotowane przez siebie utwory. Stąd wziął się zresztą impuls do powstania tej płyty, wprawdzie głęboko osadzonej w klasyce współczesnego jazzu, jednak ciekawej, nieprzekombinowanej, oddającej ducha muzyki, która jest synonimem wolności twórczej artystów.

*autor: Andrzej Wiśniewski***

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO