Relacja

Resonance Ensemble Kena Vandermarka - 8. Krakowska Jesień Jazzowa

Obrazek tytułowy

Autor: Mateusz Magierowski

Tegoroczna (2013), ósma już edycja Krakowskiej Jesieni Jazzowej przebiegała w nieco odmienionej – od dotychczasowych – formule. Miast rozproszonych, pojedynczych koncertów słuchacze mieli okazję doświadczyć rezydencji w klubie Alchemia dwóch orkiestr dowodzo- nych przez wybitne postaci współczesnego free – NU Ensemble Matsa Gustaffsona i Resonance Ensemble Kena Vandermarka.

Szczególną wymowę miała zwłaszcza wizyta członków tego drugiego zespołu – idea jego powstania narodziła się właśnie podczas jednej z wizyt Vandermarka w Alchemii. Podczas trwających cztery dni koncertowych spotkań z muzykami Resonance’u festiwalowa publiczność miała okazję usłyszeć ich w kilkunastu różnych konfiguracjach.

Jako pierwsi we wtorkowy wieczór wyszli na scenę Magnus Broo (trąbka), Mark Tokar (kontrabas) oraz Tim Daisy (perkusja). Ich występ rozpięty był pomiędzy ognistym, rozpalanym świetną pracą sekcji rytmicznej free przeplatanym sonorystycznymi eksperymentami (Tokar!). W secie drugim wybrzmiała hipnotyzująca – rozlewającymi się miarowo plamami dźwięków – muzyka nieoczywistego w swej formule kwartetu, w którego skład weszli Steve Swell (puzon), PerǺke Holmlander (tuba), Michael Zerang (perkusja) oraz zastępujący nieobecnego basistę Devina Hoffa – Christof Kurzmann (elektronika).

Zupełnie odmienną dynamikę i formę ekspresji zaproponowała z kolei ostatnia z prezentujących się tego wieczora formacji, czyli Reed Trio (Ken Vandermark – Mikołaj Trzaska – Wacław Zimpel) wzmocnione Dave’m Rempisem. Było zdecydowanie bardziej forte aniżeli piano, a w owym forte pomieściły się polifoniczne, kontra- punktujące się wzajemnie dialogi, nawiązania do muzyki żydowskiej (Zimpel i Trzaska) oraz soczysty groove.

Ostatnie, kwartetowe, sety podobnie jak pierwszego dnia były najmocniejszymi momentami każdego z wieczorów (choć warto w tym miejscu wyróżnić dwa występy duetowe: posępną, ale jednocześnie oniryczną interakcję klarnetowo- saksofonowego instrumentarium Kena Vandermarka z elektroniką Kurzmanna oraz nasyconą etnicznymi inspiracjami muzykę Wacława Zimpla i Michaela Zeranga). Drugiego, a zwłaszcza trzeciego, dnia mieliśmy do czynienia z rozszalałym żywiołem, tsunami siarczystych fraz, tak charakterystycznych dla gry Mikołaja Trzaski, który wraz ze świetnym Markiem Tokarem współtworzył zarówno kwartet „środowy” (w jego skład weszli także Broo i Zerang), jak i „czwartkowy” (który dopełniali Rempis i Daisy). Mnie najbardziej zachwycił jednak występ zespołu, który dane było podziwiać słuchaczom w trzecim secie koncertu piątkowego, tworzonego przez Vandermarka, Rempisa, Zeranga i Daisy’go. Saksfonowo-perkusyjny kwartet przybyszy zza oceanu zaserwował potężną dawkę transowego, euforycznego groove, obezwładniającego słuchacza, by wciągnąć go w ekstatyczny, zagęszczony do granic możliwości wir dźwięków. Totalny odlot!

Po sobotnich występach polskich formacji – duetu Pawłów Postaremczaka i Szpury oraz projektu Imprographic Piotra Damsiewicza przyszedł czas na wielki finał tak spotkań z Resonance Ensemble, jak i całej 8. Krakowskiej Jesieni Jazzowej, który miał miejsce w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Koncert, improwizującej w częściowo zakomponowanych przez Vandermarka ramach orkiestry, rozpoczęła ambientowa chmura, z której wyłonił się – kreślony zdecydowaną linią kolektywnego unisona – temat, sygna- lizujący rozpoczęcie solowych popisów. Na pierwszy plan z tła zapętlonych pulsacji sekcji rytmicznej i barytonu wysunął się Broo, tnący dźwiękową materię zdecydowanymi, drapieżnymi frazami. W zapropo- nowanej przez lidera formule nie zabrakło również miejsca na – inspirowane muzyką współczesną – brzmieniowe eksperymenty, w których prym wiodły puzon, tuba i laptop, przerywane rozsierdzonym altowym krzykiem Trzaski. W telegraficznym skrócie był to udany mariaż konceptualizmu z bezkom- promisową spontanicznością, którego doświadczyć będą mogli również nieobecni na finałowym spektaklu. Tak finał, jak i koncerty (w małych składach) były bowiem rejestrowane i najprawdopodobniej już niedługo światło dzienne ujrzy płytowy box z nagraniami z Alchemii i z Mangghi, wydany przez NotTwo Records. Właściciel NotTwo i jednocześnie dyrektor artystyczny KJJ – Marek Winiarski zdradził, że 9. edycja festiwalu wystartuje już wiosną 2014 r. Zatem – aby do wiosny!

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - grudzień 2013, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO