Recenzja

Coherence Quartet – Coherence

Obrazek tytułowy

Recenzja - opublikowana w JazzPRESS - maj 2013
Autor: Andrzej Patlewicz****

Młody polski jazz ma się dobrze, choć w przypadku kwartetu Coherence można powiedzieć bardzo dobrze. Duża w tym zasługa samych muzyków saksofonisty Łukasza Kluczniaka, kontrabasisty Marcina Lamcha, pianisty Roberta Jarmułka i perkusisty Grzegorza Masłowskiego. Po długim okresie współtworzenia różnorodnych projektów muzycznych tym razem czwórka utalentowanych instrumentalistów stworzyła zespół, pod którym podpisują się wszyscy obydwoma rękami. Zaproponowaną przez nich muzykę trudno jednoznacznie sklasyfikować jako konkretny gatunek muzyczny. Zauważalne są tutaj elementy Dalekiego Wschodu, odniesienia do współczesnego akustycznego jazzu, zwłaszcza nurtu free oraz muzyki etnicnnej. Muzycy poza autorskimi kompozycjami sięgnęli też po standardy w ciekawy sposób je aranżując. Inspiracje w dużym stopniu czerpali z dokonań takich tuzów jak Miles Davis, John Coltrane czy Ornette Coleman.

Otwierający płytę utwór „530” to kompozycja kontrabasisty Marcina Lamcha, którego dokonania mieliśmy okazje poznać we wcześniejszych formacjach m.in. Tribute To Miles Orchestra, Chromoso- mos czy Yanina Free Wave. Sama formuła tego utworu w pewien sposób nawiązuje do Davisowskiego nurtu – choć brak trąbki rekompensuje nam tutaj gra na alcie Łukasza Kluczniaka przypominająca wczesne dokonania tego nurtu. Nie bez wątpienia ten uzdolniony, także kompozytorsko, saksofonista pomieścił na płycie 4 własne kompozycje: „Ecoli”, „Opener”, „March” i „Kurkuma”. Ten ostatni i zarazem zamykający album to najdłuższy (ponad 15. minutowy) utwór na płycie. Takich długasów w okresie „davisowsko – coltrane’owskim” nie nagrywano – jedynie koncertowe wersje wychodziły poza radiową normę. Okazuje się, że muzykom a właściwie Łukaszowi Kluczniakowi to nie przeszkodziło w realizacji swoich muzycznych zamierzeń. Wieloletnie i bogate doświadczenia poszczególnych muzyków oraz ich udział w licznych festiwalach zarówno krajowych, jak i zagranicznych zaowocowały ciekawym spojrzeniem na świat dźwięków i rytmów, co wyraźnie słychać na płycie. Gra poszczególnych muzyków wniosła do zespołu nowe spojrzenie na jazz. Jednym udało się przemycić elementy mainstreamowego jazzu, inni uwspółcześnili jazzową harmonię ubierając ją w jedną przestrzeń improwizacji. Mimo, iż nagrania po- wstały na żywo 10 września 2011 roku podczas koncertu zespołu w Akademii Muzycznej w Warszawie, to brzmią jakby realizowane były na setkę nie zważając na niebanalną atmosferę, która udzieliła się również muzykom.

Artykuł pochodzi z JazzPRESS - maj 2013, pobierz bezpłatny miesięcznik >>

Tagi w artykule:

Powiązane artykuły

polecane

newsletter

Strona JazzPRESS wykorzystuje pliki cookies. Jeżeli nie wyrażasz zgody na wykorzystywanie plików cookies, możesz w każdej chwili zablokować je, korzystając z ustawień swojej przeglądarki internetowej.

Polityka cookies i klauzula informacyjna RODO