Marcin Masecki i Jerzy Rogiewicz wystąpią 3 września w warszawskim Parku Picassa.
Marcin Masecki to jeden z najbardziej fascynujących muzyków na polskiej scenie. Z równą pasją oddaje się muzyce klasycznej jak i rozrywkowej, a zamazywanie granic między gatunkami stało się jego znakiem rozpoznawczym.
Kiedy miał 8 lat rodzice zabrali go do Disneylandu. Tam, bardziej niż wszelkie rollercostery czy domy strachów, zafascynował go bar westernowy, a konkretnie pianista grający ragtime na białym pianinie. Nie można go było odciągnąć. Wtedy właśnie zakochał się w instrumencie. Po powrocie do domu zaczął godzinami grać, próbując naśladować pianistę z baru. Dość szybko zaczął się rozwijać i interesować innymi epokami w muzyce, od Bacha po Keitha Jarretta, ale miłość do ragtime’u pozostała.
Jako dorosły muzyk ragtime’y grywał tylko w sytuacjach prywatnych, dla znajomych, na imprezach. W końcu pewien znajomy przekonał go, że jest to muzyka, w której jest najbardziej autentyczny i żeby czym prędzej wydał płytę. Tak też się stało. W 2018 Masecki zaprosił do studia Jerzego Rogiewicza, wirtuoza perkusji z którym grał od lat. Wspólnie nagrali płytę poświęconą ukochanemu stylowi, ale przefiltrowaną przez własną, współczesną wrażliwość. Nie jest to więc odtwarzanie muzyki sprzed 100 lat. Jest to nowoczesna i zaktualizowana forma naszego wspólnego dziedzictwa kulturowego jakim jest ragtime, fundament współczesnej muzyki rozrywkowej.