(Elbląskie Archiwum Muzyczne, 2018)
Elbląska Encyklopedia Muzyczna to ewenement. Niezwykle szczegółowa kronika regionu, która (żaden to chwyt marketingowy) naprawdę zasługuje na miano encyklopedii. Chronologicznie przedstawione dziesiątki haseł obejmują przeszło dwa wieki działalności muzycznej i okołomuzycznej związanej z Elblągiem i okolicami: od solistów i grup wszelkich możliwych gatunków aż po rozgłośnie radiowe, restauracje, kluby, sale koncertowe, wypożyczalnie płyt, radiowęzeł uczniowski z gimnazjum nr 4 (sic!), a nawet… statek. Otóż Admirał zacumowany był na rzece Elbląg przy Bulwarze Zygmunta Augusta, na którym to, jak głosi encyklopedia, znajdowała się restauracja hostująca rozmaite imprezy okolicznościowe, występy muzyczne i potańcówki. Bogato, nieprawdaż?
Już tylko przeglądając hasła, można poczuć klimat muzyczny średniego, około stutysięcznego miasta, ale także całą masę lokalnych idiosynkrazji; niewątpliwie jednak można doszukiwać się w tej syntezie bardziej uniwersalnych prawidłowości. Oto co możemy przeczytać pod hasłem BART – BAŁTYCKA AGENCJA ARTYSTYCZNA W SOPOCIE, która miała swoje biuro w Elblągu przy ul. Traugutta: „Kłopoty przy organizacji dużych imprez pojawiały się, gdy brakowało miejsc hotelowych w Elblągu. Aby zakwaterować wykonawców i ich współpracowników technicznych, dochodziło do tego, że część zespołu nocowała w Elblągu, a część np. w zajeździe Flis na trasie do Gdańska. Z braku miejsc byłam zmuszona panią Demarczyk zakwaterować w hotelu Wiatrak w Nowinie. Problem narastał, kiedy z Teatru Muzycznego w Lublinie organizowałam operetki i musicale (…), gdzie trzeba było przyjąć 100 osób”. To przytoczone refleksje Marii Dulian-Święconek, która w końcówce lat 80. kierowała BART-em.
Autor encyklopedii Krzysztof Bidziński wykonał kawał ciężkiej roboty, wykazując się kronikarską pasją i miłością do muzykowania w każdej formie. Skompletowanie materiału wymagało zbadania mnóstwa źródeł, wywiadów, a także generalnego rozeznania w lokalnej scenie. Rozmaite historie, które czytamy w tych hasłach, to nieraz piękne przykłady w rodzaju almost famous – ileż to zespołów rozbiło się o szklany sufit, a ile istniało tylko i wyłącznie z samej pasji do muzyki. Dowiemy się przy tym, jak różne problemy logistyczne i finansowe prześladowały artystów, ale też jakie inspiracje zagraniczne i rodzime wpłynęły na krajobraz muzyczny miasta. Ma się wrażenie, że ktokolwiek wykonywał muzykę lub animował kulturę muzyczną w Elblągu, nawet zespół weselny czy podziemny raper, został przez Bidzińskiego uwzględniony.
Obok opowieści o sławach ogólnopolskich, takich jak Ryszard Rynkowski czy raper VNM, możemy poczytać o wielu wykonawcach i animatorach, którzy często nie tylko nie zdobyli wielkiej popularności, ale nieraz jedyne, czym zaznaczyli swą obecność, było po prostu spotkanie się z przyjaciółmi, by razem pomuzykować. Z drugiej strony poznamy też trochę historii Elbląga, wszak mowa w encyklopedii również o muzykach i lokacjach sprzed wielu lat, nieraz nawet z okresu zaborów. Napotkałem np. następujące hasło: SA MUSIKZUGES STANDARTE 148 ELBING, czyli notatkę o lokalnej orkiestrze NSDAP, która w latach 40. akompaniowała stacjonującym w Elblągu niemieckim żołnierzom. A więc nawet jeśli to okupant robił coś muzycznego w Elblągu, Bidziński umieszcza o tym informację w swej pracy. Przy tym absolutnie nie ocenia, co jest dużym plusem publikacji i nadaje jej naukowy charakter.
Naturalnie nie mogło tutaj zabraknąć informacji o lokalnej scenie jazzowej. Przeglądając książkę, mogłem odświeżyć lub odkryć niczym perły z lamusa rozmaite nazwiska, fakty czy nazwy zespołów związanych z Elblągiem. Oto parę przykładów: Special Jazz Sextet, który wydał w 2010 roku płytę Projekt Elbląg, to próbka polskiego fusion pod przewodnictwem klawiszowca Bartka Krzywdy, z gościnnymi występami Przemysława Dyakowskiego na saksofonie, Jarosława Śmietany na gitarze i Jerry’ego Goodmana na skrzypcach. Podobnie Pies, również grający elektryczną wersję jazzu; mniejsze zespoły reprezentują też m.in. Dominik Bukowski Jazz Quartet i mieszający jazz z muzyką rozrywkową w formie wokalno-instrumentalnej Elefunk; saksofonista Bartosz Jarosz, który angażował się w rozmaite zespoły jazzowe Elbląga i okolic: zarówno małe, jak i big-bandy, organizował też klubowe jam sessions. Ważną osobą sceny jest również kontrabasista Adam Żuchowski, a Musette to grupa artystów, którzy w latach 50. jamowali z zespołami Ptaszyna i Nahornego; znajdzie się i tak ekstrawagancka rzecz, jak Kanal Brazz Band – fuzja jazu nowoorleańskiego z rock and rollem wykonywana pod koniec lat 80!
Części z tych zespołów nie sposób znaleźć nawet poprzez Google, zapoznanie się z materiałami audio lub audio-wideo wymagałoby pewnie nie lada zachodu. W czasach PRL-u w mieście dużą rolę odegrał EL-Klub Jazzu Tradycyjnego, w którym już w pierwszej połowie lat 60. grano, jak sama nazwa głosi, jazz tradycyjny, klub współprowadzony zresztą w latach 60. przez jednego z naszych najsłynniejszych impresariów jazzowych Stanisława Cejrowskiego. I choć więcej szczegółów znajdziemy w Historii jazzu i big-beatu w Elblągu (skądinąd mającej swe hasło w niniejszej encyklopedii), to w bardziej całościowym wydawnictwie i fani jazzu z Elbląga mogą podrasować swoją wiedzę o muzyce jazzowej własnego miasta.
Co do wydania i redakcji nie ma się w zasadzie czego przyczepić. Pojedyncze literówki przy tak ogromnej pracy są wybaczalne. Jest też kilka sekcji poświęconych fotografiom ilustrującym wybrane hasła, a także wybór albumów i teledysków. Ostatecznie Elbląska Encyklopedia Muzyczna na pewno jest kronikarskim rarytasem i uroczą laurką upamiętniają region. Choć kierowana raczej do osób wychowanych w Elblągu i okolicach, posłużyć może jako inspiracja dla podobnych projektów w innych miastach.
Piotr Zdunek