! Wywiad

Margo Zuber: Lubię się z ciszą

Obrazek tytułowy

fot. Michalina Odrobińska

Margo Zuber – wokalistka, autorka tekstów i kompozytorka, nauczycielka śpiewu. Absolwentka wokalistyki jazzowej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. W 2016 roku ze swoim autorskim zespołem – z hammondzistą Kajetanem Galasem, pianistą Mateuszem Pałką i perkusistą Grzegorzem Pałką – zwyciężyła w Blue Note Poznań Competition, a także zajęła drugie miejsce i zdobyła indywidualną nagrodę specjalną w międzynarodowym konkursie Powiew Młodego Jazzu na Krokus Jazz Festiwalu. Z tym samym zespołem nagrała debiutancki album Cisza, który ukazał się 29 lutego nakładem wydawnictwa SJ Records.

Cisza_front_ (1).jpg


Aya Al Azab: Co doprowadziło cię do fonograficznego debiutu? Czy to suma małych kroków, czy może popchnęło cię do nagrania tej płyty jakieś jedno ważne doświadczenie?

Margo Zuber: Do mojego debiutu doprowadziło mnie wiele małych kroków. To płyta, o której marzyłam przez połowę swojego życia, i od wielu lat przygotowywałam się do jej wydania. Punktem zwrotnym do zintensyfikowania działań był mój prywatny, emocjonalny kryzys. Kryzys samotności, odosobnienia. Z tym wtedy kojarzyła mi się Cisza, o tym momencie opowiada tytułowy utwór i właśnie wtedy powstał. Wydarzyło się to pod koniec 2021 roku, w czasie gdy więcej czasu spędzaliśmy we własnych domach, ograniczając kontakty. Wtedy coś we mnie pękło i zaczęłam przelewać niedające spokoju myśli na papier w postaci kompozycji i tekstów.

Cisza jest dla ciebie samotnością, czymś przytłaczającym, ale dostrzegasz w niej możliwość oddechu i poznania siebie? Zastanawiam się nad tym, ponieważ w tekstach utworów, które znalazły się na płycie, ta cisza przybiera różne formy…

Przez lata cisza była dla mnie czymś opresyjnym, czymś od czego uciekałam, spędzając czas poza domem. Słuchałam intensywnej muzyki, zawsze musiał towarzyszyć mi hałas. Nigdy nie spędzałam czasu sam na sam ze sobą, zawsze musiałam mieć kogoś do towarzystwa. W trakcie pandemii przyszedł taki moment, że musiałam zostać sama ze sobą. Wtedy cisza mnie przytłoczyła, doprowadziła mnie do kryzysu i zepchnęła na emocjonalne dno. To był bardzo ważny moment, bo kiedy zaczęłam się niego odbijać, to cisza zaczęła dla mnie przybierać formę bardziej przyjazną. Zaczęłam lubić się z tymi chwilami, kiedy jestem ze sobą sam na sam. Odkryłam bardziej introwertyczną, duchową część swojej osobowości.

Ta muzyka na płycie, rodzaj instrumentacji, oszczędność form i aranżacji, wynika z tego, że zaczęłam słuchać spokojniejszej muzyki, muzyki w mniejszych składach, pełnej ciszy i przestrzeni. Teraz jestem na etapie, na którym bardzo lubię się z ciszą, lubię, gdy mogę sobie pokontemplować i rozmyślać. Ta płyta jest o ciszy w różnych odcieniach, dlatego że przez lata zmieniło się moje jej rozumienie.

W 2016 roku zajęłaś drugie miejsce oraz indywidualnie nagrodę specjalną na Krokus Jazz Festiwalu, a także masz na koncie pierwsze miejsce na Blue Note Poznań Competition. Świadomie zdecydowałaś się na poczekanie z debiutem tych kilka lat? Dałaś sobie czas na eksplorację techniczną swoich możliwości wokalnych, a może na poszukiwanie artystycznej drogi i koncepcji na tę pierwszą płytę?

W 2016 roku równolegle z tymi sukcesami zaczęły się u mnie bardzo duże problemy z głosem. Bolało mnie nawet mówienie i musiałam zrobić przerwę, by zająć się swoim głosowym zdrowiem. Moją aktywność zawodową przeniosłam na uczenie i głównie tym zajmowałam się w ostatnich latach. Gdy wróciłam do głosowej formy, początkowo trudnobyło mi wyjść z pedagogicznej strefy komfortu i zmienić ją na pracę nad własną muzyką. Ale ta potrzeba we mnie pęczniała i w końcu wróciłam do bycia aktywną wokalistką. Ten czas dał mi również możliwość dojrzenia artystycznie, czuję się gotowa na ten debiut.

Oprócz jednego wyjątku jesteś autorką wszystkich tekstów na płycie. Mam wrażenie, że są one jakimś rodzajem podsumowania i refleksji z różnych okresów twojego życia. W utworze W mirażu świec żegnasz się, zamykasz relację, w Przebudzeniu natomiast wyśpiewujesz dość feministyczne: „uśmiechać się, wrócić do szeregu grzecznych dam”. Co czyni tę płytę uniwersalną…

Dokładnie tak, ta płyta odpowiada o różnych etapach mojego życia. Kolejność utworów nie jest przypadkowa, pierwsza jest Cisza, od której rozpoczęła się praca nad płytą. Kolejne utwory opisują drogę, jaką przeszłam, by odważyć się mówić głośno o własnych przekonaniach. Jeśli chodzi o moje prywatne życie, należę do osób raczej skrytych i mało wylewnych. Ta płyta jest dla mnie wielkim krokiem, w którym pozwalam innym na wejście do mojego świata i zrozumienie, kim naprawdę jestem.

Wybór instrumentarium jest wyjątkowy, nie wygląda na przypadkowy. Skąd pomysł na połączenie – przy tak oszczędnym doborze instrumentów – fortepianu i organów Hammonda?

W tym roku, a nawet w tym miesiącu, mija 10 lat, od kiedy zagrałam pierwszy koncert jazzowy jako liderka zespołu. Wtedy występowałam w składzie z perkusją, kontrabasem, fortepianem i saksofonem, to trwało przez kolejne dwa lata. Później, gdy poznaliśmy się z Kajetanem, to zaczął mnie on namawiać, żebyśmy zaczęli razem grać. Pierwszym wspólnym koncertem, który zagraliśmy razem w większym składzie niż duet, był mój magisterski koncert dyplomowy, wtedy jeszcze z Szymonem Miką na gitarze. Jakiś czas później wpadliśmy na szalony pomysł, żeby do naszego zespołu zaprosić pianistę. Pomysł był nietypowy, dlatego że według naszej wiedzy nikt wcześniej w Polsce nie grał w takim zestawieniu instrumentalnym: pianista, organista realizujący również partię basu i perkusista. Stwierdziliśmy, że idealnym wyborem będzie Mateusz Pałka. Potrafi grać oszczędnie i zostawia przestrzeń dla innych członków zespołu. W sytuacji, w której zestawiamy ze sobą dwa instrumenty harmoniczne, klawiszowe tobardzo ważna umiejętność. Początkowo pomysł na taki skład wydawał się być kontrowersyjny, ale już od pierwszej próby wiedzieliśmy, że to działa. Wspólnie udało nam się uzyskać intrygujące brzmienie.

Perkusja Grzegorza Pałki jest też kolorystyczna, wręcz melodyjna, to także miało dać miejsce na wybrzmienie twojego głosu? Nie musi on walczyć o przestrzeń, a rozwija się swobodnie na tle delikatnie grających kolegów…

Grzegorz jest wspaniałym perkusistą i nieprzypadkowo gra w moim zespole. Z jednej strony – tak jak wspomniałaś – potrafi grać bardzo delikatnie i melodyjnie, dzięki czemu mój głos może być na pierwszym planie – nawet gdy śpiewam bardzo delikatnie. Przez większość swojego życia śpiewałam ciężko i mocno, teraz cieszę się, że mogę korzystać głosowo z całego wachlarza dynamiki i chętnie po to sięgam. Grzegorz daje mi tę możliwość, bo gdy temperatura rośnie, to podąża za tym, budując napięcie. To daje naszej muzyce energię i duży ładunek emocjonalny.

Płytą Cisza otworzyłaś kolejny rozdział pod szyldem „Margo Zuber” – czy za tym stoi konkretny stały zespół, który wziął udział w sesji nagraniowej? Czy jednak planujesz rozszerzać skład i zmieniać koncepcje w najbliższej przyszłości?

Jako że kocham brzmienie tria fortepianowego i dużo słucham takiej muzyki, to w przyszłości na pewno nagram również płyty w bardziej klasycznym składzie, tzn. właśnie z fortepianem i kontrabasem, ale mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele płyt w obecnym składzie. Udało nam się stworzyć zgrany zespół, w którym każdy ma przestrzeń dla siebie. Dzięki latom współpracy – bo to dokładnie z tym składem w 2016 roku zostaliśmy laureatami Krokus Jazz Festiwalu – udało nam się wypracować wspólne, oryginalne brzmienie. To mój ulubiony zespół nie tylko ze względów zawodowych, ale też prywatnych. Atmosfera, jaka panuje na próbach, w studiu nagraniowym czy na koncertach, powoduje, że czujemy się ze sobą bardzo dobrze, i myślę, że to słychać w naszej muzyce. Gdy spotykamy się na scenie, wytwarza się między nami energia, która jest unikatowa,jestem pewna, że warto tego doświadczyć, dlatego zapraszam na nasze koncerty!

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO